Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2007, 20:50   #238
Kmil
 
Reputacja: 1 Kmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetny
Feliks Feldman



Gdzieś głęboko w podziemnych, wąskich korytarzach słychać tykanie zegara. Ciche i złowróżbne, natarczywie przypominające o tym, że czas ucieka nieubłaganie. Źródłem tego dźwięku był zabytkowy zegar stojący w rogu małego pokoju który mógł kiedyś służyć za składzik. Na środku pomieszczenia stoi biurko zawalone notesami i luźnymi papierami. Lampka stojąca na blacie nie dawała dosyć światła aby oświetlić postać przy nim siedzącą. Zarys sylwetki tej osoby był nieruchomy jak posąg jedynie jej oczy podążały za hipnotycznym ruchem wahadła.
Tik, tak, tik, tak, tik…tykanie odmierza sekundy. Postać osunęła się na biurko jakby zmęczona czekaniem. Jej ręce rozepchnęły bałagan na biurku, dwa notesy spadły na ziemie. Teraz gdy znalazł się w świetle widać wyraźnie twarz potwora.
- Niech to szlag trafi - Powiedział na głos choć w pokoju oprócz niego niebyło nikogo.
- Logiczne jest to aby poczekać na rozwój wypadków. Musze postępować rozważnie. Zresztą to zupełnie nie w twoim stylu robić coś pochopnie. I bardzo niebezpieczne, tak stanowczo zbyt niebezpieczne dla ciebie Feliksie. Musisz czekać! –
Opadł z powrotem na krzesło, otulił się mrokiem. Gdyby ktoś mógł widzieć jego twarz zauważyłby na niej ślady wielkiej walki toczącej się wewnątrz głowy tego stwora. Myślał intensywnie, rozpatrywał wiele różnych za i przeciw. Walczył z swoją naturą i logiką. Odwieczna walka serca z rozumem.
- Z drugiej strony jeśli niczego nie zrobię w konsekwencji, coś okropnego, nawet śmierć może spotkać osobę która tyle dla mnie zrobiła. Co z tobą? Czyż nie przyrzekłeś czegoś sobie? Czy takim chcesz pozostać?... – Znowu zapadła cisza. Tylko zegar przypominał o sobie i o czasie. Odpowiedzi na pytania nie padły. Nie licząc tykania oczywiście.
- Więc co zamierzasz z tym zrobić?- Cisza. Gdy przeminęło kilka kolejnych sekund Feliks bez słowa wstał od biurka z pod którego wyciągnął torbę i zaczął pakować notesy i ołówki. Kilka minut później, przemierzając podziemne tunele przypominał sobie słowa ojca, mentora i innych znajomych jego rodzaju. „Czekanie jest w naszej naturze.” Uśmiechnął się do wspomnień.
-Powinienem był czekać – Pomyślał.
- Będę tego żałował… - Ruszył ku powierzchni miasta Londyn. Recytując w myślach wiersz dla zabicia czasu:

„IDŹ DALEJ

Wzywałem ciemności: niech wstanie!
I niech mnie pogrąży w noc ciemną –
Wzywałem milczące otchłanie.
By łona zawarły nade mną. –

Wzywałem strasznego anioła:
Niech ślad mój zgładzi na ziemi,
Niech wszystkie dnie moje odwoła,
Niepamięć rozpostrze nad niemi!

Lecz próżno wzywałem litości,
Jak inni przede mną wzywali…
Głos tylko mnie doszedł z ciemności,
Co wołał: „Idź dalej, idź dalej!”

Adam Asnyk
 
Kmil jest offline