Axel uprzedził medyka, a drużyna dostarczyła mu chłopca. Tymczasem wieść przełamująca nudną rutynę zamkowego życia dotarła do kuzynki hrabiego. Ta, z właściwą szlachcie arogancją, wezwała śmiałków do sali głównej. Gdy wchodzili, jedna z dwórek kończyła jej coś szeptać na ucho. Kiwnęła dłonią, by się zbliżyli, po czym rzekła:
-Nie podoba mi się, że jeden z poddanych mojego kuzyna nosił kajdany bez naszej wiedzy i zgody. Nie ma innej możliwości, by pochodził skądinąd niż z Dębowego Grodu. Nigdzie indziej nie mamy starowierców. Przynajmniej tak konserwatywnych, by się tatuować...Niezwłocznie ruszycie do tej wsi i sprawdzicie, co się stało. Bądźcie rozważni, to mogą być łowcy niewolników...chociaż oni zwykle uderzają po żniwach, gdy ludzie dobrze odżywieni i czas jest, by przed zimą ich sprzedać...Jeżeli ktoś wchodzi w kompetencje hrabiego, ukarajcie go przykładnie, chociaż mój kuzyn na pewno by wolał, byście taką osobę przywiedli w kajdanach do niego, by mógł publicznie wymierzyć sprawiedliwość. Jeśli nie będziecie mogli załatwić sprawy...poślę z wami jednego ze stajennych, Jorga Wdałego, wyślecie go po wsparcie, a sami rozpoznacie sytuację. Zbieg, niestety, jest nieprzytomny i długo to potrwa, a wy macie ruszyć najpóźniej za godzinę. Jeśli coś wam będzie potrzebne, zajmie się tym sierżant Udo. |