Widzę, że temat dawno umarł, pewnie dlatego, że pojawiło się do dziś wiele rozwiązań prowadzenia sesji przez komunikatory głosowe. Ale odświeżę go i podzielę się, jeśli można, kilkoma doświadczeniami związanymi z tego rodzaju prowadzeniem sesji.
Graczy miałem 3 - moja ulubiona liczba
. Wykorzystywaliśmy googlowskiego Hangouts'a. Rzuty kośćmi odbywały się na
roll20
Gracze mieli do dyspozycji stronę ze stale aktualizowanymi danymi [podsumowanie sesji poprzedniej, sami prowadzili też dziennik]. Wszelkie pomoce, indywidualne informacje i inne tego typu rzeczy były przesyłane w google docs. Każdy miał tam swój folder w którym znajdowały się pomoce, karta postaci, ekwipunek oraz nota korespondencyjna z MG.
Wszystko to pozwalało na działania po między sesjami. Tym samym na sesję mniej więcej wszyscy byli przygotowani.
Oczywiście, że lepsze byłyby sesje "lajf", ale z braku laku.... Jedyne co było znacząco widoczne w tych sesjach to, w pewien sposób zaburzony instynkt graczy. Byli to gracze, którym prowadziłem sesje gdzieś od końca lat '90tych. W sesjach "lajf" zdarzało się, że odróżniali pozytywnych BNów od negatywnych po samej mojej narracji. Tutaj tego zupełnie nie było. Tak jakby sesja przez komunikator wyłączyła - być może - mowę ciała? Nie wiem. W każdym razie dojście do tego, kto broi i sieje intrygi zajmowało im trochę więcej czasu niż normalnie.
W każdym razie polecam. Mnie się podobało i nawet, choć być może nie każdy to lubi - miałem większą kontrolę nad grą, graczami i całym jej przebiegiem.