Dokładnie chodziło o złożenie kilku czynników - klimat (ostre zimy), przyzwyczajenia żywieniowe (tłuste smażeliny z czosnkiem i przyprawami) i alkohol. Przy czym alkohol uznaje sie za najważniejszy.
Fakt, pito w całej ówczesnej Europie, ale tylko w Polsce pito w zdecydowanej większości - miody wszelakie. Miody i miodniaki zawierały również propolis (wosk pszczeli), który jest silnie bakteriobójczy. Tu tkwi haczyk. KOnkreeetnie chodziło o ten jeden rodzaj alkoholu, choć również w Rosji, gdzie pito silny alkohol (wódkę) skala epidemii była mniejsza niż w pozostałej części Europy.
Ponadto - w Europie chorym zabraniano pić alkoholu, gdyż uważano, że osłabia on organizm. W Polsce tym się nikt nie przejmował, a nawet pito więcej "bo zaraza idzie".
Jak wspomniałem dużą rolę odegrały również przyzwyczajanie żywieniowe i spora konsumpcja również bakteriobójczego czosnku czy rozmarynu i tymianku.
@#^
&*
y |