Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2014, 23:11   #27
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak pięknie, pomyślał Tingis, gdy nagle zaczęły się pojawiać odpowiedzi na wszystkie zagadki. Tu koń pod oknem, tam komplet ubrań. Wszystko podane jak na tacy. Ba - prosto do ust lenia, któremu nie chce się sięgnąć po jedzenie.

Nie powtórzył po Lubomirze "Gdzie byli strażnicy", bowiem wyręczył go w tym Medar.
Sprawa była... dziwna. Ktoś im podrzucił wielkie zgniłe jajo i pewnie liczył na to, że im pęknie w rękach. I pewnie okaże się, że większym problemem będzie wyjście z tego cało, niż odnalezienie porwanej gubernatorowej.
Jeśli tak można zwać Juliannę, skoro małżeństwo nie zostało skonsumowane.
Chyba że ktoś z tutejszych zastąpił Oleksę w wykonywaniu obowiązków małżeńskich... Na przykład Lubomir.

Na dziedzińcu, czy jak tam nazwać ten ogródek, Tingis postanowił sprawdzić, czy koń był naprawdę koniem a nie sprytnym oszustwem. No i czy wyjeżdżając niósł większy ciężar niż wówczas, gdy wjeżdżał. Jeśli nie...


- Z pewnością trzeba porozmawiać ze strażnikami - powiedział, gdy znaleźli się ponownie w sypialni. - Można ich od razu wezwać?
 
Kerm jest offline