Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-02-2014, 23:45   #21
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Zainteresowanie Baala sprawą było wprost proporcjonalne do ilości nowych elementów tej kryminalnej układanki które odkrywali jego towarzysze. Wątpliwości czarnoksiężnika dotyczące autentyczności porwania rozwiały się - dziewczyna została siłą wydarta z pałacu. Pytanie brzmiało, czy wbrew swojej woli, czy też sama stała za swoim zniknięciem.

Tingis w najlepsze bawił się w detektywa, zadając pytanie za pytaniem. Baal zmierzył Hyrkańczyka obojętnym wzrokiem, zastanawiając się skąd wzięła się entuzjastyczna, inkwizytorska wręcz dociekliwość jego towarzysza, będącego bądź co bądź stepowym pastuchem. Z drugiej zaś strony z całej grupy on jeden mógł się poszczycić zawodowym profesjonalizmem jeśli chodzi o kradzieże z włamaniem - w przeciwieństwie do uczonego, który czuł się nieco niepotrzebny. Gdyby kobietę porwał demon, lub zauroczony jej wdziękiem czarokleta, Stygijczyk mógłby dać ujście swoim talentom. Tymczasem półgłówki, osiłki i kryminaliści zostawili go daleko w tyle.

-Porywacze nie zostawili żadnych not, w żaden sposób nie skomunikowali swoich intencji otrzymania okupu... Wygląda na to tym razem nie chodzi o pieniądze.- Czarnoksiężnik przygładził brodę i skrzyżował ręce na piersiach, odwracając się do Lubomira. -Chcę zejść na dół. Przyjrzyjmy się tym odciskom kopyt. Jeśli nie zaprowadzą nas do dziewczyny albo w szczere pole, mogą zaprowadzić nas do kogoś kto brał udział w jej porwaniu.- Mężczyźnie przyszło na myśl że ta cała szopka z kopytami to podpucha, ale chciał wykazać inicjatywę żeby reszcie nie przyszło do głowy położenie łap na jego części wynagrodzenia za brak wysiłku. Był to też najlepszy ślad jaki do tej pory znaleźli.

Jeśli i to nic nie da Baal miał asa w rękawie, ale postanowił zatrzymać go na czarną godzinę. Znał magię, prostą, lecz niezwykle starożytną, która potrafiła zobaczyć rzeczy takimi jakie są naprawdę. Jeśli porywacze użyli zaklęć żeby wydrzeć dziewczynę z pałacu znajomość tej formuły mogłaby okazać się bardzo przydatna - w przeciwieństwie do zostania ukamienowanym przez swoich towarzyszy, jeśli okażą się tak przesądni jak wielu innych mieszkańców ciemnogrodu jakim był dzisiejszy świat.
 
K.D. jest offline  
Stary 05-02-2014, 08:35   #22
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
Pierwsza wypatrzyła ślady, co chyba nie było zaskakujące - nie rozproszył jej przecież bogaty wystrój komnaty, jeżeli już, to jedynie brak smaku z jakim urządzono to pomieszczenia; prostak taki jak Oleksa nawet jeśli się mu da dużo pieniędzy, klasy sobie nie kupi. Miała też pewne doświadczenie w takich scenach, a nie mroczyło jej wówczas wypite nadmiernie wino. Mężczyznom czerwona cera, pijacki bełkot i chwiejny krok bardziej przystoi niż kobietom. Co nie zmienia faktu, że tak naprawdę niewiele tutaj pasowało.

Nie podobało jej się spojrzenie Lubomira i siepaczy Oleksy, śledzącymi ich każdy ruch. Oczywiście, nie dziwiło jej to, że nie wpuszczono ludzi jej - no, bardziej jej towarzyszy - bez obstawy. Prawdopodobnie niewiele by zostało z cennych drobiazgów, gdyby spuścili ich z oczu choćby na krok.

Słuchała z uwagą tego, co mówił Baal. Podeszła do niego bardzo blisko i szepnęła po kothyjsku, mając dość mocną nadzieję, że nie zostanie zrozumiana przez Lubomira i siepaczy - co w końcu Zamoryjczycy mogą mieć wspólnego z językami dawnego Wschodu?

-Goście nie byli aż tak pijani, aby nie zauważyć porywanej na koniu nagiej dziewczyny pięknej urody. Możemy poudawać, że kupujemy ich bajkę, ale nie przybliży to do rozwiązania sprawy. Tu chodzi albo o niego, albo o nią.

Tknęła ją inna kwestia. Zwróciła się do Lubomira po zamoryjsku:

-Ludomirze, mężczyzna o bogactwie i pozycji twojego pana nie musi się żenić, żeby korzystać z wdzięków pięknej kobiety - powiedziała to głosem zupełnie wypranym z emocji. A przynajmniej, taką miała nadzieję.-W Zamorze nie znajduje się dla możnych przeszkód, aby dzieci z takich związków dziedziczyły - chyba, że sztylet w serce dla nieostrożnych. Co możesz powiedzieć nam o rodzie pani Julianny?
 
Cooperator jest offline  
Stary 05-02-2014, 11:11   #23
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Są ludzie, którzy wzbudzają naszą sympatię na samym początku spotkania i tacy, których na „dzień dobry” nie lubimy. Lubomir podpadał pod tę drugą kategorię, a przyczyny tego stanu rzeczy były, aż dwie. Wino i owoce. Ta łysiejąca, wąsata świnia nie dała Medarowi skorzystać z gościnności Oleksy. A osobników którzy żałują innym nie swojego wina Bossończyk miał za niepospolite i szubrawe mendy.

Markotny Medar powlókł się do apartamentów Oleksy, by przyjrzeć się miejscu porwania. Myszkował tu i tam. Obejrzał sobie wszystko, ale prócz śladu buta na parapecie nic nie znalazł. Ślad był dość osobliwy. Wilgotna ziemia ze sporego buta go tworzyła. Wyglądało na to, że zostawiła go wchodząca do środka osoba. Rzut oka na rabatki poniżej i gzyms powyżej przyniósł dodatkowe wiadomości. W dole widać było ślady końskich kopyt.
- Wierni ludzie. Phi. – parsknął patrząc na Lubomira – Ktoś tu stanął pod oknami koniem. Widzisz te ślady?
Wskazał ręką odciśniętą trawę.
- Po tym pewnie się wspiął do środka zostawiając odcisk buta. – pokazał ślad na parapecie.
- Poczekał, aż przyjdzie tu Oleksa z dziewczyną. Dał po łbie twemu pryncypałowi, a że dziewczyna była pozbawiona sukni pomógł jej coś wybrać z kufra z ubraniami i uwiózł na rumaku w siną dal.
Uśmiechnął się złośliwie.
- I to wszystko Lubomirze pod nosem twych wiernych strażników. Przyznaj się. Nikomu nie powiemy. – puścił do mężczyzny oko – Pochlali się jak dzikie wieprze i słodko spali, co?

Wcale by się temu nie dziwił. Weselisko sprzyja takim zachowaniom. Inaczej jakby śmiałek na koniu z dziewczyną, która najwyraźniej z nim współdziałała, mógł uciec niedostrzeżony?
- Ale dość tych krotochwil. Pokaż no pozostałe części sypialni. Owe komnaty. Sprawdźmy, czy nic nie zginęło, a potem jak słusznie zauważył Baal przyjrzyjmy się odciskom kopyt.

Medar nie znał kothyjskiego. Stąd nic sobie nie robił z ostrzeżeń Nivy i bez skrępowania mówił o swoich domysłach.
- Wiecie co. – spojrzał na towarzyszy – A może ten koń miał skrzydła i uleciał w przestworza? To by wiele wyjaśniało. Są zwierzęta na ziemi, o których się strażnikom nie śniło.
Takie wyjaśnienie przyszło mu do głowy. To jednak że dojdą do tego jak zniknęła dziewczyna, nie przybliży ich do tego gdzie jest.
- Niva. – Medar przeszedł na aquiloński – Ona znała tego porywacza. Masz rację. Musimy ustalić kim jest jej rodzina. To mógł być ktoś jej bliski. Może sprzedał ją Oleksie ojciec, a chciał uratować brat, kuzyn, czy ukochany.

Przechodząc na zamoryjski spytał Lubomira.
- Czy jest tu wyjście na dach? Co prawda nie bardzo wierzę, że uciekli tamtędy, ale skoro już tu jesteśmy, to sprawdźmy wszystko. Wpierw komnaty. Później trawnik, a na końcu dach. Ty pierwszy.
Zrobił zachęcający gest ręką pokazując jedno z wyjść z sypialni.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 05-02-2014, 20:00   #24
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Kasim był małomówny podczas śledztwa, a wynikało to raczej z tego iż kompani ubiegli go w zadawaniu niewygodnych pytań strażnikom i Lubomirowi. W każdym bądź razie wyglądało na to, że panna młoda mogła być zamieszana we własne zniknięcie. Zastanawiające było to że porywacz nie zainteresował się bogactwem wiszącym na sukni, znaczy że nie zależało mu na bogactwie, a w związku z tym i na okupie. Mógł być to więc kochanek panny młodej, albo ktoś kto pracował na zlecenie, porywając szlachetnie urodzone dziewice dla jakiegoś satrapy lub czarownika. Kasim nie raz dostarczał konkretny "towar" na specjalne zamówienia. Tak czy siak trzeba było zbadać wszystkie ślady zwłaszcza te w ogrodzie, a tak się dobrze składało że nomad znał się na koniach i to całkiem nieźle.
 
Komtur jest offline  
Stary 08-02-2014, 22:13   #25
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Po kolei. Po kolei – Lubomir rozłożył ręce w geście desperacji. Został zasypany pytaniami, domysłami i żądaniami, musiał sobie to wszystko jakoś poukładać. Najpierw zwrócił się w stronę Hyrkańczyka. - Nie mam pojęcia co zginęło z garderoby oblubienicy Oleksy. Ale myślę, że Vesna, jej dwórka mogłaby służyć pomocą. Zaraz po nią poślę.

Gestem polecił jednemu ze strażników, aby przyprowadzić służącą, a sam szarpnął nerwowo wąsa i odpowiadał na pytania Tyngisa. - Wyjścia są dwa... Trzy, licząc poternę prowadzącą do miasta. Ach, już rozumiem! - zakrzyknął, uderzając się z plaskiem w wysokie czoło. - Porywacz uciekł tamtędy. Ale gdzie byli strażnicy? Na dach wejść można, ale nie bezpośrednio z gubernatorskich apartamentów, wejście jest w korytarzu po drugiej stronie budynku. Ale po co nam teraz sprawdzać dach? Trzeba powiadomić Oleksę, że znalazł się trop!

- Żona mego pana – teraz Lubomir zwrócił się do Nivy, równocześnie otwierając drzwi do sąsiedniej komnaty. - To biedna sierotka. Gubernator nie poślubił jej dla posagu ani wpływów, gdyż pieniędzy i władzy ma aż nadto. To jej uroda była motywem, dla którego wstąpił w ten związek. Gdybyś, Pani zobaczyła Juliannę, to uwierzyłabyś w moje słowa.

- To gabinety Oleksy. Jak widzicie, wszystko jest tutaj w jak najlepszym porządku – rzeczywiście, nie widać było śladów rabunku. Biurko było uprzątnięte, papiery leżały na równym stosie, obok którego stał masywny, srebrny kałamarz. Ściany wyłożone były bogato inkrustowanym drewnem, a na podłodze leżał dywan, który niczym trawa otulał stopy awanturników. - Sąsiednie pomieszczenie również nie zostało naruszone.

Gdy zeszli na dół, do ogródka, mogli się przekonać, że to co widzieli z góry, przez okno było prawdą. Ziemia w wielu miejscach była naruszona a rośliny stłamszone i pogniecione. W tym miejscu przez długą chwilę musiał stać koń. Koń, który potem, patrząc na ślady przeszedł w stronę muru i zgodnie z podejrzeniami wyjechał za obręb pałacu przez wąską bramkę w ścianie. - Czy wciąż chcecie zwiedzać dach? - zapytał majordom z cynicznym uśmiechem na ustach. - Przecież to potwierdzenie, że uciekł tędy uwożąc piękną Juliannę ze sobą.


- Oto Vesna – Lubomir wskazał na korpulentną kobietę w średnim wieku, która czekała już w sypialni. - Jest służką Julianny. Powinna odpowiedzieć na wasze pytanie. - Zwrócił się do kobiety. - Czy jakieś ubrania czcigodnej małżonki Gubernatora zginęły?

- Zaginęły – odparła z tajemniczym uśmieszkiem służąca, patrząc w skrzynię i nawet nie bardzo siląc się na przeglądanie rzeczy. - Kaftan z jeleniej skóry i spodnie do jazdy konnej. Wysokie buty i pas. Peleryna. Wszystko co może się przydać gdy...

- Wystarczy – huknął Lubomir, uciszając kobietę. Równocześnie dał znak strażnikowi, a ten szybkim krokiem wyszedł z komnaty. - Możesz już iść. Chyba jesteś potrzebna w kuchni. Szybko!

- No cóż – Lubomir odwrócił się z przymilnym uśmiechem przylepionym do twarzy. - To już chyba wiecie wszystko, co? Została porwana przez jakiegoś jeźdźca, który zatroszczył się, żeby jego ofiara nie zmarzła i miała pewien komfort. To wyraźnie wskazuje, że będzie chciał okupu i stara się aby pani Julianna była cała i zdrowa. Spryciarz.
 
xeper jest offline  
Stary 11-02-2014, 11:28   #26
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Wieprz który odmówił im jedzenia i picia swym postępowaniem jedynie pogłębił nieufność, jaką miał do niego Medar. Coś na gust bossończyka za łatwo wyciągał wnioski podając rozwiązanie, jak na tacy.
- Ja jednak, jeśli pozwolisz zacny mój Lubomirze rozejrzę się po gabinecie Twego pryncypała.
Stwierdził Medar bezceremonialnie pakując się do środka pomieszczenia i rzucając okiem na biurko i leżące na blacie papiery.
- Jak schludnie. Nawet bardzo schludnie. – mruknął zamyślony.
Gdy dokonał oględzin pokoju. Poprosił o otworzenie drugich drzwi. Ciekaw był co się za nimi kryje. A nóż związana Julianna.

Zejście do ogródka przyniosło nowe informacje i nowe wątpliwości.
- Właśnie Lubomirze, że pozwolisz bym powtórzył Twoje pytanie: „Ale gdzie byli strażnicy?”
Spojrzał na mężczyznę wyczekująco, jak do adresata pytania.

Sprawa zaczynała być śmierdząca niczym zgniłe jajo. Wrażenie to spotęgowała jeszcze służąca Julianny, która dokładnie podała jakie części garderoby zniknęły nie fatygując się, by choć przejrzeć rozrzucone ciuchy.
Zdumiewająco domyślna kobiecina. Niestety Lubomir szybko ją odesłał. Za szybko.
- Sądzę drogi Lubomirze, że powinieneś przekazać Oleksie co Tu ustaliliśmy. Dzięki swej przenikliwości słuszne wyciągnąłeś wnioski. To było porwanie dla okupu, ani chybi.
Zgodził się Medar bez żadnych zastrzeżeń.

Chciał porozmawiać z kompanami, a Lubomir mu przeszkadzał. Zaprawdę trzeba było tego cwaniaka odesłać pod byle pretekstem.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 11-02-2014, 23:11   #27
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak pięknie, pomyślał Tingis, gdy nagle zaczęły się pojawiać odpowiedzi na wszystkie zagadki. Tu koń pod oknem, tam komplet ubrań. Wszystko podane jak na tacy. Ba - prosto do ust lenia, któremu nie chce się sięgnąć po jedzenie.

Nie powtórzył po Lubomirze "Gdzie byli strażnicy", bowiem wyręczył go w tym Medar.
Sprawa była... dziwna. Ktoś im podrzucił wielkie zgniłe jajo i pewnie liczył na to, że im pęknie w rękach. I pewnie okaże się, że większym problemem będzie wyjście z tego cało, niż odnalezienie porwanej gubernatorowej.
Jeśli tak można zwać Juliannę, skoro małżeństwo nie zostało skonsumowane.
Chyba że ktoś z tutejszych zastąpił Oleksę w wykonywaniu obowiązków małżeńskich... Na przykład Lubomir.

Na dziedzińcu, czy jak tam nazwać ten ogródek, Tingis postanowił sprawdzić, czy koń był naprawdę koniem a nie sprytnym oszustwem. No i czy wyjeżdżając niósł większy ciężar niż wówczas, gdy wjeżdżał. Jeśli nie...


- Z pewnością trzeba porozmawiać ze strażnikami - powiedział, gdy znaleźli się ponownie w sypialni. - Można ich od razu wezwać?
 
Kerm jest offline  
Stary 12-02-2014, 21:08   #28
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Panie Lubomir, gdy my przyjrzymy się dokładniej śladom w ogrodzie to proszę zapytaj swego pryncypała, czy nie zginęła oprócz jego małżonki jakaś cenna rzecz z jego niezwykłej kolekcji. - Kasim gdy usłyszał że zniknął strój jeździecki panny młodej, nabrał podejrzeń że była ona bardziej sprytną złodziejką działającą na zlecenie, niż niewinną sierotką. Ślady konia w ogrodzie mogły potwierdzić jego przypuszczenia, dlatego miał zamiar jak najszybciej się z nimi zapoznać.
 
Komtur jest offline  
Stary 17-02-2014, 22:19   #29
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Drugie pomieszczenie, do którego wszedł Medar okazało się być pokojem recepcyjnym, podobnym do tego, w którym nie zdążyli się uraczyć winem i owocami. Ściany obwieszono arrasami, w rogach pokoju stały alabastrowe rzeźby, na środku szemrała niewielka, spiżowa fontanna. Poza tym było tu kilka otoman i foteli, oraz masa wielokolorowych poduszek. Julianny ani nikogo innego, nie było.

- Strażnicy. Heh... - Lubomir przybrał nietęgą minę. - Myślę, że macie rację, sugerując iż nadużyli wina, świętując szczęście Oleksy. Oczywiście zajmę się tą sprawą... Jeśli nie osobiście, to zlecę to kapitanowi Janushce.


Gdy ponownie znaleźli się na dole, pośród stratowanych grządek, Lubomir nie oddalił się. Stał w nieznacznej odległości, w towarzystwie strażnika i przyglądał się działaniom awanturników. W pewnym momencie podszedł do niego drugi strażnik, ten którego odesłał wcześniej i szepnął mu coś na ucho. Majordom skinął głową.
- Gdy już skończycie badać ślady, Gubernator chce z wami zamienić słowo. Będziecie mieć okazję, podzielić się z nim swoimi przemyśleniami – zakrzyknął.


Oglądając ślady pozostawione w kwiatowych rabatach, zarówno Tingis, jak i Kasim natychmiast zorientowali się, że trop jest autentyczny, należący do zwierzęcia. Ponadto jak na dłoni widać było, że głębokość odcisków podków wiodących od bramy w murze, jest mniejsza od tych prowadzących z powrotem. Niechybny znak, że wierzchowiec był bardziej obciążony.


- Ach, moi tropiciele – mruknął Oleksa, gdy weszli do komnaty, którą zajmował, leżąc na pokaźnym łożu. - Słyszałem, żeście odnaleźli jakiś trop. Pogratulować. To niechybnie ślady porywacza. A już myślałem, że to jakaś plugawa magia spowodowała, że niepostrzeżenie dostał się do pałacu. Lepiej mieć przeciw sobie człowieka z krwi i kości, niźli jakiegoś stwora z piekieł.

- I tak sobie myślałem – kontynuował, pocąc się i zagryzając daktyle z srebrnej misy. - Że mam podejrzenia kim jest porywacz... To z pewnością jeden z tych przebiegłych łotrów, którzy napadają na niewinnych pielgrzymów w okolicach Koziej Przełęczy. To prawdziwa plaga. Nikt, kto się z nimi zetknął nie przeżył. Są okrutni i krwiożerczy. Mniemam, że zaprzedali swoje dusze jakiemuś demonowi, któremu składają krwawe ofiary. Pozbądźcie się ich, a podwoję nagrodę!

Stygijczyk i Niva bardziej poczuli niż zauważyli coś w głosie Gubernatora. Subtelną zmianę w intonacji i tembrze głosu, gdy mówił o bandytach. Czy spowodowane to było niechęcią jaką żywił do przestępców, czy może czymś innym?

Kasim – opieka nad zwierzętami 19, sukces!
Tingis – PERC [-20] 60 [PS 06], sukces!

Niva – OGD [-20] 13, sukces!
Medar – OGD [-20] 12, porażka
Kasim – OGD [-20] 55, porażka
Tingis – OGD [-20] 48, porażka
Baalkhuset – OGD [-20] 15, sukces!

 
xeper jest offline  
Stary 19-02-2014, 09:02   #30
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
No sami za nich rozwiązywali sprawę. Najpierw Lubomir, a teraz Oleksa. Medar nabierał coraz większego przekonania o konieczności rozmowy z Vesną. Służką Julianny, która najwyraźniej wiedziała więcej, niż powiedziała. Póki co jednak nie pozostawało im nic innego, jak udawać że kupują wersję Oleksy.
- To jednak Panie jest osobne zlecenie, jak by nie patrzeć. – odparł na słowa grubasa o łotrach z Koziej Przełęczy.
- Póki co spróbujemy może podążyć śladem konia i popytać strażników, czy czegoś nie widzieli. To chyba już wszystko tutaj. Jak sądzicie? – spytał spoglądając na towarzyszy.
 
Tom Atos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172