Na początku, to znaczy, po kilku godzinach od założenia tematu chciałem poprosić o jego zamknięcie, bo okazało sie, iż takowy już istnieje (nie ma jak roczne zaległości). Jednakże skoro pojawiła sie pewna dyskusja, bardzo mnie to cieszy i z przyjemnością powiem coś od siebie.
Otóż całkowicie zgadzam się z tym co napisała Wernachien, bo pewnie po części nie sam spektakl w operze nas urzeka, ale atmosfera temu towarzysząca. Kazdy oczywiście ma własne gusta, ale dla mnie czymś wspaniałym jest gdy np. w sobotni wieczór, wykształceni i pięknie ubrani ludzie, w czasie przerwy na włoskim spektaklu popijaja czerwone wino i dyskutują o głosie solistki. Oczywiście ktos może powiedzieć, iż to wszystko jest takie sztuczne, ale czy nie cudownie oderwać się na chwile od szarej codzienności i zakosztować czegoś pięknego? Wydaje mi sie, iż to właśnie samo bycie na takim spektaklu jest wspaniałym pomysłem na spędzenie wieczoru.
Inaczej natomiast sprawa ma się z teatrem, tam też oczywiście spotykamy podobne sztuki, gdzie panuje klimat i nastrój zblizony do operowego, jednak wiekszość spektakli jest luźną i bardzo rozrywkową formą spędzania wolnego czasu. Na większość sztuk bez problemu przychodzimy w swetrze, czy jeansach, tylko po to aby pośmiać się z zabawnych gagów, czy popłakac nad niespełnioną miłością.
Taki przykład: najwiekszym hitem teatru im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach jest "Mayday", spektakl na który sprzedano w ciągu ostatnich pięciu lat 100tys. biletów, a sama sztuka nie ma w sobie nic z takiej patetycznej atmosfery. Jest zwykła, lekka i przyjemna.
Pozdrawiam
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw |