Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2014, 23:11   #35
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Nie musiał długo czekać, Krwawa Mary jak strzała wpadła za nim do pojazdu. Ona z pewnością używała akceleracji.


- Gazu, w stronę centrum Rostock. - rzuciła, zaglądając przez ramię czy ktoś za nimi nie biegnie.


JD nie trzeba było motywować do spełnienia tego polecenia, auto ruszyło z piskiem opon. Kobieta uklękła tyłem na siedzeniu pasażera, wypatrując wroga przez tylną szybę. Jedyne więc co Brujah ujrzał, gdy chciał sprawdzić w jakim stanie jest Matka, to jej wypięte pośladki, odziane w obcisłe leginsy.


Po kilkunastu sekundach Krwawa Mary wreszcie się odwróciła i teraz JD zauważył gojąca się na jej policzku szramę po pazurze, który mógłby należeć do niedźwiedzia. Część mięsa z policzka musiała jeszcze niedawno zwisać luzem, bo Matka przezornie podtrzymywała ją palcami.


- Draśnięcie. Zahaczył mnie po upadku z okna. - wytłumaczyła, zauważając zainteresowanie potomka - Mów lepiej jak poszło Twoje śledztwo. Będziemy musieli skończyć z obserwacjami i przejść do działania. I jedź. Przepisowo, ale cały czas jedź - choćbyś miał kluczyć. Tylko trzymaj się głównych ulic. Żeby były latarnie.




- Lupini -
odpowiedział Ashford, jakby na inne pytanie. - Kto by pomyślał - po wypowiedzeniu tych słów nastąpiła sekunda ciszy, po której wampir otrząsnął się. - Przepraszam. Rozmawiałem z zastępczą matką pierwszej ofiary. Jest wyraźnie przybita i wciąż nie otrząsnęła się po stracie. Anna była dobrze prowadzoną, młodą damą. Śpiewała w chórze, na którego spotkaniach po zmroku pojawiał się jakiś bogaty, nieznany mężczyzna. Po zaginięciu ofiary nie pojawił się ani razu.


JD skręcił w prawo, o mało nie zahaczając o jedną z przydrożnych latarni. Wspomnienia wydarzeń ostatnich dni dekoncentrowały go, podobnie jak zdawanie z nich relacji. Fakt, że nie był doświadczonym kierowcą, również nie pomagał.


- Niby wampir, ale w sumie mógł to być ktokolwiek. Pani Muller ma dowiedzieć się czegoś więcej i do mnie zadzwonić, lecz nie jestem pewny czy tak postąpi - dodał, delikatnie zjeżdżając na środek jezdni, by nie uderzyć w pijanych nastolatków. - Kurde, w mieszkaniu został jeden z rysunków ofiary. Pomyślałem, że może ci się do czegoś przydać, choć właściwie przedstawiał jakiegoś jednorożca. Lub pegaza. Nic specjalnego. I wracając do tematu, w dniu zaginięcia dziewczynkę miał odebrać późnym wieczorem ojciec. Jednak okazało się, że nie dotarła na próbę chóru, nie było jej też na lekcjach. Koleżanki widziały ją po raz ostatni, gdy wysiadała rankiem z autobusu szkolnego, miała iść do ubikacji. Pewnie nawet tam nie dotarła, nie znaleziono w toalecie żadnych śladów. Najważniejsze w tej historii jest to, że Anna zniknęła za dnia. Myślałem, że porwał ją ghoul, ale mógł to być też wilkołak - rzekł JD. Gdyby nie prowadził, w tej chwili wzruszyłby ramionami. - Tak wiele możliwości…


Wampir uznał, że nie ma sensu wspominać o Kugelgen. Jej przypadek niewiele wnosił do sprawy.

- Nieznajomy koneser dziecięcych występów... zniknięcie za dnia... brak śladów... - Mary rozłożyła się wygodniej w fotelu i sięgnęła po papierosa. Jej policzek zupełnie się zagoił i tylko zaróżowienie skóry w tym miejscu zdradzało działanie procesu regeneracji.


- Na wilkołaki to zbyt subtelna robota. Pomijając brak motywu, oni by podjechali po prostu pod szkołę i zgarnęli małą do auta. Z drugiej strony... jedna z ofiar miała ślady szponów. Choć to akurat równie dobrze może wskazywać na nasz gatunek.
- JD poczuł się nieswojo, gdy kilkadziesiąt centymetrów od jego twarzy, Matka zapaliła zapalniczkę. Nie mogła używać tej żarowej, która była zamontowana w aucie?


- Ok. Nieźle się spisałeś, Twoje spostrzeżenia pasują do jednej z moich teorii, ale... nie będę Cię na razie sugerować. - zaciągnęła się dymem, po czym wypuściła jego kłąb przez uchylone okno - Wróćmy do rodziny. Nie szukając mordercy, a połączeń... kto przychodzi Ci do głowy? Który ze spokrewnionych mógłby być jakoś połączony ze sprawą?


- Nie żebym znał jakoś dużo tych Spokrewnionych
- odparł JD. - Ale na pewno warto przyjrzeć się Katarinie. Chociażby jej wiek wskazuje na ewentualny związek ze sprawą. Być może jej stwórca po prostu lubi małe dziewczynki… jak widać, aż za bardzo. Albo sama Katarina jest za to odpowiedzialna i w chory sposób mści się za swoją śmierć, mordując „rówieśniczki”… Na pewno warto sprawdzić ten trop. Z drugiej strony Mścisława również nic nie wyklucza, a jako Ventrue może lubić taki specyficzny rodzaj ofiar - Brujah na moment przerwał. - W każdym razie dlatego tak paliłem się do balu organizowanego z okazji urodzin Toreadorki. Podczas niego możemy dowiedzieć się więcej. Zresztą Katarina obiecała mi już, że opowie swoją historię… i może nie będzie kłamać.


- Nie mamy na to czasu. Ale Twoje wnioski są dobre. Czas chyba złożyć wizytę Katarinie.


JD uśmiechnął się. Raz zrobił coś dobrze. Jednak w następnej sekundzie przed oczami stanęła mu martwa Kugelgen i dobry nastrój znikł tak prędko, jak się pojawił.

Mieli plan. Ashford dostał adres rezydencji wampirzego dziecka, gdzie właśnie zmierzali. Czy Mary mu się przypatruje ukradkiem? Nie, na pewno nie. Był przeczulony. Kobieta wypaliła papierosa, po czym zaczęła nucić jakąś piosenkę. Ze zdziwieniem, po parunastu sekundach JD rozpoznał wątek z filmy Dirty Dancing.

[MEDIA]http://www.youtube.com/v/A2H_BhVMEwA?[/MEDIA]

Czyżby w duchu jego Matka była sentymentalna? A może ta piosenka coś przypomina? Jej twarz nie wyrażała emocji, a żeby mógł się przyjrzeć oczom… było zbyt ciemno. Poza tym musiał się skupić na prowadzeniu samochodu.

Wreszcie dotarli pod budynek z plakietką miejscowego uniwersytetu.


- To tutaj. – potwierdziła Krwawa, która znów była w pełni skupiona i jak zwykle w takich chwilach mówiła szybko, ale rzeczowo - Uniwersytet to przykrywka. Teraz zrobimy tak… Ponieważ Kati Cię polubiła, spróbujesz uzyskać widzenie z nią. Mnie na pewno nie przyjmie tak z marszu. Idź więc, bądź czarujący i powiedz, że zastanawiasz się nad prezentem urodzinowym dla niej… czy coś. Katarina jest dość próżna. Jak wpuści Ciebie, wtedy ja się już sama wproszę. Beze mnie jednak nie zaczynaj tematu, nie zdradzaj, że choćby myślisz o połączeniu jej ze sprawą. Jasne? I ani słowa o Lupinach.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 31-01-2014 o 23:17.
Mira jest offline