Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2014, 13:43   #105
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Chłopak leżał bezwładny, twarzą do ziemi. Nadbiegli zasapani strażnicy, przewracając go. Ten, co to zrobił, odskoczył jak oparzony. Nie wiadomo czemu. Chłopak był w poszarpanych portkach i koszuli, bez łapci z łyka ani kawałka płaszcza - a noce potrafiły być chłodne. Jego przeguby znaczyły ślady po okowach - musiały się wrzynać w skórę co najmniej od tygodnia. Na ciele znać było liczne zadrapania - przedzierał się przez las znaczny szmat drogi. Oczy były podkrążone. Wyglądał na jakieś dziesięć lat, chociaż długi okres niedożywienia sprawił, że trudno było podać dokładny wiek.
Tym, co sprawiło, że strażnik odskoczył jak oparzony, był tatuaż, widoczny z powodu rozchełstanej na piersi poły koszuli. Pionowa kreska z kilkoma poziomymi liniami, jedna pod drugą przecinającymi ją. Święte pismo Dawnej Wiary.
Starowiercy, jak ich nazywano, nadal istnieli, pomimo zmierzchu ich religii. Zaszywali się w niedostępnych matecznikach i miejscach oddalonych od cywilizacji. Wioski, leżące zbyt blisko ludzkich sadyb - a tym bardziej sadyb chciwej szlachty, która bardzo chętnie wśród swych poddanych witała ludzi potrafiących na piasku wyhodować pszenicę - wyludniały się. Pozostawały wyjątki. Jednym z nich był Dębowy Gród, należący obecnie do hrabiego. Niegdyś wielka osada Starowierców, skurczyła się do rozmiaru niewielkiej wsi, do której prowadziła zarośnięta droga. Leżała zatopiona wśród lasów, i poza coroczną daniną, nie miała żadnego wpływu na życie normalnych, cywilizowanych ludzi.
Dębowy Gród, jeżeli wierzyć legendom, był kiedyś źródłem mocy i miejscem spotkań druidów, pełnym magii gruntem spotkań duchów kniei, elfów i innych cudownych i fantastycznych stworzeń. Mieszkańcy jednak z chciwości sprzedali niektóre sekrety swoich gości czarodziejom, kupcom, arystokratom. Wówczas Dawna Wiara opuściła Dębowy Gród, a wraz z nią urodzaj i pomyślność. Jeden z watażków, jakich nie brak na dzikich ziemiach Ostlandu, usiłował podporządkować sobie ostatnich wiernych wyznawców, budując tam wieżę, jednak druidzi w ostatnim akcie swej mocy zrujnowali ją. Duża część mieszkańców uciekła od wstydu, przenosząc się w inne miejsca. Dziś, wiele setek lat po tych wydarzeniach, jest to tylko uboga wioska, jakich wiele. Pozbawieni opiekuńczej mocy druidów, przyjęli poddaństwo z rak przodka hrabiego.
 

Ostatnio edytowane przez Reinhard : 01-02-2014 o 13:46.
Reinhard jest offline