Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2014, 09:15   #15
Wojan
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Pan Kalinowski snuł swoją barwną opowieść o bohaterskich czynach wojennych, co i rusz popijając z kielicha miodu, który jak wiadomo na zdrowotność dobry jest, a i fantazyi dodaje. Podniósł on właśnie kielich do ust i naturalną koleją rzeczy pauzę w swej historyii zrobił. Wtedy to z tłumu gapiów rządnych wieści z dalekich, co się wokół stolika zebrali, padło pytanie.
- Spytać można gdzie to lutrowie poszczerbili ? Boć i ja stamtąd jadę i powiem że takoż tam wojowałem. Nawet i twarz zda mi się znajoma, ale wybacz Waszmość żem imienia nie spamiętał...
Pan Michał wsparł się na stole obiema rękami i uniósł się znad ławy, coby obaczyć, kto pytanie zadał. Twarz mu się faktycznie znajoma wydała, ale nazwiska i on przypomnieć sobie nie mógł. Zważywszy jednak i na swoją misję i na wydarzenia, jaki ostatnimi czasy były jego udziałem lekko się zaniepokoił tym nadmiernym zainteresowaniem. Niby normalna to rzecz oratora o coś dopytać, ale w pytaniu szlachetki mości Kalinowski wyczuł, co bardzo niedobrego.
Opadł, więc stary szlachcic na ławę, z kielicha znowu pociągnął i rzekł:
- Abo to raz mnie pludraki poszczerbiły. W nie jednej bitwie rany, żem odniósł i nie jedna blizna me ciało zdobi. Wszystko jednak dla dobra naszej ukochanej ojczyzny. Zdrowia i życia, żem nie żałował, aby granic jej bronić i tałatajstwo hen przepędzić.
Siedzący obok mości Kalinowski wstał i ryknął na całą salę:
- Wiwat rycerstwo nasze!
- Wiwat! - ryknęła szlachta za panem Jędrzejem - Vivat obrońcy Ojczyzny naszej... Vivat... Precz z pludrakami, śledziojadami...
Stuknęły kielichy i zaszczękały szable, a gromkie wiwat niosła się po całej karczmie.

- Wybacz waszmość - szepnął Kalinowski do mości Jędrzeja - Na stronę muszę się udać.
I korzystając z zamieszania jakie powstało po toaście, pan Michał wyszedł chyłkiem z gospody.
Na zewnątrz stanął pod ścianą i rozejrzał się po rynku. W jednym z jego kątów, jakieś zamieszanie powstało. Gdy tylko bratanek, pana Michała także karczmę opuścił, stary szlachcic rzekł do niego:
- Chodźmy obaczyć, co też się tam wyprawia. Trza nam pędem list oddać i dalej ruszać w drogę.
Młodemu Iłowicz najwyraźniej nie w smak, to było gdyż skrzywił się i głowę spuścił niczym zbity pies. Pan Michał doskonale wiedział, co przyczyną smutku było. Jego młody podopieczny w zaloty do córki karczmarza począł uderzać. Znać musiała mu w oko wpaść gładkolica dzierlatka, która gości obsługiwała.
- Nie martw się mości Danielu. Jako rzecz stara mądrość, tego kwiatu pół światu. Nie ta, to inna ci do serca przypadnie.
Nagle radę mości Kalinowskiego przerwał kobiecy krzyk. Jakaś białogłowo pomocy wołała. W ciało starego szlachcica nowy duch, jakby wstąpił i siły wielkie przybył. Poprawił kontusz i szablę u pasa i żwawy krokiem ku krzyczącej niewieście ruszył. Do Daniela zdążył jeno jeszcze krzyknąć:
- Za mną młody! Trze cześć kobiecą ratować!
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline