Gdy Nimrod i Vlasz skończyli pogaduchy Grim zabrał tego drugiego do rampy. Rozkuł drania co wzbudziło lekkie zdziwienie, oficer spojrzał podejrzliwie na najemnika masując nadgarstki, uśmiech zębatej paszczy tylko zachęcał ~ O tak, spróbuj coś kombinować, tylko na to czekam.
- Chcesz mnie wrzucić w środek szturmowców nastawionych na full-auto, do tego bez broni? - zapytał oficer kpiąco.
- Tak to jest na rubieżach, wczorajsi towarzysze strzelają w plecy, a w ręku same blotki. Ale przeżyjesz, ostatecznie co więcej się liczy? - nie dając czasu na odpowiedź uruchomił otwieranie włazu. Tymczasem cały firespray odpalił silniki i uniósł się lekko ponad płytę lądowiska wykręcając tryumfalnego bączka posyłając deszcz ognia blasterów w stronę otaczających ich szturmowców chwilowo przygwożdżając ich do ziemi.
- Znasz drogę. - skinął na opuszczony trap. Oficer sprawnie jak żołnierz wyturlał się z maszyny od razu padając na ziemie by nie zebrać przypadkowego strzału. Kilka pocisków poleciało w stronę zamykającego się włazu, ale jaszczur skrył się za płytami pancerza statku.
Szturmowcy byli jeszcze ciepli, więc nie musieli ich sprzątać w tej chwili, Wookie niósł prawdę z działek statku, więc z braku innych zadań poszedł do maszynowni pomóc mechanik. |