Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2014, 23:30   #24
Baczy
 
Baczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Baczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumny
Eryk już po raz kolejny został wywołany, aby zająć się podejrzaną kobietą, jednak tym razem miało to większe uzasadnienie, chodziło bowiem o skucie zabójczyni, na tę chwilę, głównej podejrzanej. Eryk nie był jednak przekonany co do winy Gerti, szczególnie po tym, jak Jost zidentyfikował zawartość fiolki jako czarnego lulka. Nie ulegało jednak wątpliwości, że użyto jednej z jej strzałek.

- Kto wiedział o skrytce? - spytał bez ogródek, zamykając kajdany na przegubach kobiety. Twarz miał spokojną, brwi lekko uniesione. Nie brzmiał oskarżycielsko, bo i, paradoksalnie, nie podejrzewał zabójczyni.
- Lord Jakub i brat jego Franciszek. To na pewno. Kto jeszcze mógł wiedzieć, to nie wiem. Może kapitan Sterntop? - Miała skwaszoną minę. - Nie zabiłam kapłana. Nikt mi za to nie płacił. Zresztą ja wykańczam czym innym. Połóż rękę na mym łonie - powiedziała bez zmrużenia oka.
Młody Bauer zawahał się przez moment. W końcu, dyskretnie, przyłożył szorstką dłoń do jej brzucha i zjechał nieco niżej. Liczył na sztylet, w końcu mówiła już coś o swoim stylu zabijania.
- Po co w ogóle brać strzałki, skoro wolisz metal w garści? To twój pomysł? - spytał równocześnie.
- Strzałka spowalnia ofiarę - westchnęła, gdy Eryk natrafił już na mały, skórzany pokrowiec z rękojeścią tuż przy pachwinie po wewnętrznej stronie uda kobiety.
- Obawiam się, że muszę to zabrać - powiedział Eryk, po czym odpiął pasek z bronią z nogi kobiety, po czym zapiął go sobie na bicepsie. - Oddam, jak się wszystko wyjaśni - zapewnił, zerkając na nią lekko zawstydzony. Musiał jednak zachować się profesjonalnie.
- Kiedy ostatnio sprawdzałaś ten Twój… przybornik? Brakuje tam jednej strzałki, wiesz, jak to wygląda? - sprecyzował Eryk.
- Przed wyruszeniem w podróż - odpowiedziała. - Nic nie brakowało.
- No dobrze, dzięki Ci - odrzekł na zakończenie Eryk, zostawiając zakutą dziewczynę pod okiem strażników.

Gdy oddalił się na bok, dyskretnie przyjrzał się sztyletowi. Był on do takiego stopnia niezwykły, że łowca nigdy by nie pomyślał, że może to być broń zabójców. Nigdy takiego nie widział. Wyglądał niepozornie. Cienkie zakrzywione nieco ostrze jak łagodny rogal Mannslieba. Stal jednak ostrzejsza była niż brzytwa. Schował go z powrotem do pochwy i zabezpieczył.

Jeszcze przez jakiś czas przysłuchiwał się w ciszy przesłuchaniom prowadzonym przez Berta, dopijając ukradkiem do końca zachomikowane piwo. Gdy skończył i przegryzł kromką chleba i kawałkiem ususzonego mięsa dla zabicia zapachu, udał się do Keptze z zapytaniem, czy można już zacząć przeszukanie bagaży oskarżonych kobiet. W końcu nadal nie mieli ani śladu trucizny użytej do zamachu.
 
__________________
– ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł.
– Nie wiedziałem, że chorował.
Baczy jest offline