Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2014, 18:17   #110
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Koń na dźwięk wystrzału jął nerwowo przybierać nogami i rżyć, lecz najwyraźniej spokój jeźdźca udzielił się zwierzęciu. Jakert nie znał się zbytnio, a dokładnie to w ogóle nie znał się na broni której użył Axel, nie wiedział jak ona działa, jak się nazywa i co to za cholerstwo, lecz sam fakt że użył jej jego towarzysz wystarczył aby ten przyjął to ze spokojem. Świadomość że taka broń istnieje zdziwił go nieco ale skoro Axel umie się nią obsługiwać ..... Był też jeden minus takiego stanu rzeczy, Jakert uznał że wszechobecny pisk był efektem wystrzału i w ogóle się nim nie przejął, choć był dla niego wyjątkowo nieprzyjemny. Podszedł do chłopaka, oczywiście bez broni gdyż nie sądził że chłopak jest groźny. Magnus spadł z konia pewnie dlatego że niedbale zawiązał siodło, sam widział jak ów towarzysz się spieszył, a to później? E tam, skaleczenie małe.

Bardziej przejął się tym że Axel, taki doświadczony woj zdecydował się strzelać do dzieciaka. Gdy, zszedł z konia i gdy zobaczył krwawy wykwit na koszuli dzieciaka zdenerwował się, gdyż nie znając specyfiki broni Alexa, był pewien że efektem postrzału będzie utrata przytomności albo coś w tym stylu, a tymczasem dzieciak mocno krwawił.

Stanął przy zbiegowisku, z zaciśniętymi pięściami i złością na twarzy skierował się w stronę Axela i z bardzo podniesionym głosem wręcz krzykiem:

Axel!!! Ty ...!!!
I tu przerwał na chwilę. Wszystkie oczy skierowały się w jego stronę gdyż głos miał donośny nawet gdy go nie podnosił za nadto. Od czasu ujrzenia leżącego chłopaka minęło już kilka sekund, więc Jakert zdążył ochłonąć i zdać sobie sprawę że Axel musiał mieć powód by strzelić do malca, w końcu głupi nie był. Nie zmieniło to jego nastawienia, lecz jego ton złagodniał i nie pałał już "chęcią mordu". Już łagodniejszym głosem dokończył:

....coś ty narobił.

Następnie pochylił się do malca by sprawdzić czy żyje, lecz był przy nim Lucas który już się nim zajmował. W tej sprawie postanowił zdać się na jego doświadczenie.

Księciuniu, mów co mam robić

Patrzył co chwilę gniewnym wzrokiem w strone Alexa.
 

Ostatnio edytowane przez Dekline : 01-02-2014 o 18:19.
Dekline jest offline