Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2014, 17:46   #17
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Slasher, Vargo, Sayniel

Slasher z przyjemnością poczuł w dłoni ciężar miecza treningowego. Różnił się dość znacznie od prawdziwego bojowego miecza, którym ćwiczył z Bhaalem. Lord nie uznawał mieczy treningowych i każda treningowa potyczka z nim była dosłownie śmiertelnie niebezpieczna. Wyglądało na to, że mistrzowie akademii mieli inne poglądy na trening.
Stając w pustej przestrzeni Slasher wykonał kilka ciosów by wyczuć wyważenie oręża po czym nieśpiesznie rozciągnął mięśnie i ścięgna. Skończywszy rozgrzewkę podszedł do duetu Sithów, którzy zwrócili wcześniej jego uwagę.
-Bądźcie pozdrowieni. Zwą mnie Slasherem i chciałbym zaproponować wam sparing zgodny z zasadami akademii. Co powiecie? Uczynicie mi ten zaszczyt i poćwiczymy? - wypowiadając uprzejme pozdrowienie Slasher nie starał się jednak kłaniać. Stał prosto na lekko rozstawionych stopach z równomiernie rozłożonym ciężarem ciała czekając na odpowiedź Sithów. Którzy, jak zdążył podsłuchać, zwali się Vargo i Sayniel. Ta dwójka prawdopodobnie poznała się podczas pierwszego testu i teraz trzymali się razem.
“Kto mówi w ten sposób?” pomyślał Vargo, przyznał miło było zobaczyć kandydata na Sitha, który ma najwyraźniej więcej manier niż “Pamiętaj, aby nie toczyć piany przy innych” mimo wszystko przedstawienie Slashera, bo inaczej tego nazwać nie potrafił, było trochę na wyrost. Zbadał uważnie ich rozmówcę.
-Nie mam nic przeciwko, Vargo Denser, tak przy okazji.
Sayniel spojrzała na mężczyznę i uśmiechnęła się lekko. Cóż, najwyraźniej przyszło jej poznać kolejną osobowość tego obozu wypoczynkowego. Skinęła głową. Miała i tak zamiar zmierzyć się z Vargo… bo czemu nie?
- Sayniel lub jeżeli wolisz, Felin. Także nie mam nic przeciwko.
-Dobrze - odparł Slasher krótko, uśmiechając się łagodnie, ale jego oczy pozostały zmrużone i twarde jak szkło. Opuszczając luźno miecz treningowy odsunął się nieco w bok by odsłonić swym sparing partnerom drogę do skrzyni z mieczami.
Vargo spokojnie podszedł do skrzyni i wyjął jeden z mieczy, ważąc oręż w ręce. Musiał przyznać nie był aż tak przyzwyczajony do walki bronią białą, jasne na Uniwersytecie mieli treningi z fechtunku, ale to miało tyle wspólnego z walką co zabawa w berka z biegiem przełajowym. Zauważył, że broń nie była zrobiona aby zabić, przynajmniej łatwo. Odsunął się, aby pozwolić Sayniel wybrać sobie broń. Przy okazji dokładnie zaczął obserwować Slashera starając się określić jaką strategię wobec niego obrać. Zważając, że facet mówi o sobie “Slasher”, spodziewał się dużo obrony po swojej stronie.
Młody Sith widząc, ze przeciwnicy zdążyli się już uzbroić zmienił pozycję stając w szczytowym punkcie trójkąta utworzonego przez trójkę szermierzy. Ustawiony w postawie zwanej przez wojowników naturalną, z ciężarem równomiernie ułożonym na stopach rozstawionych na szerokość ramion i z rękami opuszczonymi po bokach, zdawał się być kompletnie niefrasobliwy nie kłopocząc się ustawianiem szermierczej gardy. W rzeczywistości był czujny. Skoncentrowany. I gotów do walki.
Odkąd to podszedł do Vargo i Sayniel obserwował ich uważnie i teraz, widząc ich z mieczami w dłoniach od razu spostrzegł, że ta dwójka, w przeciwieństwie do niego, ma niewielkie doświadczenie w fechtunku. Nie musiało to oznaczać latwej walki, niemniej Slasher czuł swoją przewagę. Spokojny i zrelaksowany, czekał na pierwszy ruch ze strony rywali.

NOX ARCANA - Grim reaper - YouTube

Vargo ustawił miecz przed sobą w pozycji, która pozwoliłaby mu na jak największą manipulację. Slasher był pewny siebie i czekał, aż jego przeciwnicy wykonają pierwszy ruch. Normalnie chętnie pobawiłby się w Tchórza, ale wątpił by mistrzowie docenili trójkę wojowników, która tylko się na siebie gapi. Ruszył najpierw na Slashera, nie biegiem, ale stanowczym krokiem, ciągle patrząc w oczy swemu przeciwnikowi. Kiedy tylko był w zasięgu wykonał stanowczy atak na nogi wojownika.
Sayniel potrafiła się obchodzić z bronią białą acz nie było to jej główne narzędzie pracy, jako że preferowała broń strzelecką. Niemniej poddać się od razu nie miała zamiaru, chociaż pozostanie workiem treningowym także nie widziało jej się, ale wiedziała, że w razie czego dużego wyboru mieć nie będzie.
Była zadowolona, że Vargo pierwszy wykonał ruch. Nie widziało jej się szczególnie dobrze samej rozpoczynać walki, a fakt, że obaj mężczyźni pierwsi się zetrą dawała ciekawe możliwości. Odczekała, aż Vargo zetrze się ze Slasherem i sama zaatakowała tego drugiego, celując w ramię, które trzymało miecz treningowy.
Dwójka Sithów faktycznie trzymała się razem. Już z mieczami w dłoniach zaatakowali Slashera. Najpierw Vargo nisko, potem Sayniel wysoko. Wbrew pierwszemu wrażeniu musieli mieć jakieś doświadczenie w fechtunku gdyż zaatakowali niemal jednocześnie w taki sposób, że tylko jedno cięcie mogło zostać sparowane. Drugie musiało dojść do celu.
Slasher nie tracił czasu na dumanie nad swoim zmiennym szczęściem. Ostatecznie proponując sparing tej dwójce spodziewał się walki jeden kontra dwoje. To nie był czas na myślenie. Należało działać.
Wojownik wykonał płynny półobrót unikając miecza Felin. Klinga przemknęła tak blisko, że poczuł gorący podmuch. Jednocześnie wykonując manewr ustawił miecz w niskiej gardzie parując cios Vargo. Miecze strzeliły iskrami, a przez ramiona walczącego oburącz Slashera przemknął lekki wstrząs elektryczny.
Przeciwnicy Slashera weszli w jego strefę obronną rozdzielając się by ponowić swój atak. Wojownik nie tracił czasu by za nimi nadążyć. Wykonał oburęczną fintę w kierunku głowy Sayniel, kobieta przewidując atak zahamowała ostro unosząc miecz do parady. Zneutralizowawszy w ten sposób pierwszego przeciwnika Slasher wykonał błyskawiczne kopnięcie pod kolano Vargo. Gdyby trafił w cel miecz Densera musiałby opaść odsłaniając głowę, Sith miał szczery zamiar tą sytuację wykorzystać...
Vargo zobaczył taktykę Slashera i miał nadzięję, ze uda mu się wykorzystać ją przeciwko przeciwnikowi. Kiedy kopnięcie zmierzało w stronę kolana Densera, ten uniósł nogę odsłaniając piszczel, o ile ból będzie, Vargo miał nadzieję, ze Slasher podąży za pędem kopnięcia tracąc równowagę. Jeżeli tak, to Slasher miał sporą szansę przegrać.
Sayniel wyczuła szansę dla siebie. Została zmuszona do parady, ale szybko zorientowała się sytuacji, jaka miała miejsce. W końcu jako łowca musiała być nie tylko uważnym obserwatorem ofiary, ale także posiadać refleks, aby dostosować się do sytuacji, nawet tej najmniej szczęśliwej i wygodnej. Za coś jej płacili.
Slasher byl zajęty Vargo, a to wróżyło dobrze dla dalszego przebiegu walki. Sayniel jak tylko była w stanie zmieniła pozycję ustawiając się tak, aby móc wyprowadzić atak od strony pleców przeciwnika. Atak na tyły celu stanowił jedną z potraw z menu codziennego dla Felin, więc jak tylko nadarzyła się okazja postanowiła ją wykorzystać celując w plecy mężczyzny.
Jego kopnięcie chybiło celu, zamiast w kolano trafił w piszczel. Było to tak niespodziewane, że Slasher na ułamek sekundy stracił równowagę. Na szczęście Vargo stracił ją również i nie zdążył wyprowadzić swego ciosu. Pozbierał się jednak szybko.
Pozostała jeszcze Felin. Wykorzystując chwilową słabość Derrisa obeszła go z boku zręcznym flankowym manewrem i, nim Slasher zdążył się zorientować, znalazła się za jego plecami. Niedobrze.
Slasher w duchu klął na czym świat stoi swą arogancję, która przesłoniła mu prawdziwy obraz tej dwójki. Tych dwoje było przyszłymi Lordami Sith. To oczywiste, że musieli mieć potencjał. A on ich zignorował. Aż rzucił w myślach grubszym słownictwem.
Nim Slasher zdążył odskoczyć Sayniel wyprowadziła ostre cięcie w jego plecy. Za późno na unik. Zamiast tego wojownik błyskawicznym, ćwiczonym ruchem wyrzucił miecz za plecy parując cios. Natychmiast wykonał półobrót uwalniając klingę i markując cios na odlew w kierunku brzucha dziewczyny. Ale zamiast zadać cios w ostatniej chwili wykorzystał impet by odskoczyć. Musiał odsunąć się by znowu stanąć z nimi twarzą w twarz. Trzymając miecz w szermierczej gardzie cofnął się o dwa kroki prowokując Sithów by poszli za nim. Więcej nie miał zamiaru popełnić swego poprzedniego błędu.
Facet był dobry, Vargo musiał przyznać mu tyle. Nie dadzą mu rady w walce, którą on kontroluje. Trzeba więc mu tą kontrolę odebrać.Denser zatrzymał się i wykonał ten sam ruch co Slasher, dodatkowo podniósł dłoń w prowokacyjnym geście, aby to on zaatakował.
Sayniel widziała, że walka w ten sposób nie ma większej szansy na powodzenie. Mogli tak próbować go zmęczyć, ale jednocześnie zaczną męczyć siebie. Wyglądało na to, że Slasher miał wygrać z ich dwójką, posiadając wyraźnie większe doświadczenie. Felin wiedziała, że nie jest mistrzem w walce bronią białą. Teraz jednak walcząc ramię w ramię z Denserem musieli oni stanowić iście uroczy obrazek dwójki skaczącej wokół bardziej doświadczonego wojownika. Vargo postanowił sprowokować Slashera, ale Sayniel wyczuła inną okazję. Mieli walczyć aż wyjdzie JEDEN, a nie dwóch, więc…
Kiedy Vargo zatrzymał się i był zajęty Slasherem, Felin wyczuła moment i zaatakowała swojego niedawnego sojusznika w plecy.
Vargo nie spodziewał się zdrady tak szybko, cios trafił w cel i jedyne co Denser był w stanie z siebie wydusić kiedy padał na ziemię to zbolałe- Suka….- jeden przeciwnik był z głowy.
Sayniel była prawdziwą artystką od ataków w plecy. Jeszcze przed chwilą dwójka Sithów zgodnie nacierała na Slashera zmuszając go do obrony, a w następnym momencie niespodziewany cios rozciągnął Densera na ziemi. Mężczyzna wił się dziko dręczony konwulsjami. To musiało boleć.
Slasher wyczuł swoją szansę. Nie tracąc czasu zaatakował dziko momentalnie spychając Felin do obrony. Zadał serię ciosów, zmylił przeciwniczkę niespodziewaną fintą na nogi i, już czując smak zwycięstwa, uniósł miecz nad głowę do potężnego pionowego cięcia.
Sayniel zareagowała instynktownie padając na kolano. I z tej pozycji, nim Slasher zdążył się zorientować, pchnęła odruchowo, trafiając Derrisa w brzuch.
Slasher zgiął się w pół porażony potwornym bólem. Jego wnętrzności szalały śląc mu wrażenia zbliżone do agonii. Mięśnie wiły się pod skórą próbując wyrwać na zewnątrz. Oddech palił płuca.
Slasher osunął się na ziemię. Przegrał.
Porażka miała gorzki smak.
Sayniel patrzyła na pokonanego Slashera, który osunął się na ziemię, sama nie wierząc, że się udało. Może powodem była zby wielka ufność mężczyzny we własne siły? A może Felin zbyt nisko oceniła własne? Jaka nie byłaby prawda to Slasher został pokonany, a wcześniejsze znokautowanie Vargo dało zwycięstwo łowczyni. Sayniel jednak nie oszukiwała siebie. Pokonanie mężczyzny nie było tak łatwe, jak złapanie Densera nieprzygotowanego. Musiała więcej ćwiczyć, bo następnym razem nie musi pójść tak dobrze.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline