Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2014, 09:56   #18
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Ałtyn dźwignęła się na nogi. Wyrósł przy niej jakowyś z cudzoziemska odziany mąż o żołnierskiej posturze, do kogoś tuż obok surowo przemawiał i odsunąć się od niej kazał. Ciekawa rzecz, po polsku czynił to, płynnie a biegle. Tyncia nie miała czasu, by nadziwować się temu zjawisku. Na odzyskaniu jałmużniczki nawet jej nie zależało, niech to słuszna będzie kara za jej beztroskę. Mogła stracić rzecz dużo cenniejszą niż złoto. Wracać winna natychmiast do bezpiecznego domu Gregoviusa. Rękę do rany krwawiącej przyciskając, za plecami cudzoziemca po polsku mówiącego przesunęła się wolno i ostrożnie, rzucając żołnierzowi cichutkie “dzięki waszmości za pomoc”. Krąg gapiów począł się już zbierać, a wzięcie na ludzkie języki w sprawie tak sromotnej też nie było tym, za czym Tyncia tęskniła.

Pośród tłumu szlachcic jeden wyróżniał się, wieku podeszłego już, z siwym włosem i wąsem. Jego też Ałtyn za salwatora obrała sobie, bo w wieku jej dziadka był, i tak samo jak Michaszko dobre miał oczy.
- Waszmości – zwróciła się do pana Wasilewskiego. - Towarzysz mój w tłumie mi zniknął, błagam, nie odmawiajcie słabej niewieście pomocy, do domu mnie odprowadźcie.
I zanim mości Wasilewski odrzec zdążył, młoda Karaimka zgięła się w lekkim ukłonie, ujęła jego prawicę okrawioną rączką, by na wierzchu dłoni złożyć pełen szacunku pocałunek, należny wielkim panom i dostojnikom Kościoła.
 

Ostatnio edytowane przez Asenat : 17-02-2014 o 12:38.
Asenat jest offline