Wątek: Sandbox?
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2014, 18:57   #78
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
Cytat:
Napisał Mike Zobacz post
Wszystko działało, do momentu. Potem gracze odpadli, część wątków było rozwleczonych i trzeba było je jakoś sensownie zamknąć, bez udziału w danym momencie kluczowej postaci itd.
Obecnie zostało 3 graczy a sesja zawisła. Planujemy przerobić ją na zwykłą sesje, ze standardowym scenariuszem i dokończyć.
Może w tym szaleństwie jest metoda.
Dostrzegam potencjał w czynniku losowym, bo takie losowe ograniczenia czasem stymulują wyobraźnie do niestandardowych pomysłów i rozwiązań. Nawet sam MG jest zaskoczony biegiem wydarzeń i to też jest fajne.
Jeśli tylko tabele są sensowne. Bo że idąc traktem BG zostają napadnięci przez bandytów bez przeszłości, to nie potrzeba do tego sandboxa. Ale już coś w stylu "gracze natrafiają na kurhany z pradawnej bitwy, nad którymi nocą krążą niespokojne zjawy poległych zemsty, co nie mogą zaznać spokoju gdyż... " a gracze i tak mogą olać kurhany, albo właśnie podążyć za tropem i zobaczyć co z tego wyjdzie. Albo "gracze spotykają wiedźmę, która zapala namiętnością do drużynowego grajka, i chce mu zrobić dobrze, na ZAWSZE!" coś co zwykle się nie zdarza.

Z drugiej strony wszystko się kiedyś nudzi i perspektywe końca sandboxu może warto mieć:
- dobrze zdefiniowane cele postaci. BG mają konkretne i możliwe do realizacji cele, nie włóczą się po dziczy za przygodą tylko po to by: zebrać hordę i najechać imperium/zasłużyć się jako pogromca gigantów/znaleźć magiczny artefakt, który gdzieś jest w dziczy. I nic z tego nie jest metaplotem, tylko jak gracze nie wiedzą co dalej, to mogą zacząć szukać swoich celi.
- człapiące zagrożenie, BG mogą robić co chcą, ale gdzieś w tle czai się zagrożenie, smok, licz, horda orków, podbój imperium. Trochę mają czasu by się porozbijać, ale potem przyjdzie zagrożenie.
- radosny sandbox trwa do czasu, eksplorujemy białe plamy, losujemy w tabelce, ale jak już niewiele pozostanie do odkrycia, a BG trochę obrosną w łupy i pdki i ugrają swoje, to zbieramy wszystko do kupy w wielki finał.
- Postacie nie poznali się w ostatniej karczmie tylko w kamieniołomach imperium jako więźniowie skąd wspólnie czmychneli niczym Achaja, co wyjaśnia dlaczego trzymają się razem choć się nie lubią. I dzicz to naturalny kierunek "gdzie nas nie znajdą", choć kiedyś Imperium upomni się o swoich niewolników (ale wtedy bg będa gotowi).
- Ploteczki. Każdy gracz przed sesja może opowiedzieć jedną ploteczkę o dziczy, która trochę obciąża rzuty w tabelkach. Jak ktoś chce smoka, to kiedyś ten smok się znajdzie, ale nie wiadomo gdzie, kiedy i czy będzie głodny.
- Sandbox + Metaplot, gracze zaczynają w osadzie na skraju dziczy. Osada nie jest za duża, ale ma parę obiektów i bnów, no i osie konfliktu. Ale na gracze są tymi podróżnikami odkrywającymi dzicz. W każdej chwili mogą wrócić z dziczy do oazy by uczestniczyć w tamtejszych rozgrywkach, i ich odkrycia w dziczy czasem wpływają na oazę (smok? kolejne miasto?) i w czasie kampanii mogą tak przeskakiwać między tymi trybami.

Takie podejścia są niekoszerne, więc słabo kwalifikują się jako testowanie sandboxa (czy w ogóle sandbox) na forum. Ale jeśli nie chcemy poświęcać na jeden sandbox kilku lat, ani porzucać go rozgrzebanego to jest sensowny kompromis.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 30-01-2014 o 19:36.
behemot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem