Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2014, 11:11   #23
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Są ludzie, którzy wzbudzają naszą sympatię na samym początku spotkania i tacy, których na „dzień dobry” nie lubimy. Lubomir podpadał pod tę drugą kategorię, a przyczyny tego stanu rzeczy były, aż dwie. Wino i owoce. Ta łysiejąca, wąsata świnia nie dała Medarowi skorzystać z gościnności Oleksy. A osobników którzy żałują innym nie swojego wina Bossończyk miał za niepospolite i szubrawe mendy.

Markotny Medar powlókł się do apartamentów Oleksy, by przyjrzeć się miejscu porwania. Myszkował tu i tam. Obejrzał sobie wszystko, ale prócz śladu buta na parapecie nic nie znalazł. Ślad był dość osobliwy. Wilgotna ziemia ze sporego buta go tworzyła. Wyglądało na to, że zostawiła go wchodząca do środka osoba. Rzut oka na rabatki poniżej i gzyms powyżej przyniósł dodatkowe wiadomości. W dole widać było ślady końskich kopyt.
- Wierni ludzie. Phi. – parsknął patrząc na Lubomira – Ktoś tu stanął pod oknami koniem. Widzisz te ślady?
Wskazał ręką odciśniętą trawę.
- Po tym pewnie się wspiął do środka zostawiając odcisk buta. – pokazał ślad na parapecie.
- Poczekał, aż przyjdzie tu Oleksa z dziewczyną. Dał po łbie twemu pryncypałowi, a że dziewczyna była pozbawiona sukni pomógł jej coś wybrać z kufra z ubraniami i uwiózł na rumaku w siną dal.
Uśmiechnął się złośliwie.
- I to wszystko Lubomirze pod nosem twych wiernych strażników. Przyznaj się. Nikomu nie powiemy. – puścił do mężczyzny oko – Pochlali się jak dzikie wieprze i słodko spali, co?

Wcale by się temu nie dziwił. Weselisko sprzyja takim zachowaniom. Inaczej jakby śmiałek na koniu z dziewczyną, która najwyraźniej z nim współdziałała, mógł uciec niedostrzeżony?
- Ale dość tych krotochwil. Pokaż no pozostałe części sypialni. Owe komnaty. Sprawdźmy, czy nic nie zginęło, a potem jak słusznie zauważył Baal przyjrzyjmy się odciskom kopyt.

Medar nie znał kothyjskiego. Stąd nic sobie nie robił z ostrzeżeń Nivy i bez skrępowania mówił o swoich domysłach.
- Wiecie co. – spojrzał na towarzyszy – A może ten koń miał skrzydła i uleciał w przestworza? To by wiele wyjaśniało. Są zwierzęta na ziemi, o których się strażnikom nie śniło.
Takie wyjaśnienie przyszło mu do głowy. To jednak że dojdą do tego jak zniknęła dziewczyna, nie przybliży ich do tego gdzie jest.
- Niva. – Medar przeszedł na aquiloński – Ona znała tego porywacza. Masz rację. Musimy ustalić kim jest jej rodzina. To mógł być ktoś jej bliski. Może sprzedał ją Oleksie ojciec, a chciał uratować brat, kuzyn, czy ukochany.

Przechodząc na zamoryjski spytał Lubomira.
- Czy jest tu wyjście na dach? Co prawda nie bardzo wierzę, że uciekli tamtędy, ale skoro już tu jesteśmy, to sprawdźmy wszystko. Wpierw komnaty. Później trawnik, a na końcu dach. Ty pierwszy.
Zrobił zachęcający gest ręką pokazując jedno z wyjść z sypialni.
 
Tom Atos jest offline