Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-02-2014, 23:26   #111
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
-Nie no! Stefek! Ostatnim razem miał taki wzrok kiedy ojciec pozwolił nam zatrzymać psa- skwitował Stanisław, gdy Samuel pochwalił się Stefanowi swoimi znajomościami w półświatku. Młodszy Nowicki zareagował uściskaniem ręki mieszańca stwierdzając, że bardzo oni Nowiccy będą bardzo wdzięczni za wszelką pomoc. Dlatego w zamian jako rodzaj równowartej wymiany może liczyć na pewien rabat na usługi naprawcze Stefana. Przynajmniej młodocianemu nie schodziła przy tym mina człowieka interesu- nie wyrażająca radości, czy smutku, tylko pewność słuszności podjętych decyzji.
-Jaka szkoda, że Stasiek nie umie gotować to bym z wami poszedł chętnie. Albo zostawił Staśka do gotowania.
Gdy w końcu pół Xingijczyk raczył sobie przypomnieć o fotografii :
-No przecież pytałem!- Stasiek postarał się jednak uspokoić.:- Może jednak pojedźmy samochodem? Zdaje się, że pan… Samuel mówił, że obie wylądowały w szpitalu. Im szybciej wrócę tym szybciej moglibyśmy ze Stefkiem odwiedzić Asunę. Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać? Znalazła się, ale po czymś takim…
-Jest bardzo źle? Celina dała mi pozwolenie, że za to, że dała się tak złapać… Mogę trzasnąć Aśkę po łbie
-Stefan!
-Ja się pytam, czy jest bardzo z nią źle! To… Stasiek kup… kup mieszanki Medlowskiej! Ze 3.
-3?!
-Jedna dla Asuny, jedna dla nas, a trzecia… na wszelki wypadek. I ze 2 piwa.

Młodszy Nowicki uznał, że zależnie od decyzji Ranfun może trzeba będzie Lina jakoś podnieść na duchu.
-Z 5 lat nie jadłem niczego od Medla…- Staśka ogarnęła nostalgia.
-Jak któreś chce wiedzieć to dlatego, że fabryka Medla trafiła do strefy Amertis… Historia ich jeszcze rozliczy.
-Za odebranie ci dostępu do ulubionych słodyczy? Co Stefek?
-W każdym razie najwyżej dorzucimy się do paliwa
- zapisywał coś jeszcze na kartce.:- No i… najwyżej nic nie zarobimy.
Stefanowi na samą myśl krew odpłynęła z twarzy. Stasiek potarmosił go po włosach.
-No, ale i nic nie stracimy? W sumie to niedaleko stąd… I tam masz skrytkę?
-Burżuje nie będą tam szukać…
-Aha. W każdym razie zachowuj się przyzwoicie jak mnie nie będzie. W końcu nie będzie mnie, żeby cię przytrzymać.
-Jasne, jasne…- Stefan patrzył się gdzieś na bok.
-No co? Spokojnie wrócę, no…
-Cicho!

Stasiek się rozejrzał na boki, po czym spytał:
-Mam cię przytulić na drogę?
W odpowiedzi dostał po nerce. Tej drugiej. Drugiej po tej w którą go dzisiaj walnął Samuel w chłodni.
-Do cholery jasnej! Mam 15 lat i jestem facetem! I ani mi się waż gdzieś szlajać!- zawarczał Stefan.
-Było powiedzieć, że nie! Jeszcze ktoś się pyta, czemu się nie chce żenić?!- mamrotał Stasiek kierując się do drzwi- Jemu tylko wałka trzeba do kompletu.
-Jeśli w któryś momencie zalegnie niezręczna cisza to Stasiek pewnie ci opowie historyjkę o jednym rowie u nas-
zapowiedział Stefan Samuelowi:- Że niby tam kiedyś było jezioro, ale potem kaczki przyleciały w nocy przyszedł mróz, a one z nim odleciały. W sensie z zamarzniętym jeziorem. Stasiek, zawsze to opowiada jak czuje się niezręcznie.
-A tak, bo byłbym zapomniał-
Stasiek się wrócił.- To był chyba przedostatni raz ja dałem się leczyć Danchemią. Chociaż... Wróć! A na pewno ostatni raz facetowi! A już na pewno tobie!- wskazał na mieszańca.
-A coście tam... Jednak ma syfa w mózgu?!- spytał Stefan.- Prostytutki mnie uświadomiły. Że i w mózg może pójść
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 06-02-2014 o 13:28.
Guren jest offline  
Stary 07-02-2014, 15:39   #112
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Lin wzruszył ramionami.
- Może bajki, a może prawda, w Youming żyją Rzeczy... A za cnotę każdej z moich sióstr nie zamierzam odpowiadać. Najwyżej Stach weźmie ślub... lub będzie musiał sięukrywać. Proponuję Punt - potem do środka weszła Shieska i poprosiła herbatę.
Tymczasem Alfonse bladł i czerwieniał na przemian, przez co jego skóra przybrała w końcu dziwny, różowawy odcień.
- Wy się nie nabijacie ze mnie, prawda? Ja naprawdę mało wiem o dziewczynach. Nasza matka umarła gdy byliśmy bardzo młodzi, a ojciec opuścił nas jeszcze wcześniej. Potem stałem się... stałem się zbroją. Gdy odzyskałem ciało, przesz półtora roku powracałem do zdrowia. Nie miałem na to wszystko czasu, a teraz... - spojrzał się groźnie na Staśka - Ale do domu publicznego nie pujdę w żadnym wypadku. Gdyby May się dowiedziała, to pękłoby jej serce. Myślicie, że powinienem ją zabrać na ten nowy film, o "Stalowym Alchemiku"? To będzie dziwne przeżycie

Potem podcczas rozmowy o kobietach i podobnych sprawa, Shieska popatrzyła na braci.
- Pracowała u madam Christmas? Znaczy się ona jest... i ci mordercy na nią polowali? Tylko czemu zaatakował ją w kanałach? Tylko tam przecież grasował potwór! Co on ma do seryjnego zabójcy polującego na Piasteanki.
- Podziemia Central City skrywają wiele tajemnic. A wy nie zapomnijcie o naszej umowie. - rzekł Lin na odchodnym.

Gdy dojechali do Devils Den, był tam Herman i Tony, przywódca Greedowców, nietoperzołak. Przed nimi na tacy znajdowała wielka porcja skrzydełrk.
- [i] Mówię ci, zamiast nas tworzyć, powinni zrobić coś, żeby te skrzydełka naprawdę można było nazywać bawolimi. Cześć Pero, ty stary kundlu. I samie, cholerny konowale? A ten dzieciak to kto?
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 07-02-2014 o 18:13.
Slan jest offline  
Stary 08-02-2014, 13:49   #113
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław (Przy Alphonse)
-Ja tam niczego nie narzucam. I w żadnym razie się nie nabijam, nie wiem jak ten drugi pan. Ale sam pan Alphonse twierdzi, że do niedawna uważał panią May Chang za mistrzynię. I tylko w tych kategoriach. To sobie rybko jeszcze przemyśl czego od niej chcesz- skwitował Stasiek szczerząc zęby. Mimowolnie potarmosił Elrica po włosach. Wolał pozostać także subtelniejszym. Jego 3 młodszego rodzeństwa pytało najczęściej jego jako najstarszego o „te sprawy”. Różnie szły i różne były zapotrzebowania. Jednak nie pozwalał sobie na grubiaństwo- dzieci czuły się wystarczająco onieśmielone. A on Stanisław postrzegał sprawy damsko- męskie za rodzaj gry do której trzeba znać zasady, ale też coś wymagającego szacunku. Póki co jednak lubił tę grę, bawiły go flirty i chętnie polował. Samo polowanie bez zdobyczy było interesujące. Choć liczył, że w odpowiednim momencie, tak za parę lat będzie miał żonę z dziećmi. Nie spieszyło mu się. Na razie to była zabawa. I bez tego miał rodzinę do opieki.
Po prawdzie Nowicki nie był pewny jak ma właściwie mówić do dzieciaka niewiele starszego od Stefka, a który w porównaniu z nim, Stanisławem jest arcymistrzem alchemii, jest z tych Elricków i stoi wyżej w Rezydencji :
- A póki ten czas nie nadejdzie lepiej nie wyróżniaj którejkolwiek z księżniczek. To pierwsza rada. Ze swej strony mogę posłużyć i innymi jako starszy i… bardziej doświadczony w kontaktach z kobietami. Może i jakimiś lekcjami subtelnego flirtu w barze lub jako Skrzydłowy. Chwilowo nie dysponuję czasem, ale mój młodszy brat może mnie w razie czego zarekomendować. Stefan jest w kuchni. No dobra idę już! - skwitował, gdy uznał, że Samuel się niecierpliwi. - A jeśli chodzi o ten film o Stalowym Alchemiku to nie widziałem, więc nie mi oceniać. Ale iść na film o twoim życiu z dziewczyną na pierwsza randkę jest jak przechwalanie się swoimi koneksjami. Po prostu wyjdziesz na dupka. No idę!
Wolał nie dawać Samuelowi okazji do kolejnych lekarskich gadanin. I co to za zwrot- "Sperma zalewająca mózg"?! Samo "myślenie wężem" by starczyło...

Nowiccy (przy pytaniu Shieski)
-Nie nam oceniać pracę Asuny- skwitował Stanisław. Jego zmieszanie wynikało bardziej z faktu, że trzeba było okłamać Shieshkę niż z pracy Asuny.
-Raczej fakt do jakiej pracy zmusza Amertis cudzoziemców- oświadczył Stefan.
-Stefek!
-No co? Asuna robiła jako hostessa, ja łapię zlecenia, a ty robisz na budowie na czarno. O czym to świadczy?! A to, że Asune zaatakowali w kanałach. Aśka to twarda sztuka, a ucieka się przecież tam gdzie cię nie złapią. Co tam, że po kanałach! Widocznie uciekła mordercy, by wpaść w ręce czegoś gorszego. Swoją drogą zniknęło 5 dziewczyn z Piastii bez śladu, a jakoś nie słyszałem, żeby służby Amertis działały. Na pewno nie skutecznie.

W tej chwili Stanisław wolał się nie przyznawać, że cieszy go fakt, ze Stefan kłamie lepiej od niego. Choć to akurat były „pół- prawdy”. Wciąż nie wiedzieli co Asuna robiła w kanałach. Praca hostessy mogła robić za źródło informacyjne. Uświadomił sobie jeszcze jeden fakt:
-Swoją drogą… Z tego wszystkiego… dzisiaj nie byłem w pracy… Nie było jak zatelefonować. Jeszcze mnie wywalą… Przed pensją…
W miarę postępującego toku rozumowania Staśka, Stefan wydawał z siebie dźwięki podobne do przeciągłego skamlenia psa. Coraz bardziej przeciągłe, choć cichsze w miarę kolejnych faktów. Dzieciak za bardzo lubił pieniądze.
-Wychodzi na to, że propozycja pracy u znajomych pana Brokena pojawiła się we właściwym momencie.
Bynajmniej go nie zachwycało, że wisi mieszańcowi przysługę. Z kolei Stefan od razu ucichł, aby potem przejść w ludzki głos. Wyszczerzył zęby i zawołał do Lina:
-Ja się właśnie staram, żeby Stach pamiętał, że obiecaliśmy. I, że trzeba to traktować prawie jakby chodziło o sprawę państwa! Nowiccy spłacają długi.
Gdy Cesarz w przebraniu wyszedł, Stefan potarł się po nosie, aby stwierdzić:- Znalazłem mus jabłkowy to może zrobię też szarlotki? Prawdziwej, a nie jakiś Apple Pie jakie robią w Amertis. Może z budyniem? Stasiek, do cholery! Wybierasz się po sprawunki jak jakaś sójka za morze!
-Naprawdę bądź grzeczny jak mnie nie będzie. Naprawdę! Nie będzie mnie, żeby cię obronić.

Stanisław (Devil Ness)
Szef tzw. „Greedowców” miał nietoperze uszy. I bynajmniej nie wyglądały na element czapki, tylko żywy element. Stasiek starał się patrzeć potencjalnemu pracodawcy w oczy, gdziekolwiek byle tylko nie na te uszy. I po cichu cieszył się, że Stefek został w Rezydencji. Ten dzieciak nie pozostawiłby nietoperzych uszu bez komentarza. Wczoraj był kotowaty, dzisiaj nietoperzołak. Czy ta dziwna zwierzęcość to tylko przypadek? I ten zwrot „zrobili nas”? Kto?
W przeciągu ostatnich niespełna 2 dni poznał Płomiennego Alchemika, jakąś Lust, rodzinę cesarką z samym Cesarzem Xing i z zniewieściałym kuzynem, Alphonse Elrica, który był niegdyś zbroją z samą duszą, danchemików, w tym pół Xingijczyka pół Piastianina robiącego za znachora. Po za tym Kamień Filozoficzny był rzeczą namacalną. W tej zbieraninie osobliwości pozostawał jeszcze Eddard Perro. Ostatnie czego Stasiek oczekiwał to faktu, że detektyw jest tylko detektywem. Tylko na czym polega jego dziwność?
Jak zwykle Stanisław Nowicki wolał najpierw robić dobrą minę do złej gry. Z czarującym uśmiechem oświadczył:
-Ten dzieciak nazywa się Stanisław Nowicki. Pan Broken powiedział, że bylibyście zainteresowani umiejętnościami moimi i brata. Jako ten starszy i prawny opiekun przyjechałem pierwszy spotkać się osobiście z możliwym pracodawcą. Z wyrazami szacunku od obu braci Nowickich.
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 08-02-2014 o 23:41.
Guren jest offline  
Stary 10-02-2014, 18:09   #114
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Z Alphonsem

Roześmiał się widząc reakcje chłopaka - Może trochę pod koniec wybacz, przyzwyczajenie z woja. Kiedy widzisz śmierć na froncie człowiek próbuje odreagować a przeciwieństwem śmierci jest właśnie miłość zarówno fizyczna jak i duchowa? Jednak nie wtrącam się w twoje życie jedynie dla błahej rozrywki po prostu May bardzo cierpi a ja nie lubię, gdy kobiety cierpią ty zresztą też nie jesteś szczęśliwy- Rzekł nieco poważniej Al mógł stwierdzić, że Samuel naprawdę sprawia wrażenie bardzo przejętego sprawą.

- Pomysł z kinem bardzo dobry, ale Stefan ma racje film biograficzny oparty na twoich dokonaniach to niezbyt dobry wybór na pierwszą randkę, Po za tym ona chyba nie lubi tego filmu, bo złamała nos jednemu z ocalałych, gdy o nim wspomniał - Znów się roześmiał - Może “Serce Śpiewaka?” Bardzo przyjemny i ciepły film o dwóch wagabundach? Albo “Pani Generał Tańczy”? Co prawda Olivia Armstrong stwierdziła, że wymorduje wszystkich aktorów i reżysera, ale mimo to ta komedia zbiera świetne recenzje. Aha, twoim miejscu oprócz kina powiedziałbym reszcie księżniczek, że nie jesteś zainteresowany ich lekcjami i że interesuję cię tylko nauka Danchemii pod okiem Mistrzyni Mai. Najlepiej zrób to na jej oczach, rozmawiałem z nią, więc wiem, że jest to dla niej niesamowicie istotne - Doradził.

-, Jeżeli chcesz się nauczyć więcej o historii Xing to mogę ci pomóc, wiem całkiem sporo niestety większość mojego księgozbioru zostawiłem na wsi, ale chyba mam jakieś dzienniki podróżnicze. Zresztą pogadaj ze Ścieżką, ma w głowie kilka encyklopedii a przyda jej się oderwanie od własnych problemów, jeżeli chcesz informacje z pierwszej ręki to pogadaj z Cesarzem albo którymś z pozostałych Xingiczyków, tylko odpuść sobie księżniczki.

- A o burdelu mówiłem poważnie, rozumiem, że każdy ma inne zasady moralne, więc nie będę cię namawiał, choć według podań historycznych w Xerxes prowadzano młodzież obojga płci do lupanarów, gdy tylko osiągnęli odpowiedni wiek, aby nauczyli się poznawać własne ciała, cóż nie ma pośpiechu a wygląda na to, że oboje z May jesteście w tych sprawach na tym samym poziomie, więc o ile będziesz rozsądny czeka cię wspaniała przygoda - Podsumował z uśmiechem i pożegnał biednego chłopaka.

Zawsze go śmieszyło jak wielką pruderią odznacza się większość osób.


W kuchni z Nowickimi i Ścieżką.


- Przecież wam od razu powiedziałem, że wśród ocalonych jest Piastanka. Wcześniej nie mogłem jej zidentyfikować - Miał na końcu języka, że powinni mu od razu pokazać zdjęcie, ale przypomniał sobie, że miał wtedy epizod, więc dodał tylko

- Stan fizyczny, jest dobry zaleczyliśmy jej wszystkie rany i usunęliśmy z organizmu wszelkie choroby. Nie mogę się wypowiadać w kwestiach psychiki była nieprzytomna przeżycie było dość traumatyczne, z tego, co zdołaliśmy się zorientować potwór próbował zmienić ją w to, co masz w kieszeni, więc może to wyglądać różnie - Rzekł wyraźnie zmartwiony losem obcej kobiety.

- Jeżeli, będzie się czuła dobrze to może dałoby się ją uprosić żeby zapytała waszych o Wieśkę ? - Spytał.

Gdy młodszy trzepnął starszego w kałdun lekarz był prawdziwie zaszokowany - No, co ty? Próbował być miły po prostu - rzucił ze zdziwieniem.


Słysząc kolejną uwagę Stanisława przekręcił oczami i jęknął ze zniecierpliwienia - Weź przestań ze mnie robić zboczeńca dzikusie jeden! To była zwykła procedura medyczna i mi też nie sprawiła żadnej przyjemności! Równie dobrze mógłbyś być wtedy kawałkiem mięsa ciało to ciało i tyle. Jeżeli się zranisz to po prostu przyłożę ci ręce do rany i przekażę Chi żeby się zagoiła, tamta sytuacja była wyjątkowa ze względu na typ badania. A jak ci się nie podobało to spróbuj się następnym razem przejść do tradycyjnego lekarza tam to dopiero molestują - Stasiek wyraźnie uraził dumę zawodową uzdrowiciela.


W barze


Mimo używania Danchemii Samuel nadal wyglądał dość marnie, skinął przyjaźnie starym znajomym pozwolił młodemu się przedstawić po czym zaczął własną nawijkę


- Cześć chłopaki, ten wyszczekany dzieciak z Piastii to jak sami słyszycie Stachu. Przyprowadzam go zgodnie z umową, w zamian za wczorajsze żarcie i opiekę nad Dziadkiem. Broń wytwarza młodszy, ale ten też nie jest w ciemię bity. Umie trochę alchemii i wiem z pewnego źródła, że umie sobie poradzić na akcji - Zareklamował towarzysza.

- Nie będę potrzebował już pomocy przy dziadku, sprowadziłem sobie na chatę laskę, ma białe włosy i będzie z nią tygrys. Jest kłopot, bo szuka mnie moja stuknięta siostra przyrodnia, która wie, że żyje i najwyraźniej chcę ten stan rzeczy zmienić - Wzruszył ramionami, wolał być z chłopakami szczery do pewnego stopnia, bo wiązały ich wspólne interesy i ktoś z gangu zawsze zerknął na jego mieszkanie.

- I jest taka sprawa, bo chłopaki musieli się ewakuować z chaty w trybie natychmiastowym a zostawili tam nieco dobytku, który chcieliby odzyskać i upłynnić. Problem w tym, że moja stuknięta, siora prawdopodobnie obserwuje to miejsce, dałoby się coś ustalić? Stefek opowiedz Panom, co gdzie pokrywaliście - Przekazał głos towarzyszowi.

Kiedy już ustalili szczegóły tej sprawy dodał od siebie?

- No to rozumiem, że zapoznanie udane i swoją długi pozłacałem? Na jakich warunkach będziecie współpracować to już nie moja sprawa. Od siebie tylko dodam, że chłopaki mają ze mną układ w sprawie leczenia i ochrony. Do tego starszy prosił żeby nie zostawiać młodszego sam na sam ze mną, bo boi się, że go mu zatłukę w napadzie szału, no i będą potrzebować kryjówki, czy coś pominąłem ? - Wszystko to powiedział jakby od niechcenia, ale nadal miał do chłopaka żal o jego oskarżenia. Może nie powinien wywlekać tego przy innych, ale Greedowcy byli dla niego jak rodzina.

- Udało się wam ustalić, kto wlazł Edowi na chatę ? - Spytał na koniec.
 
Brilchan jest offline  
Stary 11-02-2014, 15:14   #115
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Podczas dyskusji z Allem
- Chyba macie rację, ale nie zabiorę jej na film o pani generał. Nie spotkały się właściwie, a jeśli Mistrzyni coś źle zinterpretuje i ją wkurzy jeśli się kiedyś spotkają...Świat pewnie nie widział takiej draki. - Pokręcił głową To nie o to chodzi. Wiedza zdobyta z książek się nie liczy. Potrzebuję, żeby ktoś mi pomógł w takich sprawach, jak taniec i poezja, tylko one nie rozumieją. Postaram się poszukać innych... nauczycieli

W kuchni
Shieska przysłuchiwała się rozmowie Sama i Stacha, robiąc coraz większe oczy, aż w końcu zapytała.
- Znaczy się, to było tylko badanie? Znaczy się, nic się nie wydarzyło? Znaczy się, to nie moja sprawa i mi to kompletnie nie przeszkadza i to, co się wydarzyło, choć się nie wydarzyło, było bardzo piękne. Chyba już pójdę - rzekła i wyszła

W Devils den
- Jak to sprawy między wami, to ja znikam - Herman wziął garść skrzydełek, zapalił stare cygaro i wyszedł
- Siostra Sama poluje na was? Co wy Piastanie jesteście tacy swarni? Pewno są z twojej wsi i to jakaś kłótnie o gruszkę? Czy to twoi kuzyni? A siora to od strony matki? Bo Xingijkę, to łatwiej wypatrzyć. Perra za cholerę nie wiem kto okradł, ale mamy teraz pewne problemy... w sumie się przydacie, bo mam do was pewną sprawę... Stara znajoma Greeda, Srebrny Lis się zwała, wróciła do miasta. Wiecie, to ten włamywacz sławna. Tyle, że rzuciła szefa dawno temu. Tylk9 zabrała mu ponoć coś cennego.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 11-02-2014 o 18:55.
Slan jest offline  
Stary 12-02-2014, 11:26   #116
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Nowiccy (przy Shiesce/ w kuchni)
-Smutas, dorośli faceci się nie przytulają- Stefan postukał się palcem po czole.:- Na pewno nie na trzeźwo, albo kiedy w grę wchodzi kolejka. Albo jak bardzo długo się nie widzieli. A ja nie jestem dzieckiem, żeby mnie… - po gadaninie Staśka stwierdził:- Zaczynam kumać, co Celina miała na myśli mówiąc, że jesteś „zbyt przytulaśny”…

Po wyjściu Shieski Stefan stwierdził:
-Z panią Shieską znamy się może krótko, ale że tak powiem to całkiem fajna babka.
-Dzieciaku, masz dziwny gust…
- skwitował Stasiek. U niego bibliotekarka nie budziła praktycznie żadnych uczuć jakie zwykle wzbudzały kobiety, zwłaszcza, że Piastianki są najładniejsze. Totalna aseksualność, równie dobrze mogła być jego matką lub siostrą. Miała być „gorąca bibliotekarka”. Cholerny Mustang go oszukał…
-Nie mówię, że w tym sensie, czy dla mnie. Choć pani Shieska to bardziej na żonę, niż kochankę.
-Głupiutki królik…
-No dobra jej dom przypomina bardziej magazyn z książkami, ale można z nią pogadać. Rany… Jej mąż będzie musiał lubić sprzątać, albo mieć dom na tyle duży, żeby mieć pokój z wielką biblioteką. No, ale dla mnie sprawia dużo lepsze wrażenie niż królewny. Czego wywracasz oczami? Nie mówię, że się zabujałem, czy co. Po prostu na rozmowie z panią Shieską nie chciałbym się pociąć. Bo mogę się założyć, że z większością księżniczek by tak było
-Stefek, tobie w ogóle się podobają dziewczyny? Nie pamiętam, żebyś się jakąś interesował…
-No tak…
-Które?
-No Celina… Nie w sensie, żeby zaraz chodzić z nią… Elka, Pani Riza, córki Zadrzyjkiecki, no przyznaję, że pani generał Armstrong jest gorąca, ale strach przeważa…
-A ktokolwiek bez męskiego pierwiastka?
- Stasiek zakrył sobie oczy dłonią
-Jak inaczej to większość jest głupia, albo ma ładne opakowanie i pusty środek
- Kopać trzeba głębiej, a nie tak na pierwsze wrażenie. I nie można się zadowalać byle czymś. Młody, ale z ciebie głupi królik…
-I kto to mówi?! I jak mnie nazwałeś? Gdzie ja ci przypominam królika?!
-Ależ przypominasz. Stale napięty, kica tu i tam nadstawiając czujnie uszy. Nawet jak się złościsz to marszczysz nos jak królik. Więcej luzu dzieciaku, bo cię życie złamie.
-A ty co lew? Tygrys jakiś?!
-Grzywę już mam
- starszy Nowicki poprawił włosy śmiejąc się.
-Pójdziesz w końcu po co trzeba, czy nie?! I to ty jesteś dorosły?! A ja nie wyglądam, nie zachowuje się i nie jestem żadnym durnym królikiem…- wycedził lodowato młodszy.
Starszy zareagował przyłożeniem sobie nad uszy otwartych dłoni. Po czym zaczął nimi ruszać jakby były króliczymi uszami.
-Nie jestem żadnym królikiem!- starszy Nowicki zaczął przedrzeźniać młodszego.
-Nie za stary na to jesteś?
-Nie za stary na to jesteś
?- Stasiek nie odpuszczał kręcenia „uszami”.
-Przestań!
-Przestań!!
-I ty niby jesteś dorosły?!
-I ty niby jesteś dorosły?!
-Stanisławie Krisperianie Nowicki, przestań zachowywać się jak kretyn!
-Jesteś przerażająco dobry w naśladowaniu Taty-
Stasiek z wrażenia odstawił uszy i się wyprostował:- Jak cholera!- poklepał młodszego po głowie.
-A twoja matka dała ci burżuazyjne imię… dwa imiona... W tym Krisperan... Co to kurna ma być?!
-Drugie jest po dziadku… A ty zachowuj się jak mnie nie będzie…
-Pójdziesz w końcu, czy nie?! Liczysz, że co? Za którymś razem będę z tego powodu ryczał, czy jak? Co ja jestem twoja baba?!
-Do zobaczyska! Króliku!!
- w tym momencie złapał Samuela za ramię i wybiegł z kuchni. O zamykane drzwi walnęła rzucona chochla.
-Zawsze go to wkurza- widocznie Staśka bawiła cała sytuacja:- Normalnie jakby nacisnąć guzik i wkurwiony. No, ale za rok, czy dwa to już nie będę mógł się z nim tak bawić. Trza korzystać!

W Devils Ness
-Na pewno nie jest z mojej wsi. W moich stronach za bardzo by się rzucał w oczy, więc też nie ma mowy, że mogłem go przegapić…- skwitował Stanisław machając ręką.- Choć u nas miejscowi też swarliwi. Zobaczyłbyś mojego Papę, albo Stefka, to zmienisz sobie poprzeczkę. A tacy Kargule z Pawlakami to już tradycyjnie są w konflikcie. Jeszcze zanim się urodziłem to Jasiek Kargul musiał nawiać do Amertis po tym jak sierpem przejechał po plecach Pawlaka. A to było za to, że Pawlak zaorał ziemię Karguli. I to na wielkość trzech palców- ze śmiechem ową odległość zaprezentował na własnej dłoni. Po chwili wyprostował się i spoważniał:
-Jeśli chodzi o szanowną siostrzyczkę, tego tu Samuela to zapewniam, że bynajmniej nie jest z Xingijczyków. Ale miałem okazję się jej dobrze przyjrzeć, więc może uda się sporządzić jej portret? Postrzeliła mojego dzieciaka, więc teraz to sprawa osobista. Ale tam Stefana poskładałem alchemią, aż tak źle nie było…
Po chwili dodał:
-Czy mam rozumieć, że ta Lisica pójdzie na nasz chrzest bojowy, czy coś w tym stylu? Jeśli tak, to jak bardzo cenną rzecz ukradła i czy to wpływa na to, co mamy z nią zrobić jak ją znajdziemy? Czy macie jakieś jej zdjęcie? - głośno ciągnął powietrze przez nos. Potem rzucił dla żartu:- Ładna chociaż?
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 13-02-2014 o 12:15.
Guren jest offline  
Stary 15-02-2014, 15:57   #117
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Tony wyszczerzył zęby, które wydawały się niepokojąco ostre. Miał małe oczy i płaski nos, ogólnie wyglądał dziwacznie.
- Z naszą Lisicą to troszkę taka złożona rzecz. Widzicie, to co ukradła chciwcowi, nie jest nam potrzebne. Chcemy się upewnić, czy jest w dobrym stanie. Jak jest, to może nawet zatrzymać, choć lepiej jakbyśmy my się tym zajęli To najlepsza włamywaczka na świecie i postawię dwieście marek na to, że ona ukradła tą koronę... Ostatnie lata siedziała chyba w Aerugio w Venazze. Morze się naraziła Rodzinom? Nie mam jej zdjęcia, ale i tak by wam się na nic nie przydało, bo franca lubi się przebierać. A tą siostrunię możecie narysować, chłopaki się nią zajmą. Myśleliście o wynajęciu zabójcy? Na przykład taki Skelton? A tobie sam to ja gratuluję! wreszcie jakaś dziewucha na dłużej. A ten tygrys to jakiś samochód?
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 18-02-2014, 22:52   #118
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stanisław
-Nie umiem rysować, ale mogę tą siostrunię zgrabnie opisać komuś kto umie - Stasiek wyszczerzył zęby:- A co do zabójcy, to raczej nie mamy z młodym na to pieniędzy... A ten tygrys to nie maszyna tylko żywe zwierz. Dziwne, zważywszy, że miał bliskie spotkanie z wkurzonym Stefkiem. Reaguje na Mimi. W sensie tygrys... Em... Moglibyśmy się jednak streszczać ze szczegółami? Trochę goni nas czas, bo... kumpel się dzisiaj oświadcza... A a my obiecaliśmy mu przywieźć parę rzeczy. Wiecie, żeby z wrażenia kobieta nie miała jak odmówić. I martwię się o mojego dzieciaka... Jeszcze coś zmaluje. Zwłaszcza, że tygrys jeszcze żyje, a młody raczej nie polubił właścicielki...

Stefan
Młodszy Nowicki głośno kichnął. W sumie to nie było takie dziwne, zważywszy na to, że znalazł się w piwnicy. Kurz tutaj był rzeczą na miejscu. Podrapał się po nosie, co było trudne w gumowych rękawicach.
Przyszedł po cebulę licząc, że może jeszcze coś znajdzie. Póki co znalazł kij do miotły- mając w doświadczeniu opiekę nad krowami i owcami, a w perspektywie psy i tygrysa przy grillu to uznał, że kij się jak najbardziej przyda. Znalazł także nadpsutą instalację elektryczną, którą potraktował taśmą izolacyjną. Raczej tymczasowe rozwiązanie, może później uda się wydusić od Mustanga kasę na naprawę. Ten widok dodał Stefanowi kolejny powód, aby uznać Płomiennego za kretyna- dziecko w drodze, a kabel od tak się wala naderwany. Choć przy tylu walniętych Xingijczykach w domu... Młodociany rozejrzał się przestraszony perspektywą czającego się w kącie Xingijczyka, może co gorsza parki w miłosnych uścisku. Grzeszy się w końcu w ciemnych kątach... U wejścia piwnicy zobaczył tylko jednego z psów gospodarzy.
Stefan ponownie uruchomił instalację. Nadal szły iskry. Trza będzie dorzucić taśmy. Pies zaskamlał się na widok iskier, a potem uciekł.
- Bój się, bój - Nowicki wyszczerzył zęby. Ponownie wyłączył prąd. Zaraz mina mu zrzedła, bo przypomniał sobie o widoku siatek jakie widział przy granicy, zwłaszcza między strefami Amertis i Drachmy w Piastii. Były podłączone do elektryczności, a przy siatce leżały martwe ptaki. Krótko leżały, bo kończyły w kotłach uchodźców. Tych biednych uchodźców. Magnateria przechodziła przez główne bramy z wozami uginającymi się od ich majątku. Prąd był raczej słaby dla ludzi. W sensie nie zabijał, ale zniechęcał do przejścia. Nowiccy woleli przejść naokoło od elektronicznych zasieków, żeby się nie rzucać w oczy. Mieć taką elektrykę w bardziej podręczny sposób... Byłoby nieźle
Tym razem po włączeniu prądu iskry nie poszły. Spojrzał jeszcze raz na podłogę. Skąd tutaj metalowa rura? W sumie miał w perspektywie tygrysa. Kto wie, co głupia bestia zrobi? Ale drewniany kij od miotły to za mało. Nawet Sao- właścicielka bestii miała do dyspozycji włócznię.
I tak Stefan Nowicki uznał, że metalowa rura posłuży mu jako zapłata za zajęcie się uszkodzoną instalację. A jak komuś się nie podoba to za duże porty ułatwiały ukrycie jej.
Po mieście czai się porywacz Piastanek, w kanałach dziwne złotookie kobiety. Kamień filozoficzny jest możliwy do zrobienia, jeśli ofiarujesz odpowiednią liczbę ludzi. I choć ledwo co zlikwidowano jednego potwora, to w tych warunkach zaraz może wychylić łeb następny. Trzeba się bronić, bo kto wie kto następny? A przede wszystkim zadać bydlakowi parę pytań...
Kij od miotły nie starczy, może nawet i pistolet. Nie wiedział jeszcze co i jak zrobi, ale Stefan nie mógł się pozbyć obrazu kija strzelającego prądem jak tamte zasieki na granicy.
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 19-02-2014 o 10:24.
Guren jest offline  
Stary 20-02-2014, 17:34   #119
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Tony wzruszył ramionami i powiedział
- Jak jesteście tacy dobrzy, to szybko zarobicie na jakiegoś kosiarza. Ile może kosztować sprzątnięcie jakiejś dziewuchy. No, ale o tym potem... jesteście pewni, że to nie dziewczyna jest Mimi? Znałem taką jedną... to chyba jedna z cioć prezydenta? Bywajcie!

Odwieźli Perro do mieszkania, wrócili po Stefana i pojechali do mieszkania sama. Półxingijczyk spokojnie wyjaśnił wszystko mistrzowi Nashrindachowi. Był to szczupły starzec o nieco ptasim wyglądzie i przenikliwym spojrzeniu. Siedział na fotelu na kółkach przy stole, na który stała wieża z patyczków. Ma grzędzie siedział czarny kruk, łypiący na Stefana podejrzliwie. Po wysłuchaniu relacji Samuela rzekł tylko.
- Tuszę, iż twoja zacna krewniaczka sama zapewni wyżywienie swemu wspaniałemu kotu, bowiem obawiam się, że nie stać nas na zapewnienie tygrysowi wystarczającej ilości mięsa. A was witam młodzi ludzie, niech ziemia i niebo będą dla was łaskawe. Jestem Mistrz Nashrindach z dalekiego Shem, co w cieniu wieży leży - ostatnie słowa wypowiedział niczym utartą formułę.

Po dwóch godzinach zjawiła się Sao dźwigając swoje bagaże. Za nią weszła Mimi. Xingijka rzuciła braciom przygotowującym kolację srogie spojrzenie.
- Szeleszczaki! Jeśli któryś będzie chciał dokuczać Mimi, to wsadzę mu kij w tyłek i nosem wyjmę! - zagroziła, gdy tymczasem tygrysica położyła się pod grzędą kruka.
Gdy zobaczyła Mistrza, ukłoniła mu się uniżenie, a potem przyglądała się jego siedzisku nierozumiejąc co widzi. W końcu powiedzi. Po dłuższej chwili zała.
- [i] W naszym kraju, synowie dźwigają czcigodnych starców w lektykach

Przygotowania szły pełną parą. Bracia zdobyli czerwone róże, kawał polędwicy wołowej, świece, wino a Stanisław, ku irytacji Stefana, wypożyczył nawet frak. Sao trochę pomogła przy gotowaniu rąbiąc mięso i patrząc znacząco na braci, ale w pewnym momencie razem ze swoim kotem zniknęła gdzieś.
Lin przyszedł wieczorem. Pod płaszczem miał odświętną szatę z karmazynowego jedwabiu. Szybko się przyszykował i zawołał.
- Ran Fan! Chodź tutaj! - zawołał. Przez chwilę panowała to cisza, a w oknie zobaczyli Ran, który wisiała głową w dół, a w jej oczach można było zobaczyć autentyczne przerażenie..
- Proszę cię, wejdź - rzekł cesarz. Wojowniczka Cienia weszła do środka i zdjęła maskę. Rzeczywiście była to dziewczyna. Cesarz dał znak, a by zostawili ich samych.
Kolacja trwała dwie godziny. Pp tym czasie młodzi wyszli. Ran Fan znowu nosiła maskę, ale przez wiziery widać było, że jej oczy są czerwone. Lin wyglądał dał na wyczerpanego psychicznie, ale zadowolonego. Podszedł do braci i uśmiechnąwszy się rzekł.
- Udało się, ale nie było łatwo, musiałem pójść na kompromis... Czas na mnie. Nie wiem, kiedy się zobaczymy, ale Cesarz Xing ma u was dług - po tych słowach wyszedł w noc.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 21-02-2014 o 14:03.
Slan jest offline  
Stary 02-03-2014, 18:37   #120
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Po kolacji
Nowiccy jak za zawsze w takich chwilach przeszli między sobą na Piastiański.
[I]-Spełniliśmy dzisiaj dobry uczynek, aby miłość rosła wokół nas. To takie wzruszające…[/i] –Stasiek potarł kącik oka.
-Tylko mi tu nie becz… Jesteś mężczyzną, do cholery!- Stefan podkreślił karcenie stając na stopie starszego.
-A co mam płakać nad tym, że ma jakieś 18 lat i nawet się pewnie porządnie nie wyszumił?
-Po… Prostu… Nie… Rycz… Chłopie! A w ogóle tak po prostu powiedział, że wiszą nam przysługę, a nawet nie powiedział, czy to po jednej na łebka, czy mamy jedną wspólną?
-Zapowiada się na mądrego przywódcę. Już się zreflektował, że powinien zwiać kiedy mowa o przysługach z tobą.
-I jak inaczej mam spytać tych Xingijskich kucharzy jak smacznie przyrządzić psa?
-Stefan… Obiecano nam cesarską przysługę... I ty chcesz ją wydać na przepis na psa po Xingijsku? Ty?!
-Bo co? Jadłem psy, były jadalne. Jesteśmy wiecznie spłukani, a mamy takie tendencje, że kto wie, czy znów nie będziemy musieli jeść psy. Niech będą chociaż smaczne.
-Najlepiej spytaj Samuela jak jego matka je przyrządzała
-No wiesz, co?!
-A teraz mój umysł nie może się pozbyć widoku niedzielnego obiadu u Brokenów. Takiego z wazą z rosołkiem sąsiadującą z pieczonym psem na talerzu.
-Pfff…
- Młody parsknął, po czym dodał już poważniej.: -Coś się tak jego uwziął?!
-Na nikogo się nie uwziąłem. I ty mi to wypominasz, że jestem dla kogoś wredny?
-Żeś się przyznał… Ledwo znamy faceta, a ty już…
-Ja nie…
-Uwzględnij, że facet załatwił nam robotę i nowe lokum.
-To się jeszcze okaże. Ze wszystkich osób co żeś akurat jego?
-Jest z tych osób tutaj którym nie chce przywalić. Może to solidarność narodowa, bo jeszcze pani Scieżka. No może jeszcze pan Perro, Breda, Riza. Shao i tą małą z czarno- białym miśkiem to bym najwyżej potrząsnął.
-Ach tak…
- I o co biegało z tym ich „kompromisem”?
-Dobre małżeństwo z reguły polega na kompromisach- nikt nie jest szczególnie zadowolony, ale żadna ze stron też bardziej nie ucierpi. Ech, a liczyłem, że spełniłem dobry uczynek dla siania miłości i pokoju…
-Zamilcz, dziecię miłości.
-No weź! Ciebie rodzice też kochają.
-Chodziło mi, że ja w przeciwieństwie do ciebie... Ze wszystkich dzieci Papy ja na pewno byłem w planach. O! I dlatego romantyzm jest mi obcy, a podoba mi się podejście Shou.
-Bawimy się w nieczułego drania, co?-
potarmosił młodszemu włosy. Ten jednak nawet nie przestał marszczyć brwi.
-Ty mi lepiej wyjaśnij po cholerę to kupiłeś?!- wskazał na karton, który wyglądał jakby próbowano go przekształcić w wachlarz.
-A bo w sklepie, gdzie kupiłem wachlarz na przeprosiny dla Qinxiang to znalazłem to. Według tej tabliczki to się nazywa Harrisen.
-No i?
-Służy do powstrzymywania głupoty. To chciałem zobaczyć o co w tym…

Młodszy mu wyrwał kartonowy wachlarz z ręki po czym go nim zdzielił po głowie.
-Za ile?- podana suma doprowadziła, że Sten zdzielił Staśka jeszcze raz: -A ja jestem głupi, bo poprosiłem panią Rizę o pomoc w odwróceniu pecha- i jeszcze raz.:- To przynajmniej wiemy, że takie rzeczy wytrzymuje.
-To skoro jeszcze tutaj jesteśmy pora przeprosić Qinxiang
- Stasiek rozmasowywał obolałą głowę.
-Hęęę?!
-Nie „hękaj” mi tu-
starszy Nowicki dla podkreślenia swojej roli opiekuna nieletniego skrzyżował ramiona na piersi.- To ty go zaatakowałeś. A skoro udało się nam z zadaniem od Shou to trzeba korzystać, że ten jest dzisiaj w dobrym humorze. Jakby coś poszło nie tak…
-Niby co…
- Żadnego przepraszania typu „Przykro mil, że jesteś głupi”. Masz być super uprzejmy! Żadnego obrażania, sarkazmu, przewracania oczami. I żeby cię broń Boże ręka nie zaświerzbiła! Bo inaczej nie wiem, czy nawet cesarska przysługa pozwoli ci uniknąć więzienia, czy uszkodzenia ciała! Zrozumiano!?
-Ta jasne…
- łypał na bok.
-Stefan…- starszy Nowicki głośno wypuścił powietrze. Trochę się rozluźnił:- Mi też się to nie uśmiecha, ale nie ma innego wyjścia. Niech chociaż będzie szybko, raz i dobrze. Jak z wyrwaniem zęba. To nie będziesz musiał się z tamtym więcej zadawać.
Młodszy skinął głową, że rozumie. Starszemu Nowickiemu też trochę ulżyło, że chyba jednak do tamtego dotarło.
I tak Stefan skłonił się przez kuzynem Qinxiang i wystawił ręce z ustawionym wachlarzem:
-Proszę o jaśnie oświecony o wybaczenie za me karygodne zachowanie. W ramach mych uniżonych przeprosin proszę o szlachetny Qinxiang o przyjęcie tego zacnego daru.

Stefan myślał, że się porzyga po czymś takim, ale wolał zacisnąć zęby. Żeby było po wszystkim…

U Samuela
Stanisław Nowicki po raz kolejny się zastanawiał jakim cudem wylądował na noc u pół- Xingijczyka Brokena. W sumie to brzmiało nieźle zobaczyć dom innego alchemika niż Znachorka. Choć na serio nie miał ochoty teraz oglądać faceta i zarabiać u niego kolejną przysługę. Jak na jeden dzień zarobił ich za dużo, a jeszcze trzeba odpracować ten u Mustanga. Mniej się Stanisławowi uśmiechały długi u mieszańca.
Im bardziej jednak analizował sytuację tym bardziej stawało się jasne, że wyjścia nie było.
Nie było jak wracać do mieszkania, a w Rezydencji Mustanga każdy nie- Xingijczyk i tak by się rzucał w oczy. Skoro obecna Naczelnik nie zamierzała zakończyć swojej wizyty lepiej było już iść. Zresztą Stefan jeszcze by coś chlapnął do Płomiennego, a kto wie jakby to się skończyło? W ogóle bez protestów, by się nie obeszło u młodego. Lepiej było unikać spełnienia się takich możliwości. Nawet jeśli i tak pewnie rano będzie się trzeba zgłosić u eks- prezydenta. Pójście tak od razu do Greedowców zanim odzyskają rzeczy Nowickich też się nie uśmiechało. W ogóle starszy Nowicki miał w ciągu ostatnich 2 dni za dużo wrażeń, a za mało snu. A do opieki stale zbyt pyskatego dzieciaka, żeby chcieć jeszcze zaczynać nową pracę i zastanawiać się jak Stefan się zachowa.
Ta kąpiel, wyrko i ewentualna kolacja- to wszystko czego Stanisław chciał na resztę dnia. I może papieros lub dwa. Stefanowi zaś się gęba cieszyła jak szczeniakowi przed miską z mlekiem.
Nashrindach- stary jak świat, a mimo to budzący szacunek. Po prostu tytuł „Mistrz” cisnął się na usta. Starszy Nowicki w którymś momencie zauważył, że kruk nie przestaje się gapić na Stefana. Jakby go obserwował. Młodego bardziej interesowały przedmioty w pokoju, zwłaszcza fotel na kółkach. Aż Stasiek zakaszlał, żeby zwrócić mu uwagę.
-No co?!- obruszył się młody.
-Zachowuj się…- strofował go po Piastiańsku.
-Przecież nic nie zrobiłem…
-Jeszcze…

Po prezentacji mistrza, Stasiek przyłożył rękę do piersi jak do dworskiego ukłonu, czy jak to robili lokaje na filmach.
-Stanisław Nowicki, to zaszczyt mistrza poznać. Dziękuje za udzielenie nam noclegu. A…- Młody nie zareagował, więc go z lekka szturchnął, żeby się przedstawił: -… to mój młodszy brat…
-Pierwszy syn z drugiej żony. Stefan Nowicki. I nie jestem alchemikiem, tylko mechanikiem. Z góry mówię.
Stasiek znów odkaszlnął ostrzegawczo.
-A pan to… po jakimś wypadku?

Starszy Nowicki w pierwszym momencie miał chęć przejechać sobie ręką po twarzy za gadkę młodszego. Zamiast tego dał mu kuksańca w ramię.
-Najmocniej za niego przepraszam! Stefek! Takich pytań się nie zadaje tak z…
-A kiedy mam pytać, żeby kiedykolwiek nie było „niezręcznie”? Jak mistrz chce to za nocleg mogę ten fotel poddać pod remanent. Oczyścić, podkręcić. Za friko.

Znów trzepnął młodszego.
 
Guren jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172