Trochę się pogubiłem w tej sytuacji. Można by tak pominąć ten cały spektakl słów i tak w skrócie objaśnić jak wygląda sytuacja? Ja to zrozumiałem tak że wszyscy jesteśmy na zamkniętym strychu. W środku jest tylko dwóch strażników przy drzwiach, czy jest ich więcej? Rozumiem też, że jednego z nich trafiłem. A teraz każdy z ich przeładowuję kusze czy ktoś z nich pobiegł otwierać drzwi?
PS. Odnośnie spektaklu słów, przy zoologicznej polifonii padłem