Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2014, 13:49   #113
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław (Przy Alphonse)
-Ja tam niczego nie narzucam. I w żadnym razie się nie nabijam, nie wiem jak ten drugi pan. Ale sam pan Alphonse twierdzi, że do niedawna uważał panią May Chang za mistrzynię. I tylko w tych kategoriach. To sobie rybko jeszcze przemyśl czego od niej chcesz- skwitował Stasiek szczerząc zęby. Mimowolnie potarmosił Elrica po włosach. Wolał pozostać także subtelniejszym. Jego 3 młodszego rodzeństwa pytało najczęściej jego jako najstarszego o „te sprawy”. Różnie szły i różne były zapotrzebowania. Jednak nie pozwalał sobie na grubiaństwo- dzieci czuły się wystarczająco onieśmielone. A on Stanisław postrzegał sprawy damsko- męskie za rodzaj gry do której trzeba znać zasady, ale też coś wymagającego szacunku. Póki co jednak lubił tę grę, bawiły go flirty i chętnie polował. Samo polowanie bez zdobyczy było interesujące. Choć liczył, że w odpowiednim momencie, tak za parę lat będzie miał żonę z dziećmi. Nie spieszyło mu się. Na razie to była zabawa. I bez tego miał rodzinę do opieki.
Po prawdzie Nowicki nie był pewny jak ma właściwie mówić do dzieciaka niewiele starszego od Stefka, a który w porównaniu z nim, Stanisławem jest arcymistrzem alchemii, jest z tych Elricków i stoi wyżej w Rezydencji :
- A póki ten czas nie nadejdzie lepiej nie wyróżniaj którejkolwiek z księżniczek. To pierwsza rada. Ze swej strony mogę posłużyć i innymi jako starszy i… bardziej doświadczony w kontaktach z kobietami. Może i jakimiś lekcjami subtelnego flirtu w barze lub jako Skrzydłowy. Chwilowo nie dysponuję czasem, ale mój młodszy brat może mnie w razie czego zarekomendować. Stefan jest w kuchni. No dobra idę już! - skwitował, gdy uznał, że Samuel się niecierpliwi. - A jeśli chodzi o ten film o Stalowym Alchemiku to nie widziałem, więc nie mi oceniać. Ale iść na film o twoim życiu z dziewczyną na pierwsza randkę jest jak przechwalanie się swoimi koneksjami. Po prostu wyjdziesz na dupka. No idę!
Wolał nie dawać Samuelowi okazji do kolejnych lekarskich gadanin. I co to za zwrot- "Sperma zalewająca mózg"?! Samo "myślenie wężem" by starczyło...

Nowiccy (przy pytaniu Shieski)
-Nie nam oceniać pracę Asuny- skwitował Stanisław. Jego zmieszanie wynikało bardziej z faktu, że trzeba było okłamać Shieshkę niż z pracy Asuny.
-Raczej fakt do jakiej pracy zmusza Amertis cudzoziemców- oświadczył Stefan.
-Stefek!
-No co? Asuna robiła jako hostessa, ja łapię zlecenia, a ty robisz na budowie na czarno. O czym to świadczy?! A to, że Asune zaatakowali w kanałach. Aśka to twarda sztuka, a ucieka się przecież tam gdzie cię nie złapią. Co tam, że po kanałach! Widocznie uciekła mordercy, by wpaść w ręce czegoś gorszego. Swoją drogą zniknęło 5 dziewczyn z Piastii bez śladu, a jakoś nie słyszałem, żeby służby Amertis działały. Na pewno nie skutecznie.

W tej chwili Stanisław wolał się nie przyznawać, że cieszy go fakt, ze Stefan kłamie lepiej od niego. Choć to akurat były „pół- prawdy”. Wciąż nie wiedzieli co Asuna robiła w kanałach. Praca hostessy mogła robić za źródło informacyjne. Uświadomił sobie jeszcze jeden fakt:
-Swoją drogą… Z tego wszystkiego… dzisiaj nie byłem w pracy… Nie było jak zatelefonować. Jeszcze mnie wywalą… Przed pensją…
W miarę postępującego toku rozumowania Staśka, Stefan wydawał z siebie dźwięki podobne do przeciągłego skamlenia psa. Coraz bardziej przeciągłe, choć cichsze w miarę kolejnych faktów. Dzieciak za bardzo lubił pieniądze.
-Wychodzi na to, że propozycja pracy u znajomych pana Brokena pojawiła się we właściwym momencie.
Bynajmniej go nie zachwycało, że wisi mieszańcowi przysługę. Z kolei Stefan od razu ucichł, aby potem przejść w ludzki głos. Wyszczerzył zęby i zawołał do Lina:
-Ja się właśnie staram, żeby Stach pamiętał, że obiecaliśmy. I, że trzeba to traktować prawie jakby chodziło o sprawę państwa! Nowiccy spłacają długi.
Gdy Cesarz w przebraniu wyszedł, Stefan potarł się po nosie, aby stwierdzić:- Znalazłem mus jabłkowy to może zrobię też szarlotki? Prawdziwej, a nie jakiś Apple Pie jakie robią w Amertis. Może z budyniem? Stasiek, do cholery! Wybierasz się po sprawunki jak jakaś sójka za morze!
-Naprawdę bądź grzeczny jak mnie nie będzie. Naprawdę! Nie będzie mnie, żeby cię obronić.

Stanisław (Devil Ness)
Szef tzw. „Greedowców” miał nietoperze uszy. I bynajmniej nie wyglądały na element czapki, tylko żywy element. Stasiek starał się patrzeć potencjalnemu pracodawcy w oczy, gdziekolwiek byle tylko nie na te uszy. I po cichu cieszył się, że Stefek został w Rezydencji. Ten dzieciak nie pozostawiłby nietoperzych uszu bez komentarza. Wczoraj był kotowaty, dzisiaj nietoperzołak. Czy ta dziwna zwierzęcość to tylko przypadek? I ten zwrot „zrobili nas”? Kto?
W przeciągu ostatnich niespełna 2 dni poznał Płomiennego Alchemika, jakąś Lust, rodzinę cesarką z samym Cesarzem Xing i z zniewieściałym kuzynem, Alphonse Elrica, który był niegdyś zbroją z samą duszą, danchemików, w tym pół Xingijczyka pół Piastianina robiącego za znachora. Po za tym Kamień Filozoficzny był rzeczą namacalną. W tej zbieraninie osobliwości pozostawał jeszcze Eddard Perro. Ostatnie czego Stasiek oczekiwał to faktu, że detektyw jest tylko detektywem. Tylko na czym polega jego dziwność?
Jak zwykle Stanisław Nowicki wolał najpierw robić dobrą minę do złej gry. Z czarującym uśmiechem oświadczył:
-Ten dzieciak nazywa się Stanisław Nowicki. Pan Broken powiedział, że bylibyście zainteresowani umiejętnościami moimi i brata. Jako ten starszy i prawny opiekun przyjechałem pierwszy spotkać się osobiście z możliwym pracodawcą. Z wyrazami szacunku od obu braci Nowickich.
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 08-02-2014 o 23:41.
Guren jest offline