Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2014, 22:02   #93
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Ralf rozejrzał się dokładnie po okolicy. Starał się coś dojrzeć bądź usłyszeć. W takich warunkach jednak podstawowe zmysły były mocno ograniczone. Na szóstym zmyśle mężczyzna polegać też nie mógł... nie miał go. Truposze mogły do nich podejść, a oni zauważyliby to tuż przed atakiem. Las nie chciał zdradzać przed nimi swych tajemnic i jasno dawał to do zrozumienia. Dalej będzie jeszcze gorzej.
Banita oparł o pień swój łuk, zdjął z pleców swój tobołek i zaczął w nim grzebać. Po chwili wyprostował się, trzymając w dłoniach jakieś zawiniątko. Była to chusta skrywająca w sobie kilka płatów suszonego mięsa. Mężczyzna dbając o to, by jedzenie nie namokło za bardzo, zbliżył się do każdego z najmitów.
– Powinno dodać nam trochę sił. Nie jest zatrute – jakby na potwierdzenie swych słów odgryzł kawałek z jednego z płatów.

Zatrzymał się przy Dantem. Humor tego mężczyzny powinien dodać im otuchy. Jednak w przypadku Ralfa efekt nie do końca był taki.
– Jeśli tknął kogoś w wiosce, nawet jego zwłok nie będziesz mógł zbezcześcić. – powiedział poważnym głosem – Najwyżej później będziesz mógł mi pomóc upozorować napad bandytów czy umarlaków. Co się tyczy schronienia... – zwrócił się następnie do Kurta – Coś w okolicy na pewno się znajdzie. Jednak będziemy musieli zboczyć z trasy do ruin. A czy wspominałem o możliwości połamania nóg na wystających gałęziach, poślizgnięciem się i dość bolesnym, jeśli nie śmiertelnym sprawdzeniu stromości wzniesienia, zgubieniu się i przede wszystkim przeoczeniu kryjówki, bo nawet w normalnych warunkach dość trudno ją dostrzec? I bym zapomniał. Trochę wysiłku trzeba będzie włożyć, by mogło to nas chronić przed deszczem. Wiesz, pogoda w tych stronach jest najmniejszym zmartwieniem w nocy. – wyliczał, zginając palce z każdym zagrożeniem. – To jak? Idziemy?
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline