Białogłowa wyraźnie zamarła i zbladła, słysząc pierwszą propozycję wykidajły i widać po niej było, iż już wymówki nerwowo w głowie układa, by tylko dziatek nie opuszczać i ze srogimi wojami w niepewną podróż nie jechać... Na szczęście jednak prędko inni przyszli jej na ratunek, a i sam Gunther znacznie sensowniejszą i przyzwoitszą rzucił ideę. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i z ulgą i zerknęła jakoś tak pozytywniej na Gunthera, jakoby osiłek w tenże sposób nawet u niej pewną dozę sympatii zyskał.
- Ależ oczywiście drodzy panowie, dajcie mi dwa pacierze, a naszykuje dla was, co tylko się da na szybko.
Nim wyszła, uścisnęła jeszcze z podzięką i szacunkiem dłonie Brata Cuthberta, całując je nabożnie, jak to na północy Imperium w zwyczaju było. Choć święty mąż przyznać musiał, iż pocałunki niecodziennie długie i ciepłe były, jakoby kryła się w nich jakaś ukryta żądza i lubieżność. A może to tylko jego imaginacja?
***
W tym samym czasie Kieska przyglądał się falującemu tłumowi przed strażnicą i musiał przyznać, że nie wyglądało to dobrze. Biedni, pozbawieni pracy ludzie, wygłodzeni dodatkowo po zimie, najwyraźniej nie chcieli zaakceptować odrzucenia i coraz głośniej oburzonymi krzykami wzbierali, węsząc w niepochlebnej dla nich decyzji spiski, korupcję i wszelką niesprawiedliwość. Paru roślejszych i głośniej wydzierających się chamów nawet jego konia dojrzało i jęli gniewnie wielkie piętno pokazywać, gając do siebie coś, czego mytnik z takiej odległości nie był jednak w stanie zrozumieć.