Ciemne chmury zbierały się nad Viseną. Potrzebni byli bohaterowie, którzy w momencie próby nie zawiodą. Uchronią osadę i jej mieszkańców przed tragedią. Czy tacy pojawili się tego wieczora w ruinach młyna? Yarkiss przyglądając się kolejno zgłaszającym się śmiałkom, miał poważne wątpliwości. Indywidua jakie wyraziły chęć wzięcia udziału w wyprawie, przyprawiły go o ból głowy. Szczególnie zapity gnom i jego kompan od kieliszka. Reszta też w większości nie wydawała mu się o wiele lepsza, ale cóż... jakich efektów można było oczekiwać po planie barda z amnezją?
Tropiciel spojrzał na Fernasa siedzącego obok na pieńku z nosem na kwinte. Najwyraźniej do młodego grajka w końcu dotarło ile z rzeczywistością ma wspólnego jego świetny plan pod tytułem „Rebelia młodych”. Yarkissowi cisnął się na usta tekst „a nie mówiłem”. Powstrzymał się jednak, widząc, że atmosfera w młynie staję się co raz bardziej nerwowa.
Nie reagował do chwili, aż gnom powiedział, że idzie do sołtysa. W tym momencie Yarkiss nie wytrzymał. Poderwał się na równe nogi i wykrzyknął w jego stronę. - Gorzała całkiem odebrała ci rozum gnomie! Siadaj na dupie, pókim miły. - Rozkazał tonem nie znoszącym sprzeciwu, a następnie zwrócił się do Jarleda. - Jesteśmy w takiej sytuacji, że już nie wiele może nam zaszkodzić. Poza tym nikt nikomu tu nie płaci złotem, więc nie oczekuj najemników z Królestwa i nie wybrzydzaj jak baba na targu. Chcąc iść niech idą. Jeśli masz racje i rzeczywiście do niczego się nie nadają, to po jednym dniu sami wrócą do Viseny zmarznięci i głodni.
Ostatnio edytowane przez Lakatos : 18-02-2014 o 15:57.
|