Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2014, 18:11   #3
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
-Ogólnie rzecz biorąc masz rację co do tego, że WMG było ni polskie ni niemieckie ale oba państwa rościły sobie do niego pretensje.

-Zauważ jednak, że wszelkie polskie prawa do tego miasta były niejako rekompensatą Ligii Narodów dla Polski za to, że zostawili Polskę z kawałkiem piachu nad morzem ale bez żadnego prawdziwego portu. Nikt po I WŚ do głowy sobie nie brał, że można wybudować nowy, nowoczesny port praktycznie z niczego. Po prostu sądzono, że ten półpożyczony Gdańsk jest dla Polaków jedyną opcją.


-Co do sensu i oporu Westerplatte i innych placówek w Gdańsku i na całym Wybrzeżu miał on o tyle znaczenie, że pokazywał swiatu, że Polska faktycznie od morza odepchnąć się nie da. Przynajmniej nie bez walki. Póki świat słyszał, że trwają walki w tym rejonie Niemcy nie mogli twierdzić, że ot przyszli i wyzwolili uciskany lud z polskiej niewoli. A właściwie mogli ale nie miało to już tej wymowy jak by było gdyby faktycznie Polacy poddali/wycofali się po symbolicznej salwie. O to mi głównie chodziło jak pisałem powyżej z tą obroną Westerplatte. Zwłaszcza w perspektywie pierwszych kilku dni wojny jak jeszcze Alianci mieli okazję wycofać się rakiem i nie wypowiedzieć wojnu III Rzeszy.


-Zgadzam się też, że Polska i Niemcy mieli całkiem długo wcale niezłe kontakty. Hitler mógł pluć z mównicy o podludziach i rasach ale nie oficjalnie i nie w kierunku II RP. Relacje były na tyle dobre, że prawie do ostatniego momentu Alianci nie byli pewni czy oba te państwa nie zawiążą sojuszu a przynajmnie paktu o nieagresji. Taki sojusz doametralnie by pogorszył ich sytuację strategiczną w Europie. Niemcy miałyby zabezpieczony wschodni front a Hitler osiagnąłby coś czego od ostatniej wojny bał się każdy Niemiec jak myślał o wojnie: dwóch frontach. Dlatego i dla Niemiec i dla Aliantów Polska była cennym sojusznikiem którego warto było pozyskać a przynajmniej zapewnić sobie neutralność. Zwłaszcza, że w rejonie nie było żadnego innego "zamiennika" o podobnym potencjale. Dlatego Polska potencjałem może ustępowała znacznie każdemu z tych państw ale każdy się z nią liczył i postepował ostrożnie. A to własnie zasługa polityki zagranicznej II RP która była niezależna i samodzielna.


-Co do '38 i autostrady i innych propozycji niemieckich to był to tylko pretekst. Tak naprawdę Hitler postanowił postawić Polsce ultimatum by jasno określić po której stanie stronie. Czas mu uciekał i musiał zacząć wojnę jak najprędzej więc chciał mieć jasność sytuacji. Polsce udało się jeszcze pościemniać parę m-cy ale jak w I.39 dali odpowiedź odmowną Niemcom wojna została postanowiona przynajmniej między tymi dwoma państwami. W Polsce właśnie wtedy (dopiero wtedy) zaczęto przygotowyważ Plan Z czyli było to całkowite przekierowanie strategii i sił od doskonalonego przez ostatnie 20 lat Planu W. Niemcy zaczęli przygotowania swojego planu inwazji na sąsiada jeszcze później bo w IV.39. Czyli prawie do ostatniego momentu oba kraje nie myślały na serio o wojnie przeciw sobie.


-Za największy sukces Polski w KW uważam jej długość i trwałość mimo, że wedle wszelakich norm opór powinien zostać zdłowiony przez silniejszego przeciwnika tak jak ten się spodziewał

-Za największa porażkę Polaków uważam odwołanie mobilizacji w ostatniej prawie chwili ze wzgleów politycznych. Sama jednak mobilizacja przebiegła jednak tak dobrze jak to możliwe zwłaszcza póki jeszcze wojny nie było.

-Za największy sukces Niemców można uznać pierwsze walne zwycięstwo nad przeciwnikiem od czasów I WŚ. Niemcy okazały się tak silne i groźne jak Hitler zapowiadał a i kampania była błyskawiczna i prawie bez strat (w porównaniu do standardu I WŚ)

-Za największą porażkę zaś wypowiedzenie wojny z Aliantami i 2.5 tyg zwłoka ACz. W wyniku czego zamiast krótkiej lokalnej wojenki Niemcy wpakowały się w regularną wojnę czego przynajmniej na razie chciały uniknąć. A zwłoka Stalina spowodaowała, że zamiast rozmyć winę na dwa totalitarne państwa do dziś "wszyscy wiedzą" że to Niemcy (i w powszechnej opinii tylko Niemcy) zaczęły wojnę.

-Za największy sukces Aliantów można uznać samo wszczęcie wojnyz Niemcami. Na lądzie i morzu Alianci mieli taką przewagę, że strategicznego zwycięstwa mogli być pewni tak samo jak w I WŚ. Linia Maginota zdawała się nie do ruszenia od lądu a od morza znów można było postawić blokadę i zadławić Niemców jak to było ostatnio. A po zwycięskiej wojnie zwrócić Polakom wolność więc wszystko powinno wrócić do normy w ciągu kilku lat.

-Za porażkę zaś nie wykorzystanie sytuacji gdy Niemcy w klinczu z Polską nie mieli szans się obronić przed regularnym, strategicznym atakiem Aliantów. Najwzyczajniej w świecie nie mieli czym zapchać granicy z Zachodem.

-Za sukces Sowietów można uznać przesunięcie granicy na zachód i dogodne podejścia do ataku na nich. No i to, że "zgnili imperialiści" rzucili sie sobie do gardeł jak to sobie jeszcze Lenin wymarzył i wystarczyło samemy poczekać aż tamci się wykrwawią a samemu się zbroić i szykować do ataku.

-Za porażkę... Nie wiem co można uznać za strategiczną porażkę, Stalin osiągnął co chciał na tym etapie wojny.
 
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem