Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2014, 23:02   #19
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Oleksa zignorował pytania, domniemania i insynuacje. Powiódł nieco nieprzytomnym wzrokiem po stojących przed nim awanturnikach i jęknął, osuwając się na tron. Wyglądało na to, że straci przytomność, ale pozbierał się i otarł zroszone potem czoło. Uderzył w niewielki gong stojący przy tronie, na dźwięk którego zza kotar udrapowanych za tronem wyłonił się wysoki, wąsaty, łysiejący na czole mężczyzna. Podszedł do tronu i ukłonił się gubernatorowi, po czym stanął za jego plecami, lustrując wzrokiem znajdujących się przed tronem awanturników.


- To Lubomir – wyjaśnił Oleksa słabym głosem. - Jest do waszej dyspozycji. Lubomir jest wtajemniczony w sprawę i nie mam przed nim sekretów. A on przede mną. A teraz zejdźcie mi z oczu.


Lubomir bez słowa opuścił swoje miejsce przy tronie, kłaniając się nisko gubernatorowi i poprowadził bohaterów do niewielkiego pokoju sąsiadującego z salą audiencyjną. Stało tu kilka wygodnych, wyłożonych poduchami kanap i stolików, na których postawiono wino i owoce. Przez okno widać było nieodległe wzgórza, u stóp których leżało Arenjun.

- Witajcie. Jestem Lubomir, majordomus – mężczyzna w końcu odezwał się. Głos miał niski, cichy, przywodzący na myśl szept rzeki lub, co bardziej pasowało do jego aparycji, syk węża. Całą swoją sylwetką bardziej kojarzył się z złodziejem, jakiego można było spotkać w ciemnych zaułkach miasta, niż z kimś obdarzonym tak ważną funkcją w domu Oleksy. - Słyszałem co mówiliście do Gubernatora, mogę odpowiedzieć na wasze pytania w jego zastępstwie.

- Zaprowadzę was do prywatnych komnat Oleksy i wskażę miejsce, w którym doszło do porwania. Sugestie, że to małżonka uderzyła gubernatora są chybione. Gwarantuję, że tak się nie stało. Strażnicy, jak wam powiedział Gubernator strażnicy byli na swoich miejscach, ale nie w bezpośredniej bliskości. Oleksa życzył sobie prywatności w tak ważnej chwili, to jasne. I znów sugestie, stygijczyku, że to ktoś z otoczenia Gubernatora są nietrafione. Nikt nie zaginął. Gubernator otacza się wiernymi sobie ludźmi.

Chwilę potem, Lubomir, nie dając szans na wypicie wina lub skosztowanie owoców, wyprowadził bohaterów z komnaty i powiódł ku apartamentom Oleksy. Za drzwiami bezgłośnie dołączyło do nich trzech postawnych strażników, którzy bez przerwy trzymali dłonie na rękojeściach mieczy. Po przejściu kilku korytarzy i jednej klatki schodowej stanęli przed zdobionymi drzwiami.

- To tutaj – Lubomir wskazał na drzwi i otworzył je kluczem, który miał przypięty do pasa na długim, złoconym łańcuszku. Za drzwiami był korytarz, pod ścianami którego stały marmurowe posągi. Korytarz kończył się drugimi, identycznymi drzwiami.- Tu stali dwaj strażnicy, którzy zmienili się o północy. Za tamtymi drzwiami są apartamenty, gdzie doszło do porwania.

Sypialnia była ogromna. Tak duża, że można by w niej jeździć konno. Wielkie łoże z baldachimem i złoconymi kolumnami stało pośrodku. Aksamitna, bordowa pościel była nienaruszona. Znak, że nie doszło do konsumpcji związku. Okna były pootwierane, a jedwabne, zwiewne zasłony poruszał delikatny podmuch, sprawiając, że w komnacie panował przyjemny chłód. Na ścianach wisiały obrazy w złoconych ramach, a na dębowym stole stały dwa niemal metrowej wysokości srebrne świeczniki i wykonana z kości słoniowej statuetka słonia pochodząca, sądząc po wzornictwie z Vendhyi. Z pomieszczenia prowadziły jeszcze dwa wyjścia – jak wyjaśnił Lubomir do dalszej części apartamentu.
- Nie wiem nic o żadnych tajnych pasażach – dodał.

Tuż za drzwiami na podłodze leżała sporych rozmiarów męska szata, obszywana futrem oraz jedwabna, bogato inkrustowana złotem i szlachetnymi kamieniami suknia. Materiał tej ostatniej był rozerwany.

Pod ścianą za łożem stała spora, pasująca rozmiarami do pomieszczenia, skrzynia na ubrania. Była otwarta, a wokoło niej poniewierały się rozrzucone w nieładzie kobiece ciuszki.

Rozglądając się po pomieszczeniu Niva dostrzegła niewielką plamę krwi na podłodze, obok ubrań. Było to miejsce gdzie znaleziono nieprzytomnego Gubernatora, co potwierdził Lubomir. Myszkując dalej zarówno Niva, jak i Medar zauważyli też odciśnięty na parapecie ślad buta. Wyglądając przez okno znajdującego się na pierwszym piętrze apartamentu, zobaczyli poniżej wystającego parapetu okazały trawnik i rabaty z wielokolorowymi kwiatami.


Niva - spostrzegawczość 37, sukces!
Medar – spostrzegawczość [+10] 66, porażka
Kasim - spostrzegawczość 69, porażka
Tingis – spostrzegawczość [1/2 perc+10] 46, porażka
Baalkhuset – spostrzegawczość [1/2 cechy] 44, porażka

Niva - spostrzegawczość 25, sukces!
Medar – spostrzegawczość [+10] 10, sukces!
Kasim - spostrzegawczość 60, porażka
Tingis – spostrzegawczość [1/2 perc+10] 63, porażka
Baalkhuset – spostrzegawczość [1/2 cechy] 34, porażka

 
xeper jest offline