Cytat:
Jeśli ktoś w grze kooperacyjnej jaką jest większość gier fabularnych gra jakby to była gra konfliktu (gracz kontra gracz) to wtedy jest munczkinem.
|
Hę? No proszę, właśnie się dowiedziałem, że jestem muchem jak się zowie.
Jeśli MG w rekrutacji nie napisze mi, że:
- w jego sesji BG nie maja praw występować przeciw sobie,
- od samego początku się znają lubi i kochają,
- mają z góry narzucony, wspólny cel, albo, -
- akceptuje tyko "dobre" charaktery, które przeciw sobie z założenia nie występują,
to twoja definicja jest mi całkowicie obca. Co więcej, uważam za bzdurną, bo jeśli moja postać jest synem damy negocjowalnego afektu i z góry powiem o tym MG, to jeśli pojawi się w sesji sytuacja, w której kosztem reszty BG może odnieść korzyści, to nie tylko może, ale powinna (aby być w zgodzie z konceptem postaci) to zrobić.