Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2014, 17:17   #23
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Na widok człowieka korzystającego z usług kruka, młody Lasombra poczuł narastającą irytację. Było rzeczą oczywistą że zwierzę jest szpiegiem. Ale oczekiwał że donosi jednemu z ocalałych wampirów lub co najwyżej wilkołakowi. Gdyby dopuścił do sobie myśl że ich przeciwnik może dysponować takimi samymi zdolnościami jak oni, zwierzę nie opuściłoby stajni. Nawet z fałszywymi informacjami.

Gdy śledzący i śledzeni postanowili się rozdzielić, Girardino udał się za tymi pierwszymi. Bynajmniej nie miał zamiaru zostawiać krewniaka na pastwę oprawców. Jednak nie znając natury ani koneksji przewodnika Bruno nie mógł pozwolić sobie na ostentacyjne ostrzeżenie. Upewnił się że nikt nie obserwuje idącej pary. A potem... na sekundę, pomiędzy przewodnikiem a Bruno, pojawił się stworzony z żywych cieni jerzyk. Po czym rozpłynął się, jakby trafiony zdradziecką strzałą.


Wracając dokładnie w momencie gdy zamknęły się drzwi opuszczonego budynku, Girardino powstrzymał odruch natychmiastowego udania się do środka. Oczywiście, byłoby to najprostsze rozwiązanie. Ale zdekonspirowałoby ich obu.
Zamiast tego poświęcił czas na rozeznanie sytuacji. Krążył uliczkami dookoła porzuconego domu i rozpatrywał możliwe drogi ucieczki i ataku. Szukał kryjówek i schowków. Co parę chwil wracał sprawdzić czy Bruno nie zdecydował się wyjść którymiś drzwiami. Oczywiście nie mógł sprawdzić czy nie skorzystał z podziemnego przejścia. Byłoby wspaniale. Mając pewność że tak uczynił mógłby po prostu wycofać się w bezpieczne miejsce. Ale nie miał, więc krążył dalej.

Kruk krążący nad domostwem był czymś więcej niż tylko złą wróżbą. Był okiem wroga na niebie, być może nie tak groźnym jak te opisywane w arabskich manuskryptach, ale wciąż niebezpiecznym. Girardino pozwolił więc macce nienawistnej życiu ciemności wyrosnąć pod powałą. I zapolować na przelatującego ptaka. Kiedy drobne zwierzę zostało już zduszone, zmusił istotę do powrotu do Otchłani.

Po raz ostatni upewniwszy się że na ulicy nie ma nikogo obcego wybiegł na spotkanie Bruno
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline