- No kurwa - pomyślał Adolf czekając już trzy dni na jakiekolwiek zdarzenie przed magazynem. Nie miał już na nic siły i chciał skończyć swoje życie w epicki sposób. Zresztą był ścigany przez wszystkie organy policyjne na świecie.
- Jebam to - stwierdził w końcu i uruchomił silnik swojego samochodu jednocześnie wyjmując oba pistolety. Ruszył z miejsca zostawiając za sobą kłęby dymu. Jechał w stronę głównej ulicy miasta, po drodze strzelając do wszystkich przechodniów. Gdy pojawiła się za nim radiowóz, tylko się uśmiechnął i oddał strzał w stronę policjanta który rażony pociskiem stracił panowanie nad kierownicą i wjechał w tłum ludzi na chodników powodując masakrę. Sam Adolf zaś z zupełnym szaleństwem taranował samochodem i napierdalał ze swojej broni do wszystkiego co się ruszało. I w dodatku zabójczo celnie. W końcu zobaczył swój cel - stację benzynową w centrum miasta. Szalony mężczyzna zmierza w kierunku stacji benzynowej. Zabił już ponad 60 osób. - usłyszał Adolf w radiu. Docisnął jeszcze pedał gazu. Po chwili zobaczył przed sobą kilka radiowozów rozstawionych w poprzek ulicy. Stali za nimi policjanci uzbrojeni w karabinki automatyczne. Gdy tylko go zauważyli, wszyscy zaczęli strzelać w niego. Kanonada strzałów podziurawiła mercedesa i siedzącego za kierownicą Adolfa. Rażony kilkunastoma pociskami skręcił z całej siły kierownicę w lewo co spowodowało obrócenie mercedesa a po chwili dachowanie. Auto wpadło rotację i z ogromną prędkością leciało w stronę stacji benzynowej na której akurat była cysterna spuszczająca paliwo.
- Łaaaaał Łabanehehehe! - zdążył tylko krzyknąć Adolf.
Po czym wjebał się z ogromną prędkością w cysternę powodując ogromny wybuch. Pożar był gaszony jeszcze do wieczora zaś w całym jego szaleńczym rajdzie zginęło 78 osób a 291 zostało rannych, w tym 82 ciężko. I w ten oto sposób skończyła się historia Adolfa Steuzera (ur. 21.06.1976 - zm. 03.02.2014)
Ostatnio edytowane przez Karolczaneq : 27-08-2021 o 20:22.
|