To był jakiś koszmar, a Kmietek znalazł się w jego centrum. Ewka była już zgubiona i podobnie będzie z nim jeśli zaraz stąd nie zwieje. Powsinoga wahał się, co mógł zrobić będąc rannym chłopem ze związanymi rękami przeciwko tej mrocznej istocie. Jedyne co mógł zrobić to wytrącić wąpierza z koncentracji i przerwać mroczny czar. Kmietek był zdesperowany, ale umysł pod wpływem stresu zadziwiająco dobrze kojarzył, zrozumiał że zła moc przesłania światło dnia. W tym była szansa na uratowanie siebie i Ewki, przerwać czar i pozwolić słońcu zrobić swoje. Kmietek zdecydował się szybko podkradł się i będąc już blisko, zaszarżował na bestię. |