Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2014, 15:13   #84
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Żyła okazał się zbyt twardogłowy, by posłuchać któregokolwiek z nich. Mogło być inaczej. Chłop swój rozum w końcu miał, ale niestety każde prawie słowo wypowiadane przez obcych jeszcze bardziej zachęcało go do powrotu do wsi. Groźby i puste gadanie o tym całym ich bożku. Byli już tacy, co ich próbowali na jakiegoś Sigmara nawracać. To ich wysłuchali, a potem wykopali. I kolejność nie ta. Najpierw groźby, a potem jakaś ta dziwna žena poryczała się, sceny robiąc. I to ona miała dowodzić? Jak upiory nadeszły, to osłupiała, jak trzeba było grupę zatrzymać, ocknęła się na koniec. Smutny los czekał tych obcych, skoro płaczka miała zagwarantować im przeżycie.

Ciężka była droga powrotna, w deszczu przedzierając się przez czarny las. Pochodnie gasły, nogi potykały się korzenie, gałęzie chlastały po twarzy. Sylvańczycy byli zbyt twardzi, by ich to zatrzymało, lecz gdy wreszcie ukazał się zarys Volkenplatz, wcale się nie polepszyło. Z nieba spadła ściana wody. Olaf prawie słaniał się na nogach, trzymał go na nich niepokój. I wrodzona wytrwałość. Albo upartość, jak zwał tak zwał.
I jak się okazało, szybko przestał myśleć o zmęczeniu. Wystarczyło kilka słów Fritza. Cisnął głowę ghula na środek błotnistej drogi. Czego on od nich oczekiwał?! Że będą latać na posługi, bo jakiś obcy tak chciał? Że śmierć swoich pozostawią bez zemsty?! Żyła taki nie był.

- LUDJE! - ryknął Olaf, nie tłumiąc wściekłości. Nawet mimo deszczu, głos miał donośny - Ostermarki naszich zrżič ne volja! Ktoji z mną?
Nie zamierzał słuchać Fritza. Splunął mu pod stopy. Już raz go posłuchał, teraz dobre chłopy przez to zginęły. Nie zamierzał być bierny, nie mógł. Właśnie ze względu na swoją rodzinę.
- Gdje je?! - warknął bardziej niż spytał znachora. Zamierzał pójść, nawet sam i słaniając się ze zmęczenia. Krew spłacić można było tylko krwią.
 
Sekal jest offline