Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2014, 13:52   #27
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Gdy Jost odszedł, do kapłana podszedł khazad.

- Herr Keptze! Sprawy dwie na śledztwa wyniku ważyć mogące. Raz już sprawę przerabialiśmy podobną. W ręku dowódśmy mieli i żelazny zdawał się, ale tak jak w grajka brzdąkaniu nuta fałszywa była jaka. Fałszywa jakaś nuta i tu wkrada się nam. Przenikliwości większej w spojrzeniu trzeba naszym. Poszlaki zdobyć mi udało się do czasu tego. W świetle ich pani Brygida niewinną okazać może się, a prawdziwego wszak kultysty szukać musimy, nie ofiary chaosyckich jego knowań.

- Tutaj dowodów trzeba Herr Hammerfist. Niechaj poszlaki w dowody się obrócą. Do czasu tego Brygida Dutchfelt aresztowana jest i Imperialni Łowcy Czarownic o stanowisku odpowiednio wysokim zajmą się jej sprawa powiązań z Chaosem. Z tego jednak powodu w sprawie Herr Fromma morderstwa jest również główna podejrzana i wolność jej ograniczona być musi. Niezależnie już twych przeczuć i poszlak. Teraz winna jest nim niewinność jej udowodniona będzie.

Arno skinął głową.
- Temu też potrzebę pani Brygidy przesłuchania mam. A konfrontacji może i nawet.

- Dobrze. Najpierw jednak powiedz co planujesz, żeby awantury nie wywołać i nie obrazić nikogo. - powiedział Keptze w pośpiechu.

- Kiedy suknię wdziała na siebie. Pierwsze to. Któż do sukni jej dostęp miał przed założeniem jej. Zastanowić musi się czy i kto przy sukni jej nie kręcił się. Gotówbym o zakład był iść, że i Crutzenbachowie nijak podłożyć nie mogli tego. Podejrzanych zawężyć krąg do Herr Ruperta samego i o brata zapytać ją. Jakoby mówić nic nie chciała, to zapytać co o Herr Ruperta na temat jej uważa - rzekł khazad.

- Dobrze. Przesłuchiwać trzeba. Tak. Już się bałem, ze konfrontację, co w kompromitację zamienić się może knujesz. - westchnął otarłwszy pot z czoła i szyi. - Chodźmy wiec razem, tylko uważaj jak co mówisz, żeby potem łowcy i ciebie nie przesłuchiwali. Kultem jej się nie interesujemy teraz. Tylko zabójstwem Herr Fromma.

- Jedna jeszcze jest sprawa. Herr Saltzinger pazernym wielce najemnikiem jest. O Dutchfeltach informacje ma podobnież. O truciźnie wspominał, ale i za darmo zdradzić nie chce. Że zmusić do mówienia go możemy, wie. Na tym problem polega nasz, że darmo przemilczeć kwestii istotnych kilka może. Że zrobi tak zasugerować raczył nawet. Kontrolowanym zakup ten zrobić chcemy. Z do was prośbą wystąpić muszę. Nam, śledczym jako monet przyjąć, ale dać i nie lza. Przyjąć - przekupili. Dać - zeznania kupić. Wy tylko uczynić możecie to, bo i nawet jakobyście zezwolili pisemnie nam na zakupu takiego dokonanie, to i czym zapłacić bardzo nie mamy. Po mojemu ważnymi bardzo informacje jego są. Dla śledztwa znaczące nawet może i w całości usłyszeć musimy je.

Keptze zatrzymał się w pół kroku. Zamyślił.
- Przy przesłuchaniu go chętnie będę, lecz płacić za zeznania mi. - nacisk na "mi" położył wyraźny. - Absolutnie nie wolno, broń Sigmarze. Czas nas goni! - spojrzał na chylące się nad lasem popołudniowe słońce. - Zawołajcie mnie jak z nim rozmawiać będziecie to świadkiem będę tych zeznań ważnych. Jak już mówić będzie!- odkrzyknął spiesząc się.

Arno spojrzał pod nogi, bo butem coś trącił. Sakiewka.
Khazad wyszczerzył się i podniósł podarek od Sigmaryty… a raczej od ziemi, lasu, traktu, wozów, Sigmara czy innych sił nadprzyrodzonych, które cudem zmaterializowały fundusze. Kiedy odszedł kawałek na bok zajrzał do środka, by wiedzieć jaką sumą dysponuje. Były to 42 korony. Prawie tyle, by na wszystkie informacje wystarczyło.
Spojrzał na Saltzingera i zobaczył, że Bert teraz się nim zajmuje.

-Poczekam - mruknął krasnolud obserwując obóz, a kiedy tylko gawędziarz odszedł od Edwarda Arno natychmiast pospieszył do niego, by wywiedzieć się co Winkel wyciągnął. Następnie ruszył do Keptze.

- Zawołać miałem jako informacji zakupu kontrolowanego dokonywać będę - rzekł khazad, po czym poszedł do Saltzingera.

- Herr Keptze wieści waszych takoż posłuchać zechciał. Jaką informację kupić chcę wiem już. O Dutchfeltów truciźnie posłuchać chcemy.

- Posłuchac chcesz? - burknął Edward. - A najpierw żeś przysłał tego pinknisia, żeby ozorem mnie nastraszył o łowcach i cesarskich wygrażając, tak? Oj, nie tak targu dobiliśmy, żebyś za plecami mi chciał darmo wydrzeć wszystko. Teraz sprawca już złapany. Na dodatek moja pracodawczyni też oskarżona jest. Wykup swój młot. Już powiedziałem temu gołowąsowi o zabójczyni. O innym niczym z tobą rozmawiać nie będę. - powiedział cedząc słowa powoli.

- Jak mówiłem, takom uczynił. Po korony towarzyszy mych poszedłem i o informacjach uprzedziłem ważnych. Z nich dwójka na nas zdała się. Ja o zakupie kontrolowanym Herr Keptze uprzedzić musiałem. To wyście od początku samego oszukać mnie chcecie - warknął khazad.

- Informację jedną kupić słowo dałem. Wyście na siłę próbowali mi jakiej posłuchać chcę wieści narzucić. Tako grać nie będziem. Cóżeś, Herr Saltzinger darmo rzekł, waszą jest sprawą. Pod rozmowy naszej koniec rzekłem, że dokonanym wybór jeszcze nie jest. Jako tylko mówićście zaczęli, tom wam przerwał z powodu tego. O u Dutchfeltów truciźnie posłuchać chcemy - powtórzył na koniec.

- Warci siebie jesteście. Honoru brak jak u... - szukał usilnie pasującego słowa. - Czterdzieści karli. Za nowe okoliczności i probe mnie szantażem brania przez was.

- Tak? - zapytał poczerwieniały ze złości khazad. Zdążyłby wyciągnąć stary młot i trzepnąć nim w łysą czachę. Przynajmniej tak mu się zdawało. Założył ręce na piersi, by móc w każdej chwili dobyć broni.

- Herr Keptze - zwrócił się oficjalnie krasnolud.

- Do zakupu kontrolowanego dojść nie zdołało. Środki wystarczające do celu tego posiadam. Kupujący jako ze obowiązań swych wywiązać w chwili każdej mogę się. Informator informacji sprzedać nie chce swych. Do informacji zakupu z informatora winy nie doszło. Odmowę zeznań składania przez Herr Saltzingera Edwarda melduję. Herr Saltzingera Edwarda o śledztwa w zabójstwie czcigodnego Herr Baltazara Fromma oskarżam i wnoszę o natychmiastowe aresztowanie - Hammerfist cofnął się o krok polecając sigmarycie zrobić to samo. Tak na wypadek ewentualnej próby ataku ze strony przesłuchiwanego.

- Panie Saltzinger, niech pan mówi co wie, inaczej o utrudnianie śledztwa oskarżę pana. - powiedział Keptze mając za sobą dwóch zbrojnych, podkomendnych Cruztenbachow.

- Przecie mowie. - Edward spojrzał z pode łba na krasnoluda. - Przypomniałem sobie, że faktycznie ta Romanow to żadna kurtyzana, tylko najemniczka w eliminacji się specjalizująca.

- To czumu pan o tym nie powiedział od razu? - nowicjusz był stanowczy.

- Pewien nie bylem skąd ja znam, bo jak się okazało wygląd zmieniła. - wzruszył ramionami. - Temu - wskazał na Arno - mówiłem, że to żadna kurwa za przeproszeniem, ale słuchać mnie nie chciał. Drugiemu - wytknął wielka łapą Berta. - powiedziałem skąd już pamiętam tę kobietę, gdy zdemaskowana została.

- Rozumiem. To bardzo ważne zeznanie. Dziekuję. - Keptze zadowolony spojrzał na Arno jakby chciał powiedzieć "wszystko jednak wyśpiewał". - To wszystko? - zapytał krasnoluda.

Arno skrzywił się i głową pokręcił.
- O Dutchfeltów truciźnie, nie Crutzenbachów kobiecie najemnej słuchać chciałem - powtórzył.

- Jaką informację kupić mam nie rzekłem wcześniej niźli wtedy, jakeśmy obaj przybyli tu. Przez czas ten cały Herr Saltzinger informację, na którą nie zdecydowałem się wcisnąć mi próbuje. Handlowe oszustwo jest to do większej kupienia informacji ilości zmusić może. Zakończonym jest z winy waszej handlowanie nasze - Hammerfist wyciągnął rękę po swoją własność.

- Dutchfeltów trucizna i młot mój - warknął khazad.

- Czy ja dobrze słyszę? - Keptze uniósł brew. - Za zaznania płacić sobie pan każe? Na Sigmara! Proszę złożyć broń. - machnął ręką i przystąpili zbrojni.

Saltzinger zgrzytnął zębami, ale rzucił na ziemie nie tylko młot ale i miecz, sztylet.

- Herr Hammerfist. Przeszukać kapitana. - zwrócił się do krasnoluda. - A pan powie wszystko albo teraz albo na zamku Reikguard, ale wtedy to w kajdanach.

Arno skinął głową, po czym zatknął za pas swój młot. Sztylet i miecz odsunął na bok, by Saltzinger z całą pewnością nie dosięgnął.
- Wysoko ręce Herr Saltzinger - rzucił khazad, po czym zabrał się do bardzo dokładnego przeszukiwania.

Co chwila słychać było niewyraźne mamrotanie krasnoluda, który co chwila kaleczył się o nowe ostrze, sztylet czy nóż Saltzingera. Tylko niektóre z nich były w pochwach, zaś reszta bez.

- Sterntop zwadę miał w przeszłości z Herr Frommem, ale nie wiem o co. Brygida przekupstwem umorzyła dochodzenie przeciw swej siostrze Dorocie. Trucizny przyczyna stała się śmiercią naturalna. Więcej nic nie wiem.

- A ja panu nie wierzę. - odparł Keptze. - Jeszcze porozmawiamy. - dodał patrząc na arsenał noży.

- Jeszcze raz przesłuchać trzeba Herr Sterntopa. Przeszukaliście wszystkich przez was przepytywanych prócz szlachty, tak? - zwrócił się do krasnoluda, a ten pokręcił głową.

-Ze strony mej Herr Saltzingera jedynie - powiedział khazad i zebrał bronie Edwarda.

- Jako Herr Keptze rzekł, porozmawiamy jeszcze - powiedział na odchodne Arno.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline