Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2014, 20:40   #5
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Krasnolud nieprzeciętnego wzrostu szedł śpiesznym krokiem mamrocząc coś pod nosem. Jego droga wiodła z zewnętrznej osady do jakiś ruin, oddalonych pół godziny marszu od właściwej wioski. Był w okolicach Viseny od niedawna i nie każde miejsce było mu znajome, toteż błądził chwilę nim znalazł docelowe miejsce, przez co już był spóźniony.
Wreszcie jego oczom ukazał się…

- Na cholerę Viseńczykom był taki młyn? – krasnolud powiedział na głos, sam do siebie. Głos miał mocny i trochę chrapliwy. Podrapał się po głowie, podwinął rękawy i pewnym krokiem skierował się do drzwi. Otworzył je zamaszystym ruchem.

Jego oczom ukazała się izba, a w niej kilkanaście osób. Większość z nich widział po raz pierwszy. Większość z nich jedynie przelotnie zwróciło nań uwagę. Ewidentnie przyszedł nie w porę- wszyscy gorączkowo wpatrywali się w jakiegoś ledwie brodatego bruneta, jakby mówił coś ważnego.
- […] Wiemy gdzie i po co iść – prawił. - Teraz pytanie tylko: kto idzie?

Krasnolud patrzył jak inni patrzą, a oni patrzeli jak on patrzy, aż wreszcie ktoś się odezwał. Kolejno usłyszał wyczerpujące „Pójdę” z ust jakiegoś młodzika coś o „Magicznej Panience” z ust kolejnego oraz co nieco od pewnego Edgara o „wykiwaniu wilkołaków”. Krasnolud podrapał się koło nosa. Podobało mu się to co usłyszał, zresztą trochę poznał już tę sprawę z nieustannie krążących między ludźmi plotek. Odchrząknął więc głośno i wykrzyknął:

- Ha! Na brodę mojej matki!- mówiąc to przepychał się w stronę bruneta-oratora.- Macie mój topór! Wiemy gdzie, wiemy po co, tylko kiedy waćpanowie! Kiedy?!
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 14-02-2014 o 20:45.
Rewik jest offline