Aelinrat spojrzał się na Sagitariusa. Bystry. Więc skoro już wcześniej mógł to zrobić, po co było wybijać okna? Ach z resztą. Przecież był to pomysł samego byłego strażnika.
Teraz jednak, kiedy drzwi otworzyły się pod wpływem tak "zmyślnej" sztuczki, mężczyzna poczuł się zawstydzony, a może raczej speszony. Nie przejmował się jednak tym długo wiedząc iż jeszcze z wielu rzeczy przyjdzie mu się zdziwić. Zamiast więc w dalszym ciągu użalać się nad swoim genialnym jak zawsze oczywiście planem, postanowił wejść do domu, trzymając przy tym delikatnie dłoń na rękojeści miecza. |