05-02-2014, 21:27 | #21 |
Reputacja: 1 | Anokhi westchnęła pod nosem. " Cóż, nie dzisiaj przyjdzie mi się wykazać " Kończąc powoli swoje jabłko stanęła tak aby móc w stanie obserwować zarówno straż jak i swoich towarzyszy, którzy w biały dzień, wpadli na genialny pomysł dokonania włamania. Jej zaciekawienie co do sposobów, w jaki mają zamiar wytłumaczyć się ze swojego zachowania rosła z chwili na chwilę. Na twarzy dziewczyny malował się, jak zawsze życzliwy, uśmiech. |
05-02-2014, 21:55 | #22 |
Administrator Reputacja: 1 | Ślad tu, ślad tam. Ruben przyjrzał się dokładnie odciśniętemu w piasku śladowi buta. Sądząc z wielkości tamten mężczyzna powinien być od niego ciut większy. Albo po prostu był lepiej zbudowany czy był przyzwyczajony do życia na większej stopie. Życiowej. Postarał się zapamiętać wzajemny układ metalowych podbić buta. Może uda się go rozpoznać przy jakiejś okazji, kto wie. Szkoda, że nie mamy psa, pomyślał. Gdzie by tu wypożyczyć takiego zwierzaczka. Ruszył w stronę sąsiedniego domu, postanawiając obejść go i dopiero wtedy wyjść na ulicę główną. A potem rozpytać tu i tam, czy ktoś nie widział gościa z młotem, łażącego po ulicy. |
05-02-2014, 22:04 | #23 |
Reputacja: 1 | Tym czasem drzwi domostwa rozwarły się na oścież. W progu stanął Sagitarius zadowolony ze swego sukcesu. - Chyba nikogo nie ma.- Zwrócił się do pozostałych. - Wejdźcie, poszukamy śladów. Halabardy nie zrobiły na nim wrażenia. Najmniejszego. Wszak najpewniej strażnicy zostali tu przysłani by ich wspomóc w ujęciu przestępcy. Całkiem słusznie zresztą. Nie czekał więc i odwrócił się by reszta grupy mogła wejść i pomóc mu w szukaniu wskazówek co do miejsca pobytu Zabliźnionej Mordy. Ostatnio edytowane przez Googolplex : 05-02-2014 o 22:09. |
05-02-2014, 22:22 | #24 |
Reputacja: 1 | Aelinrat spojrzał się na Sagitariusa. Bystry. Więc skoro już wcześniej mógł to zrobić, po co było wybijać okna? Ach z resztą. Przecież był to pomysł samego byłego strażnika. Teraz jednak, kiedy drzwi otworzyły się pod wpływem tak "zmyślnej" sztuczki, mężczyzna poczuł się zawstydzony, a może raczej speszony. Nie przejmował się jednak tym długo wiedząc iż jeszcze z wielu rzeczy przyjdzie mu się zdziwić. Zamiast więc w dalszym ciągu użalać się nad swoim genialnym jak zawsze oczywiście planem, postanowił wejść do domu, trzymając przy tym delikatnie dłoń na rękojeści miecza. |
06-02-2014, 07:00 | #25 |
Reputacja: 1 | Gdy straż z wyszytym czarnym jak noc krukiem z mieczem w oku, mijali Anokhi, jakiś mieszczanin do nich podbiegł i jął coś tłumaczyć im zawzięcie, wskazując na dom, gdzie znajdowali się jej towarzysze. Rubenowi udało się ominąć dom, przeciskając się między jego ścianą, a murem miasta. Po obtarciach na kamieniu widać było, że często ludzie tędy przechodzili. Nagle drzwi w przedsionku mieszkania szwaczki rozchyliły się lekko, poskrzypując. Zapewne za sprawą przeciągu, który wytworzył się po otwarciu drzwi frontowych. Sagitariusowi i Aelienratowi w szparze tej ukazała się ręka leżąca na ziemi, trzymająca w niej figurkę Orreishy.
__________________ Basition, czyli historia nieśmiertelnych! Wooo! :D ,,Wszyscy jesteśmy mądrzy, ucząc innych, a własnych błędów jednak sami nie dostrzegamy..." - Eurypides |
06-02-2014, 12:24 | #26 |
Reputacja: 1 | Enkidu, bo takie niegdyś imię nosił mroczny typ zwący się dzisiaj Sagitariusem, podszedł do ręki. Miał przy tym odrobinę nadzieji, że łączy się ona z resztą ciała a już szczytem luksusu było by gdyby owo ciało ciągle żyło. |
06-02-2014, 13:23 | #27 |
Reputacja: 1 | Caria, uplasowana pod ścianą sąsiedniego budynku, z ciekawością obserwowała akcję. Oczywiście nie zamierzała ani walić w drzwi, ani tym bardziej wybijać okna – nie była nawet pewna, czy mieli uprawnienia do dewastacji czegokolwiek. Na pewno nie mieli. Kiedy jej nowi towarzysze zdemolowali już połowę siedziby szwaczki, złapała się za głowę . - Widziała pani? – zagadała do jednej z karczmarek, sprzedającej płócienne chustki, zapaski i nieco pokraczne lalki uszyte z resztek kolorowych tkanin. – Oddałam tam moją najlepszą halkę do naprawy, teraz jak nic jej nie odzyskam.. Taka dobra halka… Co im ta biedna szwaczka zawiniła? Ona tam w ogóle jest? Nie wiecie? Może bym jakoś inaczej moja halkę mogła odzyskać…
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |
06-02-2014, 14:10 | #28 |
Reputacja: 1 | Sagitarius uchylił lekko drzwi i zobaczył przerażający widok. Szwaczka leżała naga od pasa w górę na podłodze. Widać było, że próbowała uciekać i zasłaniała się figurką Orreishy. Na jej brzuchu widać było wypalonego kruka, a w jego oko wbity był realny sztylet, po samą rękojeść. Kusznik stwierdził, że znak wypalany był za życia szwaczki, po tym, że na jej twarzy był grymas bólu i beznadziei. Wielka plama krwi była już w większości zaschnięta. Dookoła nie było żadnych śladów walki, włamywacz wszystko poukładał na swoje miejsce. - A ja nie wiem, damulko! - machnęła na Carię karczmarka. - Widuję ją rzadko, jedynie coby to zszyć dziurę, albo co innego. Ale teraz tam nie idź dziecinko, bo straż zaraz rozpęta tamtym piekło. A może panienka coś kupi? Dla dziecka, albo prezencik? - dodała uśmiechnięta. Halabardnicy podbiegli do domku szwaczki. Dwóch poszło na tyły do drzwi, a dwóch pozostałych stanęło przy głównym wejściu. - Wychodzić stamtąd z bronią podniesioną do góry! - rzekł jeden ze strażników. - W imieniu Straży! - dodał ten drugi.
__________________ Basition, czyli historia nieśmiertelnych! Wooo! :D ,,Wszyscy jesteśmy mądrzy, ucząc innych, a własnych błędów jednak sami nie dostrzegamy..." - Eurypides |
06-02-2014, 14:19 | #29 |
Administrator Reputacja: 1 | No i wpakowali się, pomyślał Ruben. Wizyta strażników w domu szwaczki nie musiała, ale mogła się skończyć źle dla amatorów mocnych wrażeń. Wszak dewastowanie cudzego mienia, tudzież włamywanie się, raczej nie było mile widziane przez przedstawicieli prawa. A swoją drogą, dorzucił kolejną myśl, ciekawe, czemu szwaczka im nie otworzyła. Stanął z boku, postanawiając się nie przyznawać się do "włamywaczy" i ograniczając się do obserwacji. |
07-02-2014, 20:52 | #30 |
Reputacja: 1 | Strzelec nie odrywał wzroku od kobiety. Ktoś zadał sobie dużo trudu aby tak ją urządzić. Skoro jeszcze żyła to musiała też się wyrywać. Przyklęknął by przyjrzeć się jej jeszcze dokładniej. Wrzaski za drzwiami nie dawały mu spokoju więc zwrócił się do swego towarzysza. - Sprawdzisz o co im chodzi?- Sam zaś wrócił do oględzin ciała szwaczki. Zwłaszcza interesowało go jak została skrępowana, powinny przecież zostać jakieś ślady po tym, otarcia czy skaleczenia. Nie raz widział takie rzeczy u martwych jeńców wojennych poddawanych torturom i był pewien znaleźć podobne ślady na ciele nieboszczki. |