Szarak wyciągnął rękę po jedną z pochodni od Roba. - Pójdę pierwszy. - Powiedział przeładowywując broń boczną. - Mam pistolet, a tu będzie liczyła się szybkostrzelność. - Szybkimi ruchami zablokował strzelbę w plecaku. W jednej ręce będzie miał broń, w drugiej pochodnie. - Mac, idź ostatni z rewolwerem i pochodnią. - Spojrzał nienawistnym wzrokiem na swojego pracodawcę. - Będziesz mi mówił którędy. Gdzie i kiedy mam skręcić. Módl się, żebyś nas nie pogubił. - wolno cedził słowa. - Znajdujemy czerwoną torbę, albo czerwoną kaburę i spieprzamy z tego pierdolnika. - Spojrzał na wszystkich lekko się uśmiechając. - Powodzenia. |