Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2014, 11:28   #26
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Wieprz który odmówił im jedzenia i picia swym postępowaniem jedynie pogłębił nieufność, jaką miał do niego Medar. Coś na gust bossończyka za łatwo wyciągał wnioski podając rozwiązanie, jak na tacy.
- Ja jednak, jeśli pozwolisz zacny mój Lubomirze rozejrzę się po gabinecie Twego pryncypała.
Stwierdził Medar bezceremonialnie pakując się do środka pomieszczenia i rzucając okiem na biurko i leżące na blacie papiery.
- Jak schludnie. Nawet bardzo schludnie. – mruknął zamyślony.
Gdy dokonał oględzin pokoju. Poprosił o otworzenie drugich drzwi. Ciekaw był co się za nimi kryje. A nóż związana Julianna.

Zejście do ogródka przyniosło nowe informacje i nowe wątpliwości.
- Właśnie Lubomirze, że pozwolisz bym powtórzył Twoje pytanie: „Ale gdzie byli strażnicy?”
Spojrzał na mężczyznę wyczekująco, jak do adresata pytania.

Sprawa zaczynała być śmierdząca niczym zgniłe jajo. Wrażenie to spotęgowała jeszcze służąca Julianny, która dokładnie podała jakie części garderoby zniknęły nie fatygując się, by choć przejrzeć rozrzucone ciuchy.
Zdumiewająco domyślna kobiecina. Niestety Lubomir szybko ją odesłał. Za szybko.
- Sądzę drogi Lubomirze, że powinieneś przekazać Oleksie co Tu ustaliliśmy. Dzięki swej przenikliwości słuszne wyciągnąłeś wnioski. To było porwanie dla okupu, ani chybi.
Zgodził się Medar bez żadnych zastrzeżeń.

Chciał porozmawiać z kompanami, a Lubomir mu przeszkadzał. Zaprawdę trzeba było tego cwaniaka odesłać pod byle pretekstem.
 
Tom Atos jest offline