Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2014, 09:54   #23
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Herr Keptze. - Jost zatrzymał na moment Sigmarytę. - Czy mógłbym rzucić okiem na tę miksturę, co to niby do usypiania ma służyć? Znam się nieco na tym - dorzucił w charakterze argumentu. - Na ziołach znaczy się. Może uda mi się rozpoznać, co użyto w tym przypadku?

- Oczywiście. Gdybyś problemy z tym miał, skonsultuj się z Herr Alejandro. Osobistym herbalistą Dutchfeltów.

Jost wyciągnął fiolkę ze szkatułki i spojrzał na nią pod światło.
Barwa potrafiła dużo powiedzieć o miksturze i o składnikach, z jakich ją sporządzono. Trzeba było jednak pamiętać o tym, by uwzględnić kolor pojemniczka. Ten wyglądał na czarny, ale to akurat mogła być gra świateł.
Czerń mogła też oznaczać, że miksturę trzeba chronić przed światłem. Trudno było orzec na pierwszy rzut oka.
Jost bardzo ostrożnie otworzył fiolkę. Co prawda Gerti zapewniała, że to nie jest coś zabójczego, ale kapłan jakoś przeniósł się do ogrodów Morra. Chyba że to było coś, co działało jak owa Plwocina Modliszki czy inne paskudztwo, co nie zabijało, a jedynie wprowadzało w letarg.
No i Stara Maryna setki razy powtarzała, żeby z nieznanym świństwem obchodzić się ostrożnie. Czasami wystarczała niewielka rana i człowiek trafiał do piachu.
Spojrzał do środka.
Mikstura była jasnozielona. Ale nie piękną zielenią młodej trawy. Miała paskudny, jaskrawozielony odcień, aż gryzący w oczy.
Delikatnie poruszył fiolką, by płyn się poruszył, a potem podniósł pojemniczek, by spróbować rozpoznać rodzaj mikstury po zapachu. U Maryny nawąchał się różnych ziół i mikstur, więc może znajdzie się coś znajomego w tym zapachu.
No tak. Był już prawie pewien, że to lulek czarny, przez Starą Marynę zwany niekiedy żabim barszczem. Ale lulek nijak zabić nie powinien.
Zamknął fiolkę. Jeśli to był lulek, to lepiej było nie sprawdzać, jak smakuje płyn w fiolce.

- Czy wielebny Fromm na serce może słabował? - spytał Keptzego.

- Nie. Wręcz przeciwnie bym uważał. Herr Baltazar mlodzieniaszkiem nie był, ale dobrze się trzymał i na zdrowie nigdy nie narzekał - westchnął nowicjusz.

- Ta trucizna... - Jost przerwał. - Ta mikstura - poprawił się. - Jeśli dobrze ją rozpoznałem, to zabić nikogo nie powinna.
- Muszę porozmawiać z mistrzem Alejandro. Może on zdoła powiedzieć coś więcej - powiedział na zakończenie. Skinął głową, a potem ruszył szukać herbalisty Dutchfeltów.

Wskazany Jostowi herbalista był starszym mężczyzną o siwych włosach, ale zdrowej i krzepkiej postury.

- Mistrzu. - Jost starał się być bardzo uprzejmy. - Czy mógłbym prosić o pomoc w rozszyfrowaniu składników tej mikstury?

Podał herbaliście fiolkę.

- Mam swoje podejrzenia, ale wolałbym, by się wypowiedział na ten temat prawdziwy specjalista - powiedział.

- Lulek czarny - powiedział po zapoznaniu się z płynem. - Rozcieńczony, temu barwy jasnej. Mylnie uważa się ze wyciąg czarnym być ma. Korzenie po ususzeniu czernieją. Sam kwiat zielony i polnego chwasta przypomina. - Oddał flakonik.

- Czy można tym kogoś zabić? - spytał Jost z powątpiewaniem. - Gdy się grot posmaruje? I czy tym - sięgnął do plecaka - tę strzałkę posmarowano? Brudna jest od piasku, ale... Zdawało mi się, że jakiś znajomy ma zapach. Znaleźliśmy ją na drodze - dodał, odwijając strzałkę z płótna.

- Zabić? Dorosłego? Wątpliwe wielce. - Obejrzał lotkę. - Trucizna, ale zwietrzała woń lub bezwonna. Gdyby lulkiem wysmarować, to woń by została tak szybko po zabójstwie. Nie znam się na truciznach zabójców za bardzo. - Oddał ostrożnie strzałkę.

- Dziękuję bardzo - odparł Jost, ponownie zawijając lotkę w płótno.

Teraz musiał porozmawiać z Gerti.
Co do mikstury zabójczyni miała rację, ale o lotce, którą zabito Fromma, mogła powiedzieć coś ciekawego.
Pozostawało pytanie - jeśli nie ona, to, na bogów, kto usunął kapłana z tego padołu?
 
Kerm jest offline