Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2014, 14:18   #19
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Podgrodzie nie należało do najprzyjemniejszych miejsc po zachodzie słońca, nawet dla kogoś takiego jak Elias. W sumie jego sytuacja prezentowała się nieco gorzej - Kult Vereny nie lubił się z tym Ranaldowym. To właśnie dlatego kapłan odmówił przyłączenia się do Dagmara i Williama, którzy postanowili odwiedzić “Sprośne Prosię”.

Richter lubił pracować sam, ale nie odgrywało to znacznej roli w podjętych decyzjach. Kierował się zwyczajnie rozsądkiem - oddzielnie pokryją znacznie większy obszar dochodzenia. Ktoś inny może obawiałby się zapuścić na Podgrodzie samopas, ale Elias takich obaw nie miał. Komuś chociażby odrobinę religijnemu wystarczyłoby rozchylić poły płaszcza i pokazać białą szatę oraz sowi medalion. A komuś, kto bogów miał w poważaniu - cóż, Elias nie nosił miecza na pokaz.

Lektor Algrisson miał rację, odnalezienie skromnej chałupki państwa Probke’ów nie zajęło wiele czasu. Kapłan zastukał w drzwi, które zaraz uchyliły się nieznacznie. Przez szparę zerknęła na niego kobieca twarz.

- Tak? - głos drżał jej tylko nieznacznie.

- Proszę się nie obawiać. - Elias uśmiechnął się, ściągając kaptur i skłaniając się lekko. - Nie mam złych zamiarów, chcę jedynie porozmawiać. O pani mężu, gwoli ścisłości. Prowadzę dochodzenie w sprawie zapaleń, których ofiarą padł Herr Probke. W imieniu Świątyni Vereny. Mogę wejść?
Kobieta była trochę wystraszona, ale otwarła szerzej drzwi.
- Jeśli tylko Świątynia Vereny chce wyjaśnić te tragedie to służę pomocą. Zapraszam do środka.
Odsunęła się robiąc przejście i gestem zaprosiła do wewnątrz.
- Helmut nie był ideałem, ale nie zasłużył na taki koniec. Myślałam, że ta aresztowana kobieta jest winna, że to sprawka czarów. Czyżby Świątynia Vereny miała inne zdanie?

- Nie posiadamy niezbitych dowodów na winę panny Puft. - odparł Elias - A takie są niezbędne podczas procesów o czary. Jeśli nie ma pani nic przeciwko, chciałbym porozmawiać o Helmucie. Podobno był częstym gościem miejscowych knajp, wedle tego co mi wiadomo. Zastanawia mnie, czy podczas tych odwiedzin nie narobił sobie wrogów. Być może zadłużył się u kogoś, nadepnął na odcisk komuś komu nie powinien. Czy wie coś Pani na ten temat?
Kobieta zamysliła się i pokręciła przecząco głową.
-Nic mi nie wiadomo żeby miał jakichś wrogów. Pił zawsze za swoje. Szła na to lwia część jego wypłaty. Jedyne co wiem o jego karczemnym życiu, to że przesiadywał najchętniej w “Sprośnym Prosięciu”, przynajmniej tam go najczęściej znajdowałam.

- Czy podczas ostatnich dni było coś nietypowego w jego zachowaniu?
- Był jakiś bardziej niż zwykle małomówny i jakiś taki wystraszony, ale wielkiej zmiany nie zauważyłam.

- Wspominał kogoś po imieniu? Może poznał kogoś nowego?
- Wstyd się przyznać, bo to w końcu mój ślubny, ale nie mówił mi o takich rzeczach. Nic nie wiem o jego nowych znajomościach.
- A o starych?
- Ot znał sąsiadów. Z kim pracował nie wiem. Nie mówił o robocie w domu.

Elias nie miał więcej pytań. Podziękował grzecznie za poświęcony mu czas i opuścił budynek, kierując kroki do rodzinnego zajazdu.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline