|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-02-2014, 21:04 | #111 |
Reputacja: 1 | Magnus widząc, że Alex świetnie sobie poradził odetchnął z ulgą i jął się wyciągania igły z dłoni. Bolało cholerstwo jak diabli, lecz na szczęście nie krwawiło ani wedle jego rozeznania nie uszkodziło żadnych ścięgien czy mięśni w poważniejszy sposób. Usunięty metal najmita zachował do późniejszych oględzin po czym urwał pasek tkaniny z wystającej mu ze spodni koszuli i obwiązał nim dłoń co by nie zabrudzić rany. Niespecjalnie mu to szło i musiał się posiłkować użyciem zębów przy wiązaniu supła lecz prowizorka powinna spełnić swoje zdanie, przynajmniej na razie. Uporawszy się z pierwszym problemem, przystąpił do oględzin rządu swojego konia, aby dowiedzieć się czemuż to siodło umkneło mu z pod tyłka. |
01-02-2014, 21:21 | #112 |
Administrator Reputacja: 1 | Axel spojrzał na wielkiego drwala. - Jakert, opanuj się! - odparł spokojnie. - Słyszałeś może, jaki był rozkaz? Mieliśmy go gonić. I chyba nie po to, żeby mu pomachać na pożegnanie. A takie rozkazy się wykonuje, nie wiem, czy wiesz. - Żal mi go, ale mógł nie uciekać - dodał. |
01-02-2014, 23:06 | #113 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Jakert zdążył już ochłonąć na dobre. No toć wiem, wiem. Po prostu .... a zresztą nieważne, zrobiłeś co uważałeś za stosowne. Starał się nie okazywać gniewu jakiego resztki starał się w sobie tłamsić, a że nie był dobrym aktorem, było to widać. Rozkaz jest rozkazem, ale to jeszcze dziecko.... Pomimo tego poklepał Axela po ramieniu i powiedział patrząc przez chwile prosto w oczy. W porządku |
02-02-2014, 12:56 | #114 |
Reputacja: 1 | Pieter mimo zachowania najwyższej czujności nie zauważył nic nadzwyczajnego cofnął się do zbiegowiska. Trwożnie spojrzał mizerne ciało i się zapytał: Co tu się wyprawia? Ustaliliście coś?
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
02-02-2014, 18:44 | #115 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Lucas "Książe" Lang - wytworny sługa Lucas oglądając ranę zatroskał się wielce. Widział, że rana może dla medyka prosta ale jego mozliwosci przekraczała znacznie. Nic tylko paczeć jak o chłopaka Morr się upomni. - Cichajcie chłopy. I módlcie się. - rzekł tylko. Wiedział, że warunki i środki ma... A właściwie ich nie ma. Nie wiedział co chłopak przeskrobał, zapewne nic nie letkiego ale i tak szkoda mu go było w tak młodym wieku na wieczny spoczynek oddać. Wrócił na chwię do swojego konia i z juków wyjął kawałek szmatki którą używał do do polerowania szkieł u hrabiego a trochę nosił wciąż z przyzwyczajenia i na pamiątkę wygodniejszych czasów. Nic czystszego nie miał przy sobie. Modlił się do dobrych bogów o szczęście i sprzyjający chłopakowi los. Żal mu było jakby tu im skapiał. Wodą z manierki przemył ranę na ile mógł a brudny kaniec odciął nożem. Resztą scierki spróbował twardszy kwadracik i dopiero taką gródkę przywiązał do ciała chłopaka. Miał nadzieję, że taki opatrunek wytrzyma do czasu aż się nadworny medyk nim zajmie. (rzut na opatrywanie: Kostnica (aż nie wierzę... ) Skończył a chłopaczyna wciąż dychał. - O dzięki wam dobrzy bogowie... - wymamrotał z ulgą wciąż przejęty cała sytuacją. Na razie wiedział, że zyskali trochę czasu i nie miał pojęcia jak długo. - Axel, masz najlepszego konia. Pędzaj co żyw i postaw medyka na nogi. A najlepiej jak można sprowadź go tu. Bo kto wie czy i tak kapłana nam nie trza będzie sprowadzać. My z nim to teraz ostrożnie i delikatnie będziem musieli jechać. - mając świeżo w pamięci pościg Axel zdawał się być odpowiednim kandydatem. Poza tym wiedział co ma za broń to i pewnie będzie wiedział najlepiej co powiedzieć medykowi. Sam przedstawił reszcie swój plan. Chłopak był w takim stanie, że jego pierwotny zamiar zabrania go na siodło wydał mu się teraz zbyt ryzykowny. Te nosze z gałęzi koców i płaszczy wydały mu się niezbędne. Zamierzał je doczepić do konia i z wolna zmierzać ku dworowi by się chłopakowi rana znowu nie otwarła czy co. Sam zamierzał maszerować przy nim i mieć baczenie jeśli to możliwe było. Widać była, że sprawę traktuję poważnie a jej wynik wciąż jest niepewny. Wolałby, żeby ktoś zdjął mu z barków odpowiedzialność za los i stan chłopaka. |
02-02-2014, 18:57 | #116 |
Administrator Reputacja: 1 | - Lepiej by było zanieść. - Axel skomentował propozycję Lucasa. - Aż tak daleko do zamku nie ma, a ludzie poniosą bardziej równo, niż gdyby te nosze miały podskakiwać na wybojach. Dosiadł Astry i ruszył w stronę zamku. - Dobra robota, mała. - Poklepał klacz pieszczotliwie po szyi, gdy już odjechali kawałek od pozostałych. - Świetnie się spisałaś. Jak tylko zajedziemy do stajni, to dostaniesz kawałek marchewki - zapewnił. |
02-02-2014, 19:25 | #117 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Jakert przejęty losem chłopca rzekł: Dobra, to ja go poniosę. Na leczeniu się nie znam ale to mogę zrobić |
02-02-2014, 20:47 | #118 |
Reputacja: 1 | Axel uprzedził medyka, a drużyna dostarczyła mu chłopca. Tymczasem wieść przełamująca nudną rutynę zamkowego życia dotarła do kuzynki hrabiego. Ta, z właściwą szlachcie arogancją, wezwała śmiałków do sali głównej. Gdy wchodzili, jedna z dwórek kończyła jej coś szeptać na ucho. Kiwnęła dłonią, by się zbliżyli, po czym rzekła: -Nie podoba mi się, że jeden z poddanych mojego kuzyna nosił kajdany bez naszej wiedzy i zgody. Nie ma innej możliwości, by pochodził skądinąd niż z Dębowego Grodu. Nigdzie indziej nie mamy starowierców. Przynajmniej tak konserwatywnych, by się tatuować...Niezwłocznie ruszycie do tej wsi i sprawdzicie, co się stało. Bądźcie rozważni, to mogą być łowcy niewolników...chociaż oni zwykle uderzają po żniwach, gdy ludzie dobrze odżywieni i czas jest, by przed zimą ich sprzedać...Jeżeli ktoś wchodzi w kompetencje hrabiego, ukarajcie go przykładnie, chociaż mój kuzyn na pewno by wolał, byście taką osobę przywiedli w kajdanach do niego, by mógł publicznie wymierzyć sprawiedliwość. Jeśli nie będziecie mogli załatwić sprawy...poślę z wami jednego ze stajennych, Jorga Wdałego, wyślecie go po wsparcie, a sami rozpoznacie sytuację. Zbieg, niestety, jest nieprzytomny i długo to potrwa, a wy macie ruszyć najpóźniej za godzinę. Jeśli coś wam będzie potrzebne, zajmie się tym sierżant Udo. |
02-02-2014, 21:19 | #119 |
Administrator Reputacja: 1 | - Pani! - Axel skłonił się na znak, że polecenie zostało usłyszane i, co równie ważne, zostanie wykonane, po czym wyszedł z sali. Godzina to z jednej strony dużo czasu, z drugiej - niezbyt wiele, nie da się ukryć. A on, przed wyruszeniem, miał zamiar parę rzeczy załatwić. Na przykład zorganizować w kuchni jakiś prowiant. Nie wiedział jak inni, ale on nie miał zamiaru ganiać o pustym brzuchu po polach i lasach. No i, być może, udałoby się uzupełnić ubytki w amunicji. W końcu nie strzelał dla przyjemności, a w służbie hrabiego. |
03-02-2014, 10:34 | #120 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Jakert stał jeszcze przez chwilę przemielając wcześniej usłyszane słowa. Po czym widząc że Axel się oddala, postanowił zrobić to samo. Uchylił się i rzekł: Tak się stanie; Pani Odchylił głowę w stronę Lucasa, uśmiechnął się nieco, odwrócił się i wyszedł. Gdy minął drzwi i wyrażając swoją troskę rzekł do Księciunia: A jak tam dzieciak? Wiesz coś? Dobrze się nim zająłeś, myślałem że nie przeżyje, a tu proszę. Jakert do drogi potrzebował tylko jedzenia, co szybko dało się załatwić. Podobnie oporządzanie konia. Pozostały czas poświęcił na wizytę u medyka. Chciał wiedzieć co z chłopcem. |