Choć kręcę nosem na odrobinę agresywny styl wypowiedzi Bakcyla – bo sam jestem z natury łagodny – to jednak się z nim zgadzam. Nie dla wszystkich sesje - książki. Kwestia priorytetów. Fajnie jest stworzyć książkowe opisy na wysokim poziomie literackim poparte dogłębnym researchem. Rzecz w tym, że traci się z oczu wtedy to, co dla mnie na przykład stanowi esencję RPG - interaktywność i tajemnicę. Nie to, że znika, ale schodzi na dalszy plan. A akcja na sesji zwalnia - "bo trzeba doczytać". Research to jest ciężka i czasochłonna praca. Jak się to rozdmucha, to dochodzi do absurdu: wyobraźmy sobie, że gram rolę naukowca specjalizującego się w fizyce jądrowej. I wchodzę w debatę z innym naukowcem, po to, by polepszyć moje relacje z nim, a następnie wyciągnąć od niego informację o nazwie zatrudniającej go prywatnej korporacji... mam odgrywać całą debatę? Przedstawiać różne stanowiska i wyniki badań związane z teorią X? Nie! Tylko rzucam kością (świetny wynik) i zbywamy całość w miarę ogólnym tekstem MG: "twoja wszechstronna znajomość współczesnego stanu debaty nad teoriami z dziedziny fizyki jądrowej zwraca uwagę profesora X. Coraz bardziej rozpędza się, i żywo gestykulując stara się zbić twoje argumenty i wyjaśnić swoje stanowisko w przywołanych przez Ciebie sprawach. W pewnej chwili wspomina coś o projekcie "XYZ corp."" I tyle.
Oczywiście można odparować, że fizyka to nie to samo, co wiedza na temat broni i taktyki wojennej z 1850 roku. Ale nie. To że jedno służy do zabijania, nie czyni tego bardziej "cool". Właściwie to wolałbym robić research z tej fizyki, jeśli już, niż z rusznikarstwa.
Mam x czasu na rpg. Szkoda zachodu jeśli 80% tego czasu mam czytać książki na temat zwyczajów żywieniowych w środowisku chłopów we Francji XV wieku.
Po to są podręczniki: one powinny określać wymaganą do grania wiedzę. I po to jest mechanika: by skrócić to, co zbędne do grania, rozwiązać sytuacje sporne i, jak to słusznie wskazał Bakcyl, rozwikłać rozbieżność między wiedzą gracza, a jego bohatera.
Oczywiście ostatecznie można jak się chce. Kwestia preferencji i priorytetów. Ważne żeby były jasno określone i każdy z grających się z nimi zgadzał. |