Wookie sprawiał wrażenie nieobecnego. Wszystko co mówił do niego Nimrod docierało do niego jak z za szyby. Jego uwagę całkowicie pochłonął ekran komputera i radar pokazujący cztery zbliżające się czerwone punkty. Łysy cierpliwe czekał aż zaświeci się kontrolka sygnalizująca namierzenie statku. -"No dalej, dalej zapalaj się!"- komputer zapiszczał, zmieniając kolor lampki na zielony -"Mam was sukinkoty"- i natychmiast odpalił torpedę w kierunku namierzonego myśliwca TIE.
Wrodzy piloci rozproszyli się jakby przewidzieli zamiary wookiego. TIE wysunięty najbardziej na prawo, który był namierzony w ostatniej chwili zrobił zwrot, torpeda minęła go o centymetry i zahaczyła jego kompana lecącego zanim. Eksplozja rozerwała jednen myśliwiec. -Raaaahhhhrrrrrr! (Zasrańcy!)- Jeden myśliwiec został na tyle pozostałe dwa zaczęły okrążać statek by zmusić pilota do błędu i nie dac mu uciec. Kharn szarpnął za joystick i zaczął wypuszczać salwe po salwie z działek statku. -"Jeszcze trochę, zblizcie się..."- położył palce na przycisku zwalniającym minę z luku, - Grhhak whrruk! (Mam was!)- Wrzasnął gdy dwa TIE Fightery zbliżyły się do firespraya na tyle by ładunek sesjmiczny mógł im coś zrobić.
Mina opuściła pokład i zawisła w próżni...
__________________ Jesteśmy otoczeni?! To Świetnie! Możemy atakować w każdym kierunku. |