Zagrajmy w coś.
Im więcej czytam, że się nie da, i że jest to gorsza odmiana rpg tym bardziej ochotę mam w to zagrać. I to w tego retro sandboxa, z heksami, tabelkami i białymi plamami. Już widzę swoją postać jako włochatego barbarzyńce dosiadającego gargantuicznego guźca.
Tylko żeby to miało jakieś sensowne ramy czasowe (nie cyrograf na pare latek), co może trochę przeczy idei sandboxa (wieeelka kampiania), ale co tam.
Problem: Sesja w założeniu lekka i robiona dla zabawy, bez ambicji, a to nie godne dobrego MG. No i może wyczerpać swoją formułę przed końcem - a to jeszcze gorzej. I będzie się kiepsko czytać!
A poważnie: ogarnięcie tabelek to kupa roboty. Nawet więcej niż w normalnej sesji.
Ostatnio edytowane przez behemot : 30-01-2014 o 15:03.
|