Ślad tu, ślad tam.
Ruben przyjrzał się dokładnie odciśniętemu w piasku śladowi buta.
Sądząc z wielkości tamten mężczyzna powinien być od niego ciut większy. Albo po prostu był lepiej zbudowany czy był przyzwyczajony do życia na większej stopie. Życiowej.
Postarał się zapamiętać wzajemny układ metalowych podbić buta. Może uda się go rozpoznać przy jakiejś okazji, kto wie.
Szkoda, że nie mamy psa, pomyślał. Gdzie by tu wypożyczyć takiego zwierzaczka.
Ruszył w stronę sąsiedniego domu, postanawiając obejść go i dopiero wtedy wyjść na ulicę główną. A potem rozpytać tu i tam, czy ktoś nie widział gościa z młotem, łażącego po ulicy. |