- Wygląda na to, że nic z teraz nie zrobimy z twoją skórą.. - rzekł Viktor poklepał konia po łbie. Może w późniejszej podróży coś mu się przypomni, bo widać ostatnia noc przed stawieniem się na służbę nadal widocznie nader skutecznie skutecznie jego uwagę. Pojawienie się błagającej kobieciny wcale nie pomagało w ogarnięciu się.
- Har, har, Gunter. Niech lepij zostanie z dziećmi, a męża jak znajdziem to dostawim. Nie godzi się rodzinę samą zostawiać. - powiedział spokojnie i dość cicho młodzik poprawiając siodło. |