Iustus odetchnął z ulgą. Poczuł, że Dagmara swoim pojawieniem się i tymi kilkoma słowami, które wypowiedziała, zdjęła jednocześnie wielki ciężar z jego barków. Ciężar odpowiedzialności większy niż kiedykolwiek w jego młodym życiu. Ciężar, który, jak mu się wydawało, niósł zbyt długo...
Teraz jednak mógł się nieco odprężyć i powiedzieć samemu sobie, że "wszystko będzie dobrze". I co najważniejsze - potrafił w to uwierzyć.
Spojrzał jeszcze raz na zgromadzonych ludzi. Z ich twarzy mógł odczytać, że słowa kobiety w bieli podziałały na nich podobnie jak na niego. Pewnie zastanowiłby się nad tym, w jaki sposób to osiągnęła, jednak w tej chwili nie miał na to siły. Jego zmęczony umysł był w stanie myśleć tylko o ArcyMistrzu Abadonie...
Gdy Dagmara ruszyła, Iustus bez słowa podążył za nią.
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |