Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2014, 20:04   #123
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
- Wy naprawde macie tu wszystko… -Borys nie krył podziwu w głosie, rozglądając się po pomieszczeniu. - Ile tu jest genotypów? Setki, tysiące, miliony? -zapytał z niedowierzaniem.
- Cztery milion trzysta tysięcy dwieście dwadzieścia osiem. - odparł z stoickim spokojem Arnold. - Aczkolwiek nie wiadomo ile będzie kompatybilne z twoim ciałem.
- Czyli dużo… - mruknął Borys podchodząc do jednej z tub i pukając w nią palcem. - I co każda tuba to jeden genotyp czy jak to jest? -chłopak był wyraźnie zainteresowany.
- Zgadza się. - przytaknął Arnold. - Przetrzymujemy próbki genetyczne w formie płynnej, czasami konserwując żywe okazy. Zależy co bardziej sprzyja badaniom nad gatunkiem.
Borys przycisnął twarz do słoika niczym dziecko wpuszczone do Zoo i przez chwile obserwował ciecz. - Fajna sprawa, mogłem się bardziej przykładać do biologi. -zaśmiał się chłopak. - Ale nie powiesz mi że masz w tej jednej wieżyczce ponad 4 miliony takich pojemników. -mówiąc to wskazał na tubę. - Wystarczyłaby jakaś bomba i całe twoje badania poszłyby w pizdu. -zauważył.
- Oh nie. - zaśmiał się Kozioł. - Każda z tych wierz ma ich kilka. Do tego mamy jeszcze po świecie "kopie zapasowe" w magazynach innych oddziałów. Nie jestem przecież głupi. - uspokoił rosjanina Arnold.
- A tu nie może się nic niespodziewanie wykluć, co nie? -zaśmiał się lekko pukając w szybkę. - No i czy masz jakieś nietypowe zwierzaki tutaj? -dodał zainteresowany.
- Wszystko zaczynając od ery dinozaurów. - uśmiechnął się Arnold. - Samego jej początku.
- Wow… -Rusek p oraz kolejny tym prostym sformułowaniem wykazał swój podziw wobec geniuszu Arnolda. - Tego a jak byś na przykład wziął mój genotyp, to mógłbyś narobić moich klonów? Albo kogokolwiek? -zaciekawił się. - A umiałbyś zrobić, bym zmieniał się też w dinozaura? -dopytywał jak dziecko.
- Klonowanie jest możliwe, ale im bardziej skomplikowany genotyp tym dłuższa reprodukcja. Musiałbyś czekać na brata jakieś dwa lata. - zaśmiał się Arnold. - Nie wiem. Możemy spróbować. Musielibyśmy sprawdzić zgodność twojego genotypu z genotypem wybranego dinozaura.
- To chętnie sprawdzę czy jestem z nimi zgodny. -stwierdził Borys. - A genotyp tez mogę oddać, dla dobra nauki i takie tam. -zaśmiał się.
Borys został zaprowadzony do sporego pomieszczenia laboratoryjnego. Jedno piętro miało takie trzy i pokój wypchany strażnikami. Pewnie na wypadek, gdyby coś nie wyszło. Arnold był albo rozumny i ostrożny, albo miał gdzieś za sobą kilka nieprzewidzianych i bolesnych pomyłek.
Kazano mu usiąść na jakimś metalowym, zmechanizowanym łóżku, aby to nie nazywać go stołem.
Najpierw pobrano mu krew, ucięto kilka włosów z głowy i kazano napluć do fiolki. Stąd pobiorą DNA i genotyp - tłumaczyli.
Następnie mierzyli mu ciśnienie, rytm serca, kazali się to kłaść to wstawać. Można było stracić temperament.
Potem wkładali w niego różne przyrządy, czasami wbijali jakąś igłę podpiętą do komputera. Dopiero po jakiejś godzinie badań Arnold patrząc na komputery wyjawił swoją wstępną tezę.
- Wygląda na to, że twój organizm sam adaptuje uzyskane genotypy, niczym materiał budulcowy na wszelki wypadek. - objaśnił, wyjawiając głośno jedną z zdolności Borysa. - W takim wypadku będziemy potrzebowali zamontować w tobie bardzo silny genotyp. Będzie on jednak niekompatybilny. Wstępnie jego wykorzystywanie może mutować cię w różnym stopniu. - gładził swoją brodę. - Z czasem albo przyswoisz te genotypy na stałe albo...twój organizm rozłoży je na ten przedziwny materiał i zostawi sobie na potem. - Arnold był wyraźnie w podziwie nad tą tajemniczą technologią bioinżynierii. - Możemy próbować. - powiedział w końcu. - Jest jednak coś jeszcze. To dopiero teoria, ale myślę, że twój organizm rozkłada zbędne genotypy bo ma...ograniczone miejsce. To nic dziwnego, że organizm nie może komplikować swojego i tak szalonego układu ponad pewien limit. Oznacza to, że przy zbyt wielkiej liczbie genotypów przyswojonych, nie będziesz mógł już więcej poznawać...przynajmniej póki jakieś stare nie podlegną rozkładowi. - wyjaśnił.
- Hmmm… brzmi mądrze ale wiem o co chodzi. Znaczy chyba wiem. -dodał Rusek siedząc na metalowym blacie. - Nieźle mnie ci naukowcy zmontowali nie ma co. -zaśmiał się, po czym z błyskiem w oku dodał. - To co, sprawdzimy czy da rade przerobić mnie na tirexa czy innego pterodaktyla?
Kozioł przytaknął skinieniem głowy. - Pójdziemy do głównego laboratorium.
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline