Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-02-2014, 21:09   #11
 
Rycerz Legionu's Avatar
 
Reputacja: 1 Rycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodze
Przez cały ten czas, kiedy przemawiał do nich Natan, Aelinrat zachowywał ciszę tak wyrazistą w sobie, że nawet jego oddech trudno by było w tej sytuacji wyczuć nawet zaprawionemu w swym rzemiośle medykowi. Chciał dowiedzieć się jak najwięcej, tak jak za starych dobrych czasów gdy otrzymywał rozkazy od innych dowódców. Wiedział, że w sytuacjach takich jak ta, gdy w grę wchodzi bardziej wnikliwe śledztwo, głupotą jest bezsęsowne mielenie ozorem.
Gdy stojący przed grupą mężczyzna skończył mówić, dawny strażnik zdziwił się jak mało przekazano im informacji.
"W gorącej wodzie kompany" - pomyślał od razu.
Może i nie przepadał za zbytnimi komplikacjami prostych misji, ale przecież poszukiwanie jakiegoś bańdziora to nie przelewki. Tym bardziej, jeśli był odpowiednio wyszkolony. To nie było już spokojne przechadzanie się po wioskach. Coś, co tak dobrze znał. Wpłynął od tej chwili na głębokie wody
Zgarnął szybko pozostawiony mu ekwipunek, podobnie jak zrobił to przed nim jakiś obcy mu mężczyzna i był gotowy do drogi. Nigdy jakoś opuszczanie jednego miejsca na korzyść drugiego nie sprawiało mu żadnych problemów. Jakoś nie przywiązywał się do ludzi od chwili kiedy TO się stało. Chciał pozostać niezauważony.
Po chwili przemówiła jakaś kobieta. Wyglądała tak... dziko. Była inna niż towarzyszący mu od tej chwili pozostali rekruci. Cóż... w sumie to cała zgraja była zbieraniną mniej, lub bardziej pokręconych postaci, które nie wiadomo kogo, ani czego tutaj szukały. Każdy jednak zdawał sobie sprawę z jednego - nie ma nic za darmo i jakaś nagroda musi być. Również jak zawsze idealistyczny i cnotliwy Aelinrat.

Przerwał swoje rozważania. Szybko zerknął na portret złoczyńcy i wyszedł wraz za tymi, przed którymi rozwarły się drzwi. No cóż... czekała nowa przygoda. Nowa i chyba jedyna. Albo może i kolejna? Nie ważne...
 
Rycerz Legionu jest offline  
Stary 04-02-2014, 12:46   #12
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Czyjaś ręka zacisnęła się na jej ustach, ale było to niepotrzebna ostrożność – nie zdążyła się nawet obudzić, a co dopiero krzyknąć. Nóż uderzył dwa razy, szybko i precyzyjnie, z wprawą znamionującą specjalistę. To nie był partacz, wynajęty za kilka srebrników w jakimś zaułku – to był prawdziwy profesjonalista. Rozejrzał się po pomieszczeniach, przeliczając szybko ciała – radca Dax, jego żona – uznana medyczka, dwóch synów i najmłodsza córka.
Popatrzył na rozsypane po poduszce rude włosy dziewczyny, przejechał palcem bo bladym policzku i zjechał niżej, po szyi ,do rozcięcia koszuli.
- Co za strata - mruknął sam do siebie, wyraźnie zawiedziony. Był człowiekiem praktycznym, za córkę Daxa mógłby dostać sporo srebrników – lub ich równowartość w naturze – w burdelu U Madame Ziny. Dziewczyna była młoda, czysta i zadbana, od razu widać było, ze ma – miała – dostęp do dobrego jedzenia i gorącej wody – jej włosy, nawet po śmierci, lśniły w blasku księżyca. Ale rozkazy były jasne.

Wytarł nóż o skraj pościeli i zniknął mroku nocy.

***
Caria nerwowym ruchem podrapała bliznę nad lewą piersią i rozejrzała się po pomieszczeniu. Spodziewała się, że będzie tu jakoś... przestronniej. I tak mniej.. wojskowo. Spojrzała, kątem oka, na zebranych rekrutów.
Nie przypominali ludzi, z którymi zazwyczaj miała dotychczas styczność- nudnych urzędników, donoszących raporty dla ojca, wesołych, zawsze skorych do rozrywki towarzyszy jej braci. Wszystko było inne niż wtedy.. niż za życia. Niż w tamtym życiu. Niż wtedy, jeszcze miesiąc temu.
- Szwaczka – usłyszała rozkaz żołnierza.
Pozostali wydawali się wiedzieć, co mają robić. W przeciwieństwie do niej.

Caria owinęła się szczelniej płaszczem i poszła za grupą.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 04-02-2014, 22:02   #13
 
Fromasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Fromasz nie jest za bardzo znanyFromasz nie jest za bardzo znany
Anokhi obdarzyła Rubena ciepłym uśmiechem.
- Anokhi, bardzo mi miło - odparła radośnie i spokojnym krokiem ruszyła do przodu.
-To od czego zaczynamy? Jakieś pomysły? - zapytała układając dłonie za plecami i rozglądając się za tym, co już zdążył pognać do przodu.

- Najpierw sprawdzimy tamten budynek, w którym mieszka szwaczka - odparł Ruben. - Czy ma tylne wyjście i inne tego typu rzeczy. już widzę, jak my wchodzimy z jednej strony, a ona ucieka oknem z tyłu. - Uśmiechnął się lekko.

- Niech tak będzie - odparła Anokhi i zamyśliła się chwilę.
- Ale wiesz, jak wszyscy pójdziemy tylnym wejściem to frontowe wejście pozostanie....Chyba, ze tam podążał nasz milczący towarzysz... - dodała

Kpisz, czy o drogę pytasz, zastanowił się Ruben.
- Nie musimy wchodzić wszyscy tylnym wyjściem - stwierdził. - Starczy nas. Chyba - dodał, spoglądając w stronę nadgorliwca.

Anokhi wzruszyła ramionami słysząc zniecierpliwienie w jego tonie wypowiedzi.
- Tylko stwierdzam, ze nie wiedząc co zrobi nasz towarzysz, możemy się niemile zaskoczyć.- odparła lekko.

Dotarli w końcu do budynku szwaczki. Była to podobna do domku Straży kostka z drewna i kamienia. Jedno okno wychodziło na ulicę, a drzwi były na oko zamknięte. Szyld igły i nici kiwał się lekko na wietrze.

Strzelec bez zbędnych ceregieli spróbował otworzyć drzwi.

Drzwi były zamknięte, praktycznie na cztery spusty.

- Wnioskuję, w takim razie, ze idziemy na tył? Chyba, ze masz inny pomysł. - Anokhi spojrzała na towarzysza lekko rozbawiona.

- Mam. - Sagitarius zapukał.

Stukanie odbiło się od ścian w domku, lecz nikt nawet nie zadał sobie trudu, by otworzyć drzwi.

I tyle naszych planów, żeby sprawdzić tyły, pomyślał Ruben.

Anokhi widząc zaistniałe zdarzenie miała ochotę prychnąć śmiechem. Jednak jedynie obdarzyła Rubena rozbawionym spojrzeniem, co mógł rozpoznać po delikatnie uniesionym kąciku jej ust, gdy lekko przekrzywiając głowę zwróciła w jego stronę twarz. Nie skomentowała jednak sytuacji głośno, choć cała jej postawa zdawała się krzyczeć "A nie mówiłam!".

Aelinrat spojrzał z zażenowaniem na pozostałych.
- A może wybijemy okno albo spróbujemy się przez nie dostać w jakiś inny sposób? Szczęście sprzyja tym, którzy czasami użyją siły a czasem umysłu. - powiedział w końcu.

Sagitrius zwrócił są twarzą w stronę mówiącego te słowa. Dla niego była to całkiem konkretna myśl. Uniósł więc swój arbalest i kolbą uderzył w szybę.

Szyba w oknie pękła i rozleciała się na dziesiątki kawałków. Ludzie idący ulicą zaczęli zatrzymywać się i spoglądać z ciekawością i coraz większą wrogością na ,,przedstawienie".

Dokładnie w momencie gdy Sagitarius podnosił swój oręż na bogom ducha winna szybę, Anokhi odłączyła się od drużyny wtapiając się w tłum i z fascynacja oglądając owoce rozłożone na straganie niedaleko, a jedynie katem oka śledząc poczynania grupy.

Ruben, chociaż to niby on powinien pokierować działaniami tej zgrai, poczuł się nagle zwolniony z tego obowiązku. Oderwał się od szturmujących drzwi i okna i ruszył na tyły budynku.
 
__________________
Basition, czyli historia nieśmiertelnych! Wooo! :D

,,Wszyscy jesteśmy mądrzy, ucząc innych,
a własnych błędów jednak sami nie dostrzegamy..."
- Eurypides
Fromasz jest offline  
Stary 05-02-2014, 19:57   #14
 
Nimitz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumny
Anokhi, kupiła sobie piękne czerwone jabłko i radośnie je przegryzając z fascynacją obserwowała ...uliczki prowadzące do domu szwaczki, próbując ocenić ich szerokość, zwłaszcza w kierunku przeciwnym niż znajdował się budynek straży miejskiej. Przy okazji przyglądając się, czy by nie było w tamtą stronę, jakiegoś niedowartościowanego kupca ze straganem większym niż przyzwoitość by to nakazywała, a mającym na sobie rozstawiony dosyć ciężki i mało kruchy towar.

To, że nie była z grupą nie znaczy, że miała być przecież bezużyteczna. pomyślała sobie, biorąc kolejnego gryza soczystego owocu.

Przy okazji, korzystając z tego, że jej oczy były zakryte i ciężko było poznać gdzie dokładnie kieruje wzrok- pozornie rozglądając się bezcelowo, przyglądała się każdemu w bliższym jak również i dalszym otoczeniu domu, do którego skierowała swe kroki drużyna.
Oceniała twarze jedna po drugiej, zwracając szczególną uwagę na tych, którzy zamiast zbulwersowania na twarzy spowodowanego rozbitym przez towarzysza oknem zdawali się jedynie obserwować w oczekiwaniu.
 
Nimitz jest offline  
Stary 05-02-2014, 20:10   #15
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Kusznik oczyścił ramę z drobin szkła. Skaleczenie z pewnością nie było by dla niego groźne lecz też nieprzyjemne i niepotrzebne. Zwłaszcza kiedy wystarczyła tylko chwila by go uniknąć. Ostrożnie rozglądał się po tej części pomieszczenia którą mógł zobaczyć. Ustaliwszy w końcu iż nie grozi mu większe niebezpieczeństwo, przygotował mniejszą ze swych kusz i zaczął gramolić się do środka.
Okno było trochę za małe aby mógł przecisnąć się swobodnie z arbalestem na plecach więc chwilę zajęła mu ta przeprawa. Wielka kusza była niezbyt poręczna w podobnych sytuacjach lecz rozstać się z nią nie chciał. Zbyt była cenna by zostawić ją bez opieki a i swoim nowym towarzyszom nie ufał jeszcze w stopniu dostatecznym by powierzać taki skarb.

Ostatecznie pociągnęła go w dół tak iż wylądował na podłodze niezbyt zgrabnie. Nie poobijał się bardzo za to jego duma ucierpiała w stopniu zdecydowanie zbyt dużym.
- Nigdy więcej. - Obiecał sobie cicho mając na myśli podobne sytuacje. Od teraz podjął stanowczą decyzje brać udział tylko w misjach które pozwolą mu wykorzystać zdolności strzelnicze.
 
Googolplex jest offline  
Stary 05-02-2014, 20:10   #16
 
Fromasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Fromasz nie jest za bardzo znanyFromasz nie jest za bardzo znany
Niektórzy ludzie nie zauważając ogólnego poruszenia zbitym oknem, ciekawie spoglądali na Anokhi. Bardzo rzadko zdarzało się, że kobieta z tak szczególnymi rysami pojawiała się w tych stronach. Dodatkowo przepaska na oczach dopełniała obrazu odmienności.
Wszystkie targowiska na jej nieszczęście były w miarę równe, lecz po bokach dosyć szerokiej uliczki (na oko 6-7 metrów) były poustawiane w nieregularnych odstępach słupki na pochodnie.

Sagitarius bezproblemowo wszedł przez okno do pomieszczenia, lecz musiał chwilkę popróbować możliwości, by wciągnąć swoją kuszę do środka.
Pokój był bardzo zadbany, lecz widać było, że jest to mały przedsionek. Na drugim jego końcu były przymknięte drzwiczki, zostawiając jedynie lekką szparę. Buty stały przy framudze oparte o ścianę przy drzwiach frontowych. Widać było w zamku pęczek kluczy. Jednak na dźwięk tłuczonego szkła i turlania się Sagitariusa po drewnianej podłodze nikt nie przyszedł ani nie zareagował...

Na tyłach budynku Ruben zobaczył okno szczelnie zamknięte, lecz tylnie drzwi było lekko przechylone na zewnątrz. Wyglądały, jakby ktoś przy nich majstrował. Młotem.

Przed domem słychać było odgłosy oburzenia na widok włamywaczy.
- Wołać straż! - krzyknął któryś z mieszkańców.
 
__________________
Basition, czyli historia nieśmiertelnych! Wooo! :D

,,Wszyscy jesteśmy mądrzy, ucząc innych,
a własnych błędów jednak sami nie dostrzegamy..."
- Eurypides

Ostatnio edytowane przez Fromasz : 05-02-2014 o 20:27.
Fromasz jest offline  
Stary 05-02-2014, 20:25   #17
 
Nimitz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumny
Anokhi uśmiechała się życzliwie, do tych których spojrzenie złapała gdy ją mijali. Znalazła "najwęższe" miejsce uliczki i korzystając ze słupka na pochodnie przywiązała do niego koniec liny, którą chwilę wcześniej wyciągnęła z swojego małego tobołka.
Powoli, przechodząc na drugą stronę uliczki ciągnęła linę luźno za sobą mając nadzieję, że ktoś będzie uciekał, bo jakże ciekawie byłoby gdyby jej trud się opłacił.
Chociaż z drugiej strony, jakby nikomu uciekać się nie chciało, zawsze będzie mogła wytłumaczyć się tym, że " Trzeba być gotowym na wszystko ". Jak to zresztą pokazał dobitnie ich towarzysz Sagitarius.
Stanęła na drugim końcu liny luźno rozłożonej w poprzek uliczki, dalej przegryzając swoje jabłko i w życzliwy choć czujny sposób obserwując otoczenie.
 

Ostatnio edytowane przez Nimitz : 05-02-2014 o 20:31.
Nimitz jest offline  
Stary 05-02-2014, 20:43   #18
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Wstał i zachowując możliwie jak najwięcej godności poszedł sprawdzić czy od wewnątrz drzwi da się otworzyć. Starał się przy tym zachować czujność. Nie w smak były mu już akrobacje przy przechodzeniu oknem a co dopiero gdyby ktoś miał go zaatakować od tyłu. Już raz się to zdarzyło, dziękujemy powtórki nie trzeba.
Takie oto rozważania towarzyszyły Strzelcowi gdy majstrował przy zamku.
 
Googolplex jest offline  
Stary 05-02-2014, 20:57   #19
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Niektórzy nie potrafili zrozumieć, że nie wszystko należy załatwiać siłą, że czasami lepiej zrobić coś sposobem. Że niektóre działania mogą się bardzo źle skończyć.
Niektórzy myśleli mięśniami, a nie głową. I nic na to nie można było poradzić. Przynajmniej życie nie da im w tyłek na tyle, że zmądrzeją.

W tym momencie jednak Ruben nie zamierzał udzielać swoim kompanom rad dotyczących strategii, taktyki oraz dobrego wychowania.
Obszedł dom, chcąc sprawdzić, czy czasem jego mieszkańcy nie wymykają się z domku tylnym wyjściem, speszeni faktem, iż ktoś na chama włazi frontem.

Tylne drzwi były. Na dodatek uszkodzone nieco. Całkiem jakby ktoś otwierał je bez klucza.
Jednak Ruben nie zamierzał wchodzić. W tej chwili (z akustycznymi efektami) do środka ładował się kto inny.
Ruben natomiast zajął się oględzinami ziemi. Miał zamiar znaleźć ślady tego kogoś od młota.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-02-2014, 21:21   #20
 
Fromasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Fromasz nie jest za bardzo znanyFromasz nie jest za bardzo znany
Tymczasem od strony, gdzie przyczaiła się Anokhi, nad głowami tłumu widać było kołyszące się cztery halabardy straży, zmierzające w stronę jej towarzyszy.

Sagitarius majstrując przy zamku, wpadł w końcu jak otworzyć drzwi od domu szwaczki. Poczuł, jak klucz wchodzi bezproblemowo w idealnie pasujący do niego otwór.

Ruben spoglądając na ziemię, próbował znaleźć ślady w piasku. Zobaczył kilka trudno widocznych, które urywały się przy wejściu na brukowaną ulicę. Odciski były duże, troszkę większe od buta Rubena i miały charakterystyczne dziurki świadczące o metalowym podbiciu podeszwy buta.
 
__________________
Basition, czyli historia nieśmiertelnych! Wooo! :D

,,Wszyscy jesteśmy mądrzy, ucząc innych,
a własnych błędów jednak sami nie dostrzegamy..."
- Eurypides
Fromasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172