Jako gracz nie mam przywiązania do bajerów. Nie są one gwarancją dobrej zabawy [ale mogą być]. Mój MG rysuje ręcznie na kartce. Ma to swój klimacik, choć nie jest uzdolniony specjalnie. Fajnie, jak takie rzeczy powstają wtedy gdy są potrzebne i coś wnoszą.
Bajery są wartością dodaną. Natomiast, jeśli są bardzo przypadkowe, wymyślone i linkowane na poczekaniu - mogą mnie nawet zniechęcić.
"Bajerowanie" chyba, też rządzi się swoimi prawami.
Jako MG - "bajerowanie" jest pewnym elementem ubocznym. Dlatego , że przygotowując się do sesji zgłębiam jakąś wiedzę. Poszukuję przedmiotów, które są adekwatne - nie tylko do fabuły ale i do klimatu i konwencji gry. Więc skoro już są, to można je wykorzystać.
Np. wczoraj. Przygotowuję się do scenariusza. Ponieważ jedna z postaci będzie polować czytam
artykuł. Potem wyszukałem
broń. Potem poczytałem o broni. Następnie muszę przerobić ją na system. A skoro mam już obrazek tej broni...
Tu oczywiście nie chodzi o to, by każdy przedmiot ilustrować i traktować jak oczko w głowie. Podczas sesji przedstawiam ilustracje bardzo rzadko lub na wyraźną prośbę graczy. Wskazanie graczowi ilustracji powinno kierować się potrzebą, a nie dla samego pokazywania.
Po za tym to jak wygląda przedmiot często jest źródłem zarówno sukcesu jak i porażek - lub nieustannej udręki. Tym samym do rozgrywki wchodzi smaczek. Gracz którego przedmiot jest uciążliwy może starać się go przerobić. Czasem powstaje z tego coś fajnego i bardzo osobistego dla gracza.