Axel skrzywił się na widok zachowania strażników, ale jemu też nie spodobał się widok tatuażu.
Stara Wiara...
Czyżby mieszkaniec Dębowego Grodu? A może szczawik przyplątał się gdzieś z dalekich stron? Tylko czym, na Sigmara, naraził się strażnikom z zamku? I czemu, co było znacznie dziwniejsze, członkowie stróży nie słyszeli o tym chłopaczku? Wszak tego typu sekrety rzadko kiedy bywają prawdziwymi sekretami. A ten młodzik z tydzień w kajdanach chodził.
Odsunąwszy na później naładowanie pistoletu Axel przyklęknął przy leżącym. Starowierca czy nie, ktoś sie musiał nim zająć. A najpierw trzeba było w ogóle sprawdzić, czy żyje. No i, bez względu na wszystko, przewieść go do zamku.
- Skombinujcie kilka drągów na nosze - powiedział do swoich kompanów. - Ma kto jakieś szmaty, by go choć troszkę opatrzyć? |