Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2014, 22:02   #13
Fromasz
 
Fromasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Fromasz nie jest za bardzo znanyFromasz nie jest za bardzo znany
Anokhi obdarzyła Rubena ciepłym uśmiechem.
- Anokhi, bardzo mi miło - odparła radośnie i spokojnym krokiem ruszyła do przodu.
-To od czego zaczynamy? Jakieś pomysły? - zapytała układając dłonie za plecami i rozglądając się za tym, co już zdążył pognać do przodu.

- Najpierw sprawdzimy tamten budynek, w którym mieszka szwaczka - odparł Ruben. - Czy ma tylne wyjście i inne tego typu rzeczy. już widzę, jak my wchodzimy z jednej strony, a ona ucieka oknem z tyłu. - Uśmiechnął się lekko.

- Niech tak będzie - odparła Anokhi i zamyśliła się chwilę.
- Ale wiesz, jak wszyscy pójdziemy tylnym wejściem to frontowe wejście pozostanie....Chyba, ze tam podążał nasz milczący towarzysz... - dodała

Kpisz, czy o drogę pytasz, zastanowił się Ruben.
- Nie musimy wchodzić wszyscy tylnym wyjściem - stwierdził. - Starczy nas. Chyba - dodał, spoglądając w stronę nadgorliwca.

Anokhi wzruszyła ramionami słysząc zniecierpliwienie w jego tonie wypowiedzi.
- Tylko stwierdzam, ze nie wiedząc co zrobi nasz towarzysz, możemy się niemile zaskoczyć.- odparła lekko.

Dotarli w końcu do budynku szwaczki. Była to podobna do domku Straży kostka z drewna i kamienia. Jedno okno wychodziło na ulicę, a drzwi były na oko zamknięte. Szyld igły i nici kiwał się lekko na wietrze.

Strzelec bez zbędnych ceregieli spróbował otworzyć drzwi.

Drzwi były zamknięte, praktycznie na cztery spusty.

- Wnioskuję, w takim razie, ze idziemy na tył? Chyba, ze masz inny pomysł. - Anokhi spojrzała na towarzysza lekko rozbawiona.

- Mam. - Sagitarius zapukał.

Stukanie odbiło się od ścian w domku, lecz nikt nawet nie zadał sobie trudu, by otworzyć drzwi.

I tyle naszych planów, żeby sprawdzić tyły, pomyślał Ruben.

Anokhi widząc zaistniałe zdarzenie miała ochotę prychnąć śmiechem. Jednak jedynie obdarzyła Rubena rozbawionym spojrzeniem, co mógł rozpoznać po delikatnie uniesionym kąciku jej ust, gdy lekko przekrzywiając głowę zwróciła w jego stronę twarz. Nie skomentowała jednak sytuacji głośno, choć cała jej postawa zdawała się krzyczeć "A nie mówiłam!".

Aelinrat spojrzał z zażenowaniem na pozostałych.
- A może wybijemy okno albo spróbujemy się przez nie dostać w jakiś inny sposób? Szczęście sprzyja tym, którzy czasami użyją siły a czasem umysłu. - powiedział w końcu.

Sagitrius zwrócił są twarzą w stronę mówiącego te słowa. Dla niego była to całkiem konkretna myśl. Uniósł więc swój arbalest i kolbą uderzył w szybę.

Szyba w oknie pękła i rozleciała się na dziesiątki kawałków. Ludzie idący ulicą zaczęli zatrzymywać się i spoglądać z ciekawością i coraz większą wrogością na ,,przedstawienie".

Dokładnie w momencie gdy Sagitarius podnosił swój oręż na bogom ducha winna szybę, Anokhi odłączyła się od drużyny wtapiając się w tłum i z fascynacja oglądając owoce rozłożone na straganie niedaleko, a jedynie katem oka śledząc poczynania grupy.

Ruben, chociaż to niby on powinien pokierować działaniami tej zgrai, poczuł się nagle zwolniony z tego obowiązku. Oderwał się od szturmujących drzwi i okna i ruszył na tyły budynku.
 
__________________
Basition, czyli historia nieśmiertelnych! Wooo! :D

,,Wszyscy jesteśmy mądrzy, ucząc innych,
a własnych błędów jednak sami nie dostrzegamy..."
- Eurypides
Fromasz jest offline